𝐏𝐨𝐥𝐬𝐤𝐚:
Właśnie zbliżała się godzina spotkania mojego i mojego szefa czy byłem chętny by iść na to spotkanie? A gdzie tam gdybym mogła to bym spierdolił tak szybko jak to tylko możliwe była właśnie godzina 17.30 a równo o godzinie 18.00 mamy się spotkać pod restauracją nie wiem właśnie jak to było dwa rodzaje? Chyba jakoś tak no przynajmniej najwyżej się zgubię raz się przecież żyje co nie? No więc właśnie trza korzystać póki można, właśnie się szykuje jestem cóż ubrany w ciemne garniturowe spodnie i białą koszulę plus mój ukochany kremowy sweterek na na barkach czuje sie troche jak taki amerykański chłopak przez ten sweter na barkach bo osobiście bym go wolał mieć normalnie założony na koszule no ale przecież ten szwab by mnie nawet był by zdolny z roboty wywalić za nie szanowanie go ugh... Jak ja go nienawidzę!.. Życie mi truje kurwa nawet poza pracą no nic ogarnąłem się do końca i spojrzałem na zegar.. Hm.. Zostało mi piętnaście minut no nic czas iść zabrałem portfel oraz telefon i poszedłem do wyjścia i no wyszedłem oczywiście zamykając za sobą drzwi i poszedłem w szybkim tempie do restauracji i no oczywiście bo jak się spóźnie to mnie chyba zabije ten perfekcjonista jeden... I udało się na moje szczęście że byłem na czas i jeszcze czekałem.. Czekałem.. - spóźniał się.. Zaczął padać deszcz a ja stałem przed tą restauracją aż w końcu o 18.30 czyli aż pół godziny po czasie zjawił się pan perfekcjonista i spóźnialski ugh nie dość że poświęcam mu swój czas to jeszcze się spóźnia.. W końcu podjechał czarny Mercedes i z samochodu wyszedł ten cholerny German a ja cały mokry spojrzałem na niego wzrokiem czystego mordu a on podszedł do 𝐦𝐧𝐢𝐞
{𝐍} — 𝐰𝐢𝐭𝐚𝐣 𝐩𝐨𝐥𝐞𝐧 𝐢 𝐳 𝐠𝐨́𝐫𝐲 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐩𝐫𝐚𝐬𝐳𝐚𝐦 𝐳 𝐜𝐚ł𝐞𝐠𝐨 𝐬𝐞𝐫𝐜𝐚 𝐳̇𝐞 𝐦𝐮𝐬𝐢𝐚ł𝐞𝐬́ 𝐜𝐳𝐞𝐤𝐚𝐜́... 𝐍𝐢𝐞 𝐜𝐡𝐜𝐢𝐚ł𝐞𝐦..
Przeprosił.. Woah nowość jakaś kurwa
{𝐏} —𝐭𝐚 𝐣𝐚𝐬𝐧𝐞.. 𝐏𝐨 𝐭𝐨𝐛𝐢𝐞 𝐧𝐢𝐞 𝐦𝐨𝐠ł𝐞𝐦 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐬𝐩𝐨𝐝𝐳𝐢𝐞𝐰𝐚𝐜́ 𝐧𝐢𝐜𝐳𝐞𝐠𝐨 𝐢𝐧𝐧𝐞𝐠𝐨... 𝐃𝐚𝐫𝐮𝐣 𝐬𝐞..
Powiedziałem krótko a niemiec zamilkł
{𝐍} —𝐦𝐡𝐦... 𝐎𝐜𝐳𝐲𝐰𝐢𝐬́𝐜𝐢𝐞... 𝐏𝐫𝐳𝐲𝐧𝐚𝐣𝐦𝐧𝐢𝐞𝐣 𝐰𝐞𝐣𝐝𝐳́ 𝐧𝐢𝐞 𝐛𝐞̨𝐝𝐳𝐢𝐞𝐦𝐲 𝐭𝐚𝐤 𝐬𝐭𝐚𝐥𝐢 𝐧𝐚 𝐝𝐰𝐨𝐫𝐳𝐞
I podszedł i otworzył mi drzwi a ja nie mówiąc nic wyszedłem przez nie do środka podchodząc do stolika przy którym sekundę później pojawił się Niemcy który jako "dżentelmen" odsunął mi krzesło uśmiechnałem się sztucznie dlaczego sztucznie? Bo byłem zdziwiony tym że jest dla mnie miły.. No cóż usiadłem na odsuniętym przez niego dla mnie krześle a on dosunął je do stolika po czym sam usiadł na przeciw mnie czy byłem głodny?.. No nie za bardzo.. Więc pusto patrzyłem się w kartę
{𝐍} — 𝐀 𝐰𝐢𝐞̨𝐜 𝐏𝐨𝐥𝐞𝐧 𝐜𝐨 𝐛𝐲𝐬́ 𝐜𝐡𝐜𝐢𝐚ł?
Chwile się zastanowiłem
{𝐏} —𝐧𝐢𝐜
Powiedziałem po chwili
{𝐍} —𝐧𝐨 𝐣𝐚𝐤 𝐧𝐢𝐜?.. 𝐂𝐨𝐬́ 𝐭𝐫𝐳𝐞𝐛𝐚 𝐦𝐨𝐳̇𝐞 𝐬𝐩𝐚𝐠𝐡𝐞𝐭𝐭𝐢? 𝐍𝐚 𝐩𝐨́ł?
Hm.. Spaghetti nie brzmi źle.. Uh no dobra raz się żyje
{𝐏} —𝐮𝐡... 𝐍𝐨 𝐝𝐨𝐛𝐫𝐳𝐞 𝐧𝐢𝐞𝐜𝐡 𝐛𝐞̨𝐝𝐳𝐢𝐞
I przy naszym stoliku pojawił się kelner a Niemiec złożył zamówienie na jedno spaghetti oraz dwie lampki wina a chwilę później kelner odszedł od naszego stolika
{𝐏} —𝐚 𝐰𝐢𝐞̨𝐜 𝐬𝐳𝐞𝐟𝐢𝐞 𝐜𝐨 𝐬𝐳𝐞𝐟 𝐜𝐡𝐜𝐞 𝐰𝐢𝐞𝐝𝐳𝐢𝐞𝐜́ 𝐨 𝐦𝐧𝐢𝐞 𝐩𝐫𝐲𝐰𝐚𝐭𝐧𝐢𝐞 𝐳𝐞 𝐦𝐧𝐢𝐞 𝐩𝐚𝐧 𝐳𝐚𝐩𝐫𝐚𝐬𝐳𝐚
Powiedziałem krótko
{𝐍} —𝐩𝐨 𝐩𝐢𝐞𝐫𝐰𝐬𝐳𝐞 𝐧𝐢𝐞 𝐬𝐳𝐞𝐟𝐢𝐞 𝐭𝐲𝐥𝐤𝐨 𝐧𝐢𝐞𝐦𝐜𝐲 𝐩𝐨 𝐝𝐫𝐮𝐠𝐢𝐞 𝐜𝐡𝐜𝐢𝐚ł𝐞𝐦 𝐨𝐠𝐨́𝐥𝐧𝐢𝐞 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐳 𝐭𝐨𝐛𝐚̨ 𝐬𝐩𝐨𝐭𝐤𝐚𝐜́ 𝐩𝐨𝐫𝐨𝐳𝐦𝐚𝐰𝐢𝐚𝐜́
Uśmiechnął się miło w moją stronę
{𝐏} —𝐌𝐡𝐦.. 𝐑𝐨𝐳𝐮𝐦𝐢𝐞𝐦.. 𝐍𝐨 𝐝𝐨𝐛𝐫𝐳𝐞 𝐰𝐢𝐞̨𝐜 𝐜𝐨 𝐜𝐡𝐜𝐞𝐬𝐳 𝐨 𝐦𝐧𝐢𝐞 𝐰𝐢𝐞𝐝𝐳𝐢𝐞𝐜́?
Powiedziałem w miarę miłym tonem
{𝐍} —𝐧𝐢𝐞 𝐰𝐢𝐞𝐦 𝐦𝐚𝐬𝐳 𝐤𝐨𝐠𝐨𝐬́?
Ciekawe jak na pierwsze pytanie nie powiem że nie
{𝐏} —𝐧𝐢𝐞.. 𝐍𝐢𝐞 𝐦𝐚𝐦 𝐧𝐢𝐤𝐨𝐠𝐨 𝐣𝐞𝐬𝐭𝐞𝐦 𝐰𝐨𝐥𝐧𝐲 𝐚 𝐭𝐲?
No co? On może widzieć takie rzeczy o mnie to ja też chce wiedzieć o nim
{𝐍} — 𝐣𝐚 𝐫𝐨́𝐰𝐧𝐢𝐞𝐳̇ 𝐣𝐞𝐬𝐭𝐞𝐦 𝐰𝐨𝐥𝐧𝐲.. 𝐉𝐚 𝐫𝐨́𝐰𝐧𝐢𝐞𝐳̇
On? Wolny? Jak. Ja chce wiedzieć. Jak.
{𝐏} —𝐦𝐡𝐦..
{𝐍} —𝐀 𝐉𝐚𝐤𝐢𝐞𝐬́ 𝐭𝐚𝐤𝐢𝐞 𝐮𝐥𝐮𝐛𝐢𝐨𝐧𝐞 𝐦𝐢𝐞𝐣𝐬𝐜𝐞?
{𝐏} — 𝐚𝐥𝐭𝐚𝐧𝐤𝐚 𝐰 𝐩𝐚𝐫𝐤𝐮 𝐩𝐫𝐳𝐲 𝐣𝐞𝐳𝐢𝐨𝐫𝐳𝐞 𝐰𝐢𝐞𝐜𝐳𝐨𝐫𝐚𝐦𝐢 𝐠𝐝𝐲 𝐣𝐞𝐬𝐭 𝐨𝐬́𝐰𝐢𝐞𝐭𝐥𝐨𝐧𝐚 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐳 𝐥𝐚𝐦𝐩𝐢𝐨𝐧𝐲
{𝐍} —𝐦𝐡𝐦.. 𝐂𝐢𝐞𝐤𝐚𝐰𝐞..
I jeszcze tak rozmawialiśmy dobre pół godziny po czym przyszło nasze danie które kelner położył na środku stolika a ja spojrzałem na niemca
{𝐍} —𝐬𝐦𝐚𝐜𝐳𝐧𝐞𝐠𝐨
{𝐏} —𝐨𝐜𝐳𝐲𝐰𝐢𝐬́𝐜𝐢𝐞 𝐍𝐚𝐰𝐳𝐚𝐣𝐞𝐦
I zacząłem powoli jeść tak samo jak Niemcy jadłem tak.. I cóż chyba mi się scena z zakochanego kundla w realu pojawia iż zauważyłem że i Niemcy i ja jadłem tą samą nitkę makaronu i cóż po jakiejś chwili nasze usta się spotkały w delikatnym i bardzo krótkim pocałunku a ja.. Cóż nie zrozumiałe poczułem dziwne pieczenie na policzkach było to nowe...
✩.・*:。─ ⋆♡⋆ ─.•*:。✩
❀•°•═════ஓ๑♡๑ஓ═════•°•❀
𝐀 𝐖𝐢𝐞𝐜 𝐰𝐢𝐭𝐚𝐣𝐜𝐢𝐞 𝐦𝐨𝐢 𝐤𝐨𝐜𝐡𝐚𝐧𝐢 𝐳𝐚 𝐧𝐚𝐦𝐢 𝟕𝟎𝟑 𝐬ł𝐨𝐰𝐚 𝐚 𝐣𝐚 𝐳𝐠ł𝐚𝐬𝐳𝐚𝐦 𝐳̇𝐞 𝐳̇𝐲𝐣𝐞 𝐰𝐢𝐞𝐦. - 𝐝𝐚𝐰𝐧𝐨 𝐧𝐢𝐞 𝐛𝐲ł𝐨 𝐫𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚ł𝐮 𝐣𝐚 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐩𝐫𝐚𝐬𝐳𝐚𝐦-
—𝐀𝐫𝐢𝐚
❀•°•═════ஓ๑♡๑ஓ═════•°•❀
✩.・*:。─ ⋆♡⋆ ─.•*:。✩
CZYTASZ
❀•°•══ஓ๑♡𝐅𝐢𝐫𝐦𝐨𝐰𝐚 𝐌𝐢𝐥𝐨𝐬́𝐜́๑ஓ══•°•❀
FanfictionPolska jako Dwudziestodwuletni Chłopak szuka pracy po tym jak wyprowadził się z domu rodzinnego miesiąc temu i w poszukiwaniu pracy (by spełnić w przyszłości jedno ze swoich marzeń) trafia on do firmy EUROP w której jego szefem zostanie Niemiec Pols...