ROZDZIAŁ 5

282 23 18
                                    

CHUUYA

— Chibii - powiedział Dazai, więc już wiedziałem, że nie da mi spać.

— Czego ty ode mnie chcesz? Próbuje spać.

— A mogę spać z tobą? U mnie jest tak zimno - zaczął marudzić.

— Mamy kwiecień a ci jest zimno?

— No tak. Masz zimną podłogę.

— Ale miłeś spać na futonie - oznajmiłem. Kiedy spojrzałem w jego stronę, jego nogi wystawały kilometr za futon. -No dobra właź - powiedziałem, pokazując mu drugą stronę łóżka. Wstał i położył się obok. Podniósł kołdrę i wsunął się pod nią. - Dobranoc.

— Dobranoc Chuuya - odpowiedział brunet.

***

Kiedy rano się obudziłem, ujrzałem przed oczami twarz Dazaia. Wyglądał jakby jeszcze spał. Bardziej dziwił mnie fakt, że się do mnie przytulał kiedy już chciałem wstać, zrezygnowałem i położyłem się z powrotem.

— Małemu Chuuyi się podobam? - spytał ironicznie. Nie wiem po czym to stwierdził. Natychmiast otworzyłem oczy. Brunet uśmiechnął się zadziornie. Znów mnie nabrał.

— Wszystkiego najlepszego Chu Chu - powiedział. - To twoje 16 urodziny.

— Pamiętałeś, kiedy mam urodziny? - zdziwiłem się, bo sam o nich zapomniałem.

— Ja mam bardzo dobrą pamięć. Nadal pamiętam jak wszedłeś do śmiet-

— Nie przypominaj mi o tym! - krzyknąłem. Chwilę później wstałem i postanowiłem się ubrać. Jeszcze na szybko sprawdziłem telefon. Okazało się, że Mori do mnie napisał.

— Nie będę mógł sobie dzisiaj za bardzo poimprezować, bo Mori wzywa mnie do siebie.

— Szooda, tak bardzo chciałem zrobić ci imprezę wiesz - powiedział brunet, lekko się uśmiechając. Też się na to uśmiechnąłem.

Potem ubrałem jeszcze buty i wyszedłem. Droga windą nie trwała długo. Po chwili stałem już przed długim stołem.

— Mam do ciebie bardzo ważne zadanie, Chuuya. Możesz pobawić się z Elise? - nie wiedziałem czy pytał na poważnie, bo to brzmiało absurdalnie.

— Oczywiście, że - nie dane mi było dokończyć, bo Elise już rzuciła się na mnie.

— Zrobimy ci warkoczyki! - krzyknęła szczęśliwa.

Pół godziny później siedziałem już z warkoczykami na głowie jednocześnie bawiąc się z nią lalkami. Akurat w tym momencie wszedł Dazai.

— Mori, czy.. - zaczął ale potem spojrzał się na mnie i Elise. Wtedy jakby chciał się zaśmiać ale szybko zakrył usta ręką i tylko prychnął. - Co ty masz na sobie?! Dobra, ale mogę zabrać na chwilę Chuuye?

— Jasne - odpowiedział. - Już zajmę się nią sam, dzięki Chuuya. Przyjdź potem po wynagrodzenie.

Wyszliśmy za drzwi. Brunet zabrał mnie do mojego mieszkania. Zasłonił mi oczy i zaprowadził do kuchni. Wtedy mi je odsłonił.

— Ja nie wierze.. Skąd wiedziałeś, że to moje ulubione wino? - powiedziałem, patrząc na stół. Stały na nim butelkę wina, kieliszki, i nawet postarał się o kwiaty.

— Tak jakoś. Ale mam dla ciebie jeszcze coś - oznajmił. Założył mi na głowę kapelusz.

— O mój.. Boże.

— Podoba ci się? - zapytał Dazai.

— Tak! - krzyknąłem i rzuciłem się na niego. - Co tak pachnie?

— Kolacja! Zaraz się spali! - krzyknął. Chwile później zasiedliśmy do kolacji zrobionej przez bruneta.

DAZAI

Po kolacji Chuuya położył się spać. Natomiast ja jeszcze usiadłem do biurka i zacząłem pisać..

「 Partners in crime 」 15! SoukokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz