26. 𝑵𝒊𝒆𝒔𝒑𝒐𝒅𝒛𝒊𝒂𝒏𝒌𝒂.

1.3K 63 148
                                    

Następny dzień.

Po drodze zajechaliśmy do pierwszego lepszego sklepu na bulwarach aby kupić mi jakieś ciuchy bo nic nie miałem. Wydałem sporo kasy ale jakoś mnie to nie ruszyło.
Wraz z całą bandą staliśmy pod salą gdzie leżał Felix. Chan też dostawał informacje o stanie zdrowia Lixa ponieważ podał się za jego kuzyna. Czekałem na lekarza, który miał mnie wpuścić do chłopaka. Dzisiaj mogłem go zobaczyć. Z rana dostaliśmy wiadomość że odziwo stan Felixa bardzo szybko wraca do normy. Oczywiście nadal był w okropnym stanie ale było lepiej niż wczoraj. Bardzo mnie to cieszyło i miałem nadzieję że się szybko wybudzi z śpiączki... i powiem mu że go kocham.

Nagle do mnie i do Chana podszedł lekarz Felixa.

-Można wejść. Kto pierwszy.
- Zapytał.

-Idź.- Chan puścił mi oczka a ja przytaknąłem i stałem pod drzwiami czekając aż te zostaną otwarte.

-Musi pan być ostrożny i starać się nie dotknąć żadnego sprzętu.- Doktor otworzył mi drzwi. W pomieszczeniu nie było okien a jedyne oświetlenie jakie tam było to mała lampka na szafce nocnej. Na łóżku leżał Felix... Blady jak pościel na nim. Jego piegi były prawie że nie widocznie a ręce od łokci do nadgarstków zabandażowane. Podeszłam powoli no stołka obok łóżka szpitalnego siadając na nim.

-Felix.- Pierwszy łza spłynęła po moim policzku.

-Mam nadzieję że jak się obudzisz to chociaż w jakimś stopniu mi wybaczysz... Wiesz co Lixi?— Pociągnąłem nosem i starałem łzy z policzków.

—Kocham cię całym swoim sercem. Wiem że zajebałem.- Nagle jeden palec Felixa się poruszył.

-Słyszysz mnie kochanie?- Nie mogłem uwierzyć. Kolejny palec Felixa uległ zmianie połozenia. Lekko złapałem za jego dłoń. Normalnie jakby się porozumiewał ze mną w ten sposób.

-Kochanie... Mam nadzieję że dobrze się czujesz. Będę tu dzień w dzień dopóki cię nie wypuszczą. Będę cię przepraszał codziennie za to co ci powiedziałem i jeśli tylko mi pozwolisz będę cię kochał do końca życia i jeden dzień dłużej dla pewności.- Pociągnąłem nosem z lekkim uśmiechem.

-Chan podał się za twojego kuzyna... Tez chce z tobą pogadać więc ja już pójdę.- Miałem już wstać lecz poczułem nadal lekki lecz trochę mocniejszy uścisk a usta Felixa się otworzyły i poruszyły.

-Mogę?- Zapytałem niepewnie. Sekundę później poczułem uścisk na swojej dłoni. Odebrałem to za tak. Nachyliłem się nad młodszym patrząc na jego usta. Nigdy nie mogłem się nadziwić że są tak idealnie skorojone i przypominają serce.

(Zawsze mi się podobał kształt ust Felixa a szczególnie górna warga więc musiałam to opisać 🤗//Autorka)

Zlustrowałęm twarz Felixa i bez wahania wpiłem się w jego usta. Mimo tego że nie mógł oddać pocałunku byłem szczęśliwy że w końcu to zrobiłem bo mimo tego że wcześniej się nie przyznawałem przed samym sobą, chciałem to zrobić wiele razy. Całowałem jego miękkie i już lekko wilgotne a zarazem napuchnięte usta. Po chwili gdy nie miałem czym oddychać oderwałem się od ust chłopaka. Już pokochałem ich smak i teksturę.

-Kocham cię Lixi.- Starałem z jego wargi strużkę mojej śliny. Powoli puściłem wiele mniejszą dłoń i odszedłem w stronę drzwi. Jeszcze ostatni raz spojrzałem na chłopaka. Wyszedłem z sali z lekkim uśmiechem.
Tuż po mnie wszedł Chan.

Dwa tygodnie później

Miałem być tu tylko przez jeden dzień no ale tak się złożyło że siedzimy ty już dwa tygodnie. Stan Felixa z dnia na dzień się poprawiał lecz ten nadal się nie obudził.

Z powodu dłuższego pobytu w Australii wynajęliśmy czteropokojowy apartament. Tylko ja spałem sam w swoim pokoju. Już niedługo się to zmieni. Gdy tylko Felix się obudzi i wyjdzie że zpitala zamieszkamy razem w pokoju.

-Wszystkiego najlepszego stary.- Podszedł do mnie Ledwo żywy Minho.

-Wcale nie taki stary. Dopiero 20 lat.- Zaśmiałem się dodając po chwili.

-A ty co taki niewyspany? Cooo, zarwałeś nockę z Jisungiem co nie?- Poruszyłem dwuznacznie brwiami na co dostałem w brzuch lekko się kuląc ale nadal padając ze śmiechu.

-A żebyś gnoju wiedział.- Poruszył ostrzegawczo palcem a ja że śmiechu upadłem na ziemię. Ten się lekko nademną nachylił a ja kopłęm go w policzek przez co jego czarne okulary, które akurat miał na nosie spadły gdzieś w kont.

-Już nie żyjesz Hwang.- Ja zacząłem się czołgać jak jakiś żałniez ma polu bitwy a on mnie ciagnąl za nogi. Mimo tego docząłgałem się do kuchni gdy akurat stał Jeongin wraz z Hanem. Ich miny były bezcenne. Jisung i Yang patrzyło raz na siebie raz na nas a po kilku sekundach wybuchli niepochamowanym śmiechem.

-Co masz.. po między nogami.- Od razu podłapałem że to trend z tik toka.

-Niespodziankę.- Wszyscy zaczęli się śmiać wniebogłosy.
Nagle do Hyunjina zadzwonił telefon ten od razu odebrał.

-Halo?-

-Dzień dobry. Dzwonie ze szpitala aby poinformować że Pan Felix się obudził.-

-Zaraz będę. Do widzenia.- Szybko się rozłączył i wstał z podłogi.

-Felix się obudził.-

-JAPIERDOLE!!! SEUNGMIN CHAN I CHANGBIN NA DÓŁ RAZ KURWA MAĆ!!!- Wykrzyczał Jeongin a Hwang zaczął jak pojebany ubierać buty.

-Szybciej młodzieży.- Pospieszał Minho. Wszyscy przyśpieszyli tempa a ja zabrałem kluczyki od auta.

Wbiegliśmy do szpitala jak najszybciej mogliśmy. Po schodach to jeden wywracał się o drugiego. W końcu  dobiegliśmy pod odpowiednie drzwi. Jak najszybciej je otworzyliśmy a naszym oczom ukazał się Felix patrzący w jeden punkt.

-Felix.- Powiedzał Han. Wszyscy podeszliśmy do Lixa mocno go tuląc.

-Zaraz mnie zgnieciecie.- Zaśmiał się ledwo oddychając.

-Nigdy więcej nam tak nie rób.- Rozpłakał się I.N.

-Przepraszam was chłopaki już nigdy tak nie zrobię.- Powiedział spuszczając głowę.

-My was zostawimy samych może.-Wtrącił Chan po czym zgarnął I.Na w swoje ramiona i wyszli.

_______________________________

Przepraszam że tak późno wstawiam rozdział ale miałam nieplanowany wyjazd do Rzeszowa.

Byłam przed chwila w Biedronce i kasjer patrzył się tam gdzie nie powinien ( Na mój dekolt )i to nie że przez sekundę lecz przez dłuższy czas. Uważajcie na siebie dziewczyny 😭😭(Mam zrazę do swetrów z dekoltem w serek😭)

☆꧁Let's Remember This Day꧂☆  ♡⁠Hyunlix♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz