Spacerowałem sobie już z dobre półtora godziny aż nagle moim oczą ukazał się jakiś mały pierdolony pomarańczowy skrzat. Miał na oko z 75 cm. Wpatrując się w go myślałem czy ja jestem jakiś pierdolnięty i zaczynam mieć halucynacje albo może że nie jestem pierdolnięty i on żyje naprawdę. Wpatrywałem się w niego jeszcze parę sekund dopóki ten pomarańczowy skrzat się nie odezwał :
- witaj czy coś się stał....
- co kurwa ty jeszcze mówisz?! Aż tak ze mną źle?!!?
- co?? O co ci chodzi??
- o co kurwa mi chodzi!???!! Poszedłem tylko na spacer i widzę jakiegoś jebanego skrzata to co mam myśleć??!!
- ehh, po pierwsze nie jestem jakimś JEBANYM SKRZATEM tylko jestem Lorax miło mi, a po drugie to TY wpatrywałeś się we mnie jeszcze chwile temu. Więc postanowiłem się spytać czy coś się stało.
- jaki kurwa Lorax??! Kim ty jesteś,
pierwszy raz widzę na oczy jakiegokolwiek skrzata!!
- ja tylko jestem strażnikiem Mongolii i tyle.Każdy kraj ma swojego strażnika.
- coo??.. no dobra niech ci będzie to może zacznijmy od nowa, ja jestem Onceler.
Schyliłem się i podałem mu rękę.
No to ja jestem Lorax, chyba to już wiesz.Odpowiedział Lorax.
Taaa.. sory za tamto po prostu pierwszy raz słyszą o jakiś strażnika różnych państw. Odpowiedziałem
No rozumiem. Powiedział Lorax
Postanowiłem że zaproszę go do swojego szałasu żeby porozmawiać i się poznać.
Tak więc zrobiłem po drodze cały czas gadaliśmy tak samo jak w szałasie, załapaliśmy super kontakt.
CZYTASZ
Lorax x Onceler
Romance15-letni Onceler szukał swojego miejsca na ziemi, po dłuższym czasie znalazł swoje wymarzone miejsce. Na miejscu poznał pewnego pomarańczowego skrzata Lorax. Czy to tylko przyjaźń czy coś więcej? ❤️❤️❤️ Ps: pozdrawiam osoby z obozu 😘😘