W środku nocy usłyszałam krzyk, chciałam się wyrwać i sprawdzić czy to nie rodzice... Lecz strach zdobył górę...Mamo...Tato...Przepraszam...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Obudziłam się w nocy, znowu miałam jakiś koszmar. Mieszkam w niewielkim domku z rodzicami, mam parę znajomych z którymi często lubię wychodzić na miasto. Mój dom położony jest na krańcu miasta, nie mamy też za dużo pieniędzy, ale mi to nie przeszkadza. Moje życie będzie kolorowe dopóki mam bliskich. Usiadłam na łóżku po czym powoli doszłam do drzwi i pomalutku je uchyliłam. Rozejrzałam się, czysto, wychodzę. Po cichu poszłam w kierunku sypialni rodziców, na szczęście tam byli. Wróciłam do pokoju i poszłam spać dalej.
Obudziłam się o 10 rano, była sobota. Wstałam i ubrałam się w jakieś wygodne, luźne ciuchy. Weszłam do kuchni i usiadłam przy stole, rodzice robili jeszcze herbatę.
-Hmmm...Zjem kanapkę z serem, a drugą...Z moim ulubionym dżemem wiśniowym.- powiedziałam do siebie po czym wzięłam dwie kromki chleba
-Widzę, że już wstałaś słoneczko. Dobrze się spało?- powiedziała mama siadając przy stole
-Yhmm...-pokiwałam głową po czym przełknęłam kawałek kanapki, którą jadłam- To jakie mamy plany na dzisiaj?
-Pojedziemy do kina.-powiedział tata kładąc dzbanek z herbatą na stole-Później podjedziemy na lodowisko, bo muszę upewnić się czy jest czynne w niedzielę.
-Jedziemy jutro na lodowisko?! Mogę kogoś zabrać?!- spytałam podekscytowana, dawno nie byłam na lodowisku
-Jasne, możesz zabrać jednego, dwóch znajomych. W końcu to twoje urodziny.-powiedział tata i usiadł przy stole
Po śniadaniu doszłam do swojego pokoju i stanęłam przed lustrem. Wzięłam szczotkę po czym zaczęłam czesać moje czarne włosy sięgające mi do ramion, których końcówki były lekko falowane. Spojrzałam na siebie w lustrze i się uśmiechnęłam.
-Diana! Jesteś gotowa?!- zawołała mama
-Tak! Już idę!- zawołałam po czym wyszłam z pokoju
Rodzice stali już przy drzwiach i się ubierali.
-Ubierz się ciepło kochanie, dzisiaj jest wyjątkowo zimno. Jeszcze zaczął padać śnieg, obyśmy nie wpadli w poślizg podczas drogi...- powiedziała mama
Faktycznie, na dworze padał śnieg. Ubrałam bluzę, ciepłą kurtkę, szalik i grubą czapkę. Oczywiście nie zapomniałam o butach zimowych. Rodzice byli już obrani, wyszliśmy na dwór i wsiadaliśmy do samochodu. Byłam podekscytowana, jedziemy do kina, a jutro w moje urodziny na lodowisko. Jutro będę miała swoje już 14 urodziny, pomimo swojego wieku cieszyłam się jak małe dziecko jak jechaliśmy na przykład do kina. Inne dziewczyny zwykle wolały siedzieć na telefonach niż na przykład pojechać gdzieś z rodzicami. W ogóle nie rozumiałam dlaczego moi znajomi się kłócą z rodzicami, ja jakoś nigdy się z nimi nie kłóciłam. Nie żebym miała jakieś świetne oceny czy coś, oceny miałam zawsze przeciętne.
-Mamo, a będziemy mogli podjechać później do księgarni?- spytałam w trakcie drogi
-Oczywiście skarbie.-odpowiedziała krótko mama
-A no co właściwie jedziemy?- spytałam
-Na ten film co chciałaś pojechać.- odpowiedziała
-Serio? Kocham was.- powiedziałam i przez dalszą część drogi patrzyłam się za okno
CZYTASZ
Czy to ty...?
ActionDiana mieszka normalnie ze swoimi rodzicami. Pewnej nocy słyszy krzyk i kroki, które powoli ucichają. Jak się później okazuje jej rodzice nie żyją. Po incydencie dziewczyna trafia do domu dziecka, a po jakimś czasie zostaje zaadoptowana przez tajemn...