Rano obudziły mnie promienie słońca, które wpadały przez okno, padając idealnie na łóżko. Zdałam sobie sprawę, że wciąż leży w ramionach Vanessy, spędziłam tak całą noc. Ona wciąż spała, więc miałam okazję by bez przeszkód od móc jej się do woli przyglądać. Kiedy spała, jej twarz była taka spokojna, wyluzowana, całkowicie inna od poważnego wyrazu twarzy lub chytrego uśmieszku, które widziałam u niej na co dzień. Rzęsy rzucały cienie na jej policzki, a kruczoczarne włosy były rozczochrane, tworząc wokół jej głowy ciemną aureolę. Jej oddech był miarowy i wydawała się taka bez trosk i zmartwień, jakby widziała Vanessę z innej rzeczywistości, która nie odczuwa potrzeby, by na każdym kroku mieć ubraną maskę, za którą skrywa swoje prawdziwe emocje.
W końcu Vanessa się obudziła i poczułam na sobie wzrok jej przeszywający oczu i po raz kolejny miałam wrażenie, że nie patrzy na nie, tylko we mnie, tak piorunujące wrażenie robił jej wzrok.
- Dzień dobry, księżniczko - powiedziała uśmiechając się do mnie.
Nie potrafiłam samej się nie uśmiechnąć na jej widok. To był cudowny poranek, taki spokojny, mogłabym się codziennie budzić w jej ramionach, otoczona jej zapachem, który na myśl przywodził mi morze. Nie wiedziałam czy jestem bardziej zakochana w Vanessie czy jej zapachu. Założyłam jej za ucho kosmyk włosów, które opadały jej na twarz, dotykając przy tym delikatnie jej policzka.
- Nikt cię nie nauczył, że dzieł sztuki się nie dotyka? - zapytała zaczepnie.
- Może nie jestem tak grzeczna jak ci się wydaje - powiedziałam prowokująco. Lubiłam te nasze zaczepki i przekomarzanki i pozwalałam sobie w nich na coraz więcej, robiłam się bardziej śmiała.
- Niegrzeczne dziewczynki są karane - w jej oczach znów pojawił się ten niebezpieczny błysk.
- Tak? Zatem w jaki sposób mnie ukarzesz?
Vanessa nie odpowiedziała, tylko przyciągnęła mnie do siebie, wbijąc się w moje usta. Tego ranka jej pocałunki były delikatne, ostrożne, pomału badała każdy kącik moich ust, jakbyś miały cały czas tego świata na pocałunki. Vanessa nie spieszyła się z pocałunkami, ale mimo ich niewinności, poczułam jak bardzo się w niej zatracam, pragnąc by nigdy nie przestawała mnie całować.
- Jesteś piękna wiesz? - powiedziała Vanessa, kiedy w końcu się ode mnie odsunęła. - Nawet taka zaspana i rozczochrana.
Poczułam ciepło w całym ciele na jej słowa. To jak bardzo na nią reagowałam, na jej obecność, jej słowa, jej dotyk, wciąż było dla mnie zaskakujące.
- To była niezapomniana noc - powiedziałam, wciąż czując każdą komórką swojego ciała, to co działo się wczoraj. przechodził mnie dreszcz ekscytacji za każdym razem jak o tym myślałam.
- Mam nadzieję, że więcej nocy ze mną będziesz tak wspominać - powiedziała, dając mi całusa w czółko i wstając z łóżka, próbując się wygrzebać z pościeli.
- Będę się musiała zbierać - powiedziałam niechętnie, przypominając sobie o swojej matce, która pewnie lada moment zacznie do mnie wydzwaniać gdzie jestem, a musiałam pojawiać się w domu, zanim wpadnie na pomysł by szukać mnie u rodziny Greenów, bo to by mogło narazić wszystko na wyjawienie przekrętu jakiego zrobiłam.
Nieco ponad pół godziny później, wchodziłam do swojego domu. Rodzice jak co dzień jedli śniadanie w jadali, więc mój powrót nie został niezauważony.
- Jak się bawiłaś? - zapytała mama, jedząc rogalika i będąc w podejrzanie dobrym nastroju. Podejrzewałam, że fakt, że myślała, że zbliżamy się z Ethanem do siebie, tak jak ona chciała, sprawiał jej satysfakcję z powodzenia swojego planu.

CZYTASZ
Fallen Cinderella
Novela JuvenilKiedy Kopciuszek ucieka z balu, książę wybiega za nim, chcąc odzyskać swoją ukochaną... A nie moment... To nie ta historia... W tej bajce nie było księcia. Ale była macocha, czy zła ciężko stwierdzić, ale pragnęła by Kopciuszek spełnił każde jej oc...