Rozdział Pierwszy

8 1 3
                                    

Wiem, że miał być rozdział na Piekielną Otchłań, ale odkopała stare opowiadanie, które kiedyś pisałam, aby się rozruszać w pisaniu. Myślę, że jest godne zaprezentowania. 

☽☉☾

Nela wybrała się tego gorącego popołudnia nad rzekę. Jej przyjaciółka – Edi, miała do niej dołączyć jakiś czas później. Nel zamierzała poćwiczyć zaklęcia wodne i przy okazji trochę się schłodzić. Kilka dni temu ukończyła Akademię Młodych Wiedźm imienia Mirabeli Stone, więc dopiero od kilku dni jest pełnoprawną wiedźmą, a w mniemaniu Edi wiedźmą można tytułować się dopiero po wyjściu za mury szkoły i poznaniu magii od strony jej natury. Ćwiczenie było dla niej codziennością od kiedy zamieszkała w jednej chacie z Edi. Jej bratnia dusza – jak ją nazywała – zawsze była twardą i dominującą osobą, więc Nel się jej za bardzo nie sprzeciwiała. Dzięki swojemu patronowi jest głodna wiedzy, nowych doświadczeń i przygód. To ona jest tą energią, która wyciąga je z domu i pakuje w kłopoty. Energia bliźniąt sprawia, że Nel rozsiewa wokół siebie promienie słońca i energii. Wprawne oko, które ma doświadczenie w magii dostrzeże, że wokół niej zawsze jest błękitny duszek, który wskazuje jej ciekawe miejsca. Miejsce nad rzeką znajdowało się blisko gór, pomiędzy drzewami z polaną usianą lawendą. Woda tutaj nie była za bardzo rwąca, więc można było się wygrzewać na kamieniach, a także pluskać się w zimnej wodzie.

Edi nie przepada za Akademią, gdyż według niej hodują tylko bezmózgie zombie, które nie przetrwają ani minuty za murami szkoły. Dziewczyna też ją ukończyła, ale pod przymusem jej rodziców cztery lata temu. Nie była tam lubianą uczennicą wśród profesorów, czego nie można powiedzieć o studentkach, które ubóstwiały Edi za jej odwagę, brawurę i przede wszystkim chęć pokazania profesorom, że nauka akademicka nijak się ma do życia. Edi w relacji z Nel jest obrończynią, dziką i zawziętą oraz pewną swojego zdania. W oczach akolitki była bezbronną myszką, która była zbyt naiwna na ten świat, dlatego wzięła ją pod swoje skrzydła, aby nauczyć magii użytecznej w życiu codziennym, a nie tym za murami Akademii.

Nel przedzierała się zwinnie po skalistych terenach niczym wiatr. Lubiła swój żywioł przewodni, który pomagał jej w trudnych miejscach. W końcu dotarła nad rzekę, rzuciła pod jedno z większych drzew plecak, rozłożyła kocyk i rozebrała się do stroju kąpielowego. Edi miała przynieść jedzenie, a Nel przyniosła ze sobą picie i rzeczy do leżakowania oraz wygrzewania się w słońcu. Nałożyła na głowę słomiany kapelusz i wbiegła do wody czując jak zimno tworzy na jej ciele gęsią skórkę. Krzyknęła z radości i lekkiego szoku termicznego, ale zaraz zaczęła się wesoło śmiać. Nie lubiła być sama, więc brakowało jej tu trochę Edi, ale pocieszał ją fakt, że zaraz miała się tu zjawić.

Dzisiaj musiała skupić się na wodzie, więc zaczęła tworzyć różne kształty za jej pomocą. Nie były one perfekcyjne, ale w szkole ją uczyli całkowicie czegoś innego niż teraz uczyła się od Edi. Gdy poczuła już delikatne zmęczenie i frustracje, że nic jej nie wychodziło przerwała zabawy wodą z zamiarem spoczęcia na nagrzanym kamieniu, który znajdował się w rzece blisko środka, ale usłyszała dziwny szelest pośród drzew, więc spojrzała w tamtym kierunku. Krótkie blond włosy przykleiły się do jej policzka, co spowodowało, że poczuła lekki dyskomfort. Zgarnęła je z twarzy, a jej oczom ukazała się dziwna postać mężczyzny. Był ubrany w czarny, schludny garnitur, miał bladą, pociągłą twarz, a usta wygięte miał w pewnym siebie, złowieszczym uśmiechu. Mimo wysokiej temperatury, która panowała wokół Nel poczuła chłód na ramionach i udach. Cicho chrząknęła prostując się jak struna próbując nawiązać z nim kontakt wzrokowy, co nie było trudne, bo osobnik wyłaniający się spomiędzy drzew patrzył wprost na nią czerwonymi oczami.

Nel rzadko miała do czynienia z mężczyznami. W Akademii uczyły się tylko dziewczyny, a kadra nauczycielska również nie posiadała zbyt wielu mężczyzn. Nel miała to szczęście w nieszczęściu, że wybrała takie zajęcia, na których nie było profesorów, a same profesorki. Ten, którego miała okazję teraz poznać wydawał się jej tajemniczy, ale niebezpieczny. Nie wiedziała, czy powinna go zagadywać, czy raczej olać. Edi pewnie by kazała jej zostawić go w spokoju, a nawet sama pewnie by go przepędziła.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 15, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Historia Dwóch WiedźmWhere stories live. Discover now