Wielki budynek zaczął spadać
-mamo! Tato!- krzyknęłam
Potem już tylko widziałam pył, nie było budynku, tylko ruina.
Między wielkimi odłamkami mojego domu szukałam życia, odzewu czegokolwiek od strony rodziców.
Nic, głucha cisza dobiegała do moich uszu.
-Mamo? Tato?- zapytałam
Znalazłam ich. Byli cali we krwi.
-skarbie, zaopiekuj się sobą i rodzinnym interesem. Kocham cie- odezwała się kobieta.
-MAMO, NIE! KARETKA PRZYJEDZIE I WAS URATUJE BĘDZIEMY SZCZĘŚLIWA RODZINĄ!- krzyknęłam
-MAMO!- z moich oczu wylały się łzy, a z mojego gardła wydarł się krzyk.
-KURWA!- mama leżała bezwładnie na ziemi, zaraz po tym znalazłam ojca.
Dlaczego los akurat musiał zabić moich rodziców?
CZYTASZ
Tikki, kropkuj!
Teen FictionMarinette dupain-cheg skryta w marzeniach, snach. bowiem można to nazwać chodzeniem z głową w chmurach. pewnego dnia wydarza się coś, co jej życie otarło się o krok od śmierci. dołączyła by do rodziców. tak, jej rodzice zginęli ponieważ po wielkim a...