~Afuro Terumi x Kira Hiroto~

264 7 0
                                    

- To dawaj. Zmierzmy się. - rzucił Hiroto.
- Tym razem też wygram. - uśmiechnął się Afuro.
- Jak wygram to będziesz musiał coś zrobić. - powiedział.
- Niech będzie. Ale jak ja wygram ty zrobisz coś dla mnie. - westchnął szarowłosy.

~skip time~

- Mówiłem! Jest wiele bogów. Są tacy co wygrywają i tacy co prze-
- Nawet nie kończ. Znam to na pamięć. Taaa i jak zawsze jestem tym drugim. - przewrócił oczami Hiroto.
- W końcu zrozumiałeś.
- To co mam zrobić? Znowu będziesz chciał żebym poszedł z Tobą do parku rozrywki?
- Właściwie... myślałem o czymś innym.
- Więc?
- Dzisiaj. Wieczorem. Przed kempingiem. - rzucił i zostawił go samego.

/Hiroto pov/

Co on znowu kombinuje? Gdzie mam z nim iść? Może to randka...? Nie, nie. Nie sądzę żebym też mu się podobał. Eh. Z zamyślenia wyrwał mnie czyjś głos.
- Mogę potrenować z Tobą? - podbiegł do mnie Tatsuya.
- Dobra. - odpowiedziałem.
Graliśmy tak we dwójkę do kolacji. Szybko poszliśmy się umyć i ruszyliśmy do jadalni. Siedziałem obok Haizakiego i Atsuy'i (czyli jak zawsze). Na przeciwko mnie siedział Afuro. Teraz wyjątkowo w ogóle na mnie nie patrzył tak jak zawsze. Wyglądał na zamyślonego i jakby... zmartwionego? Po posiłku udałem się do pokoju żeby trochę ogarnąć się na to spotkanie... Ubrałem to co zawsze. Czarne spodnie, sweter w paski i wisiorek. Nic szczególnego. Do mojego pokoju ktoś zajrzał.
- A Ty gdzie się wybierasz? - spytał przeciągliwie Atsuya.
- No właśnie makaron. - dodał Haizaki.
- Czyżbyś szedł na jakiś spacer lub... - zaczął Tatsuya.
- ...spotkanie? - dokończył za niego Asuto.
- Hiroto gdzieś idzie? - stanął za nimi Nosaka.
- Zdaje się że tak. - odpowiedział Fudou.
- Zignoruj ich. Mi powiedz. - powiedział głośniej Shirou.
- Co jest? - obok przechodził Endou.
Wszyscy nagle jakby wsypali się do mojego pokoju.
- Serio? - westchnąłem.
- Czyżby randka? - szepnął Haizaki.
- Jezus... więcej was matka nie miała?- znowu westchnąłem.
- Dobra, dobra. Idziemy. - wstał Nosaka.
Wyszli a ja ruszyłem na dwór. Czekał tam już na mnie blondyn. Od razu ruszyliśmy przed siebie w ciszy.
- Gdzie idziemy? - postanowiłem ją przerwać.
- Zobaczysz. - odpowiedział.
- Uh... jesteś taki irytujący. - westchnąłem.
- Nawzajem. - puścił do mnie oczko.
Szliśmy tak jeszcze trochę aż doszliśmy do jakiegoś wesołego miasteczka.
- Mówiłeś... że nie idziemy do parku rozrywki.
- Wesołe miasteczko to nie park rozrywki. - znowu to oczko. (on chb mnie podrywa XDDD)
- Cymbał...- westchnąłem i ruszyłem za nim.
Całkiem fajny cymbał...
- To co robimy najpierw? - spytał Afuro.
- Nie wiem. W końcu to ty mnie tu zabrałeś.
- Chodź. - złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę kolejki.
Stanęliśmy w kolejce. Popatrzyłem na niego z lekkim przerażeniem w oczach a on tylko się uśmiechnął.
- Jakby co... - zacząłem wsiadając do niej.
- ... jeśli umrzemy to chcę żebyś wiedział że nie uważam Cię za aż takiego cymbała... - skończyłem.
- Uh... co ja się z Tobą mam. - usiadł obok i załapał mnie za rękę.
Poczułem jakiś dziwny dreszcz. Przez cały zjazd kolejki trzymaliśmy się za ręce. Gdy już się zatrzymaliśmy nadal mocno go trzymałem co wywołało u niego cichy śmiech. Dopiero po zejściu puściłem.

/Afuro pov/

Mam nadzieję że nie wie że zabrałem go na kolejkę tylko po to żeby potrzymać się za ręce. Później byliśmy na diabelskim młynie, jego ulubionych filiżankach, na lodach, wygraliśmy maskotki. Gdy zaczęło się robić ciemno usiedliśmy pod drzewem. Przez cały dzień bardzo dobrze się bawiliśmy ale czasem było trochę niezręcznie.
- Uh... przeżyłem. - odetchnął Hiroto.
- Gratuluję. - podałem mu rękę.
- Dziękuję. - uścisnął ją i uśmiechnął się.
- Myślisz że jak będziemy przychodzić tu częściej przestaniesz się bać kolejki? - spytałem.
- Wcale się nie bałem! - oburzył się.
- Mhm. - westchnąłem.
- ... no może trochę, ale Ty też się bałeś! - zmieszał się.
- Niech ci będzie. Bałem się.
- Wiedziałem.
- Nawet się nie ubrudziłeś lodem. - byłem pełen podziwu.
- ... przeginasz. - uśmiechnął się chytro.
- Serio. Zawsze to robisz! - broniłem się.
Teraz rzucił się na mnie i zaczął łaskotać.
- To prawda! - śmiałem się.
Puścił mnie i usiedliśmy tak jak wcześniej.
- A Ty nawet nie poczochrałeś sobie włosów. - przyjął moje wyzwanie.
- Pffff. Jak możesz. - prychnąłem.
- Lubisz moje włosy. - powiedziałem.
- Nie wydaje mi się... - zaczął się nimi bawić.
- Hiroto?
- Dobra lubię je. Niech będzie. - westchnął.
Zaśmiałem się i go pocałowałem.
- Ale to lubię nawet bardziej. - oderwał się ode mnie.

p.s. XDDDD
chb przestanę pisać kto następny bo to jest jak ruletka czaicie ja sb siedzę np coś oglądam i nagle dostaje oswiecenia i zastanawiam się kogo napisać do tego

btw wlasnie mam na słuchawkach "Promiscous" i to mi się tak totalnie z nimi kojarzyyy

~One shoty inazuma eleven~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz