~~Rozdział 1~~

18 2 0
                                    

Piękny dzień.Wstałam o 5 i postanowiłam nagrać Vloga na tik toka o tytule "Vlog z środy oczywiście szkoła" Ubrałam się,zrobiłam włosy,Skincare i zeszłam na śniadanie,pyszne gofry z bitą śmietaną i owocami,umyłam zęby i napisałam kartkę którą położyłam w kuchni jakby rodzice się obudzili i martwili gdzie jestem.Gdy wróciłam była około 06:45,zrobiłam 6582 kroki,umyłam się i obudziłam mamę bo musi jechać dziś do lekarza,gdy już się okąpałam to zrobiłam lekki makijaż i wyszłam z domu.W szkole spotkałam Florence,moją najlepszą przyjaciółkę.
-Hejka-Mówie i podbiegłam się przytulić.
-Hej,co tam?- Powiedziała.
-Dobrze a u ciebie?.
-Dobrz...-Przerwał jej dzwonek ogłaszający lekcję matematyki.

~~~~

Mineły dobre 2 godziny,gdy podchodzi do mnie Florence z jakąś kartką.
-A tak wogule to masz,zaproszenie na moje urooo- Rzekła wręczając mi kartkę i znikając w korytarzu.
Zaczynam czytać pod nosem."Zapraszam cię Holly na moje 16 urodziny które odbędą się w moim domu na ulicy Nowohrzeskiej 3,o godzinie 16 w sobotę (19 sierpnia)" włożyłam kartkę do plecaka i poszłam na przystanek autobusowy.W autobusie nie było miejsca siedzącego więc musiałam stać, nagle stała się najgorsza rzeczy po której chciałam usunąć jego numer i wyprowadzić się z Londynu,poprawiałam włosy i puściłam się rurki bo autobus jechał bardzo spokojnie,gdy nagle mocno zahamował,tak,nie wiedziałam że za mną stoi Will,mój największy wróg z dzieciństwa który upokorzył mnie w 3 klasie podstawówki gdy miałam bardzo dobrą reputację ale on musiał powiedzieć kilka razy pani że przeklinam i go bije oczywiście że się wypierałam tego no bo przecież tak nie było ale potem mu pani uwierzyła i już nie miałam jej takiej dobrej i prawie wyrzucili mnie z szkoły,wolałabym się przewrócić w tym autobusie na podłogę niż na niego,ale jeszcze nie wiedziałam że to on,gdy nagle ktoś objął mnie na brzuchu gdy już leżała na jego klatce piersiowej,potrzebowałam kilka sekund żeby ogarnąć co się stało,gdy nagle odepchnąłam się od niego i odwróciła się do niego twarzą,dopiero wtedy zauważyłam że to Will.
-Przepraszam?-Powiedziałam ale również za brzmiało to jak pytanie.
-Nic ci nie jest?.
-Nie,dzięki-Sykłam i się odwróciłam.Gdy byłam już w domu to od razu poszłam do mamy.
-Mamo?
-Tak?
-Mogę iść w tą sobotę na urodziny Jose?
-Nie.
-Czemu?
-A pamiętasz jak ostatnio poszłaś z przyjaciółmi i maksymalnie pozwoliłam ci wrócić o 22:30 a wróciłaś o 00:30 pod pretekstem że rozładował ci się telefon i nie miałaś jak sprawdzić godziny? a kogoś nie umiałaś niby zapytać jak tam było tak dużo twoich przyjaciół? A ja oczywiście musiałam się martwić.
-No ale mamo,obiecuje że wrócę na czas.
-Nie i koniec-Poszłam do pokoju i wzięłam telefon do ręki i napisałam do dziewczyny Willa,rozkręce tą dzisiejszą sytuację w autobusie bo muszę się jakoś mścić na nim bo długo tego nie robiłam.
Ja:Hej,muszę ci coś powiedzieć.
Lily:Co takiego?
Ja:Bo jechałam dziś autobusem i przewróciłam się do tyłu, niestety nie chcą co upadłam na Willa twojego chłopaka,i ogólnie zaczął mnie podrywać,nie chce opisywać ze szczegółami.
Lily:Jak mógł?!
Lily:Zaraz se z nim porozmawiam!
Ja:Pa
Lily:Pa
Przebrałam się i zeszłam na obiad.Po kilku minutach od kiedy zaczęliśmy jeść zapytałam taty.
-Tato? Mogę iść na urodziny Jose w tą sobotę? Bo mama powiedziała że nie.
-Czemu kochanie nie?- zapytał tata mamę.
-Bo ostatnio wróciła 2 godziny później od maksymalnego czasu.
-No ale obiecałam że teraz wrócę na czas.
-pogadam jeszcze z mamą-powiedział tata.Wróciłam do pokoju i cały dzień oglądałam tiktoka.

Prawda czy wyzwanie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz