Lato 2035, Seattle, Waszyngton
W cieniu majestatycznych budynków Waszyngtonu szumne miasto zawsze było częścią centrum Seattle. Drapacze chmur wchodziły na ogromne fabryki, przez które nie było widać nieba. Tak było, zanim wszystko szlag trafił.
Zima 2036, Placówka rządowa Scorpion-7, Waszyngton
Cztery lata temu rządowa korporacja zajmująca się badaniem powietrza i gleby odkryła mutacje grzyba maczużnika. Maczużnik to grzyb-pasożyt, który osiada się na mrówkach, następnie kontrolując je. Takie mrówki były zupełnie bezmyślne a grzyb je powoli zabijał.
Korporacja Scorpion-7 po latach testów na maczużniku stworzyła z niego wirusa, testując go na coraz większych obiektach: od dżdżownic do szczurów. Wszystkie obiekty napędzała nieograniczona chęć mięsa oraz wyczulony słuch. Ich ciała były podgnite, a kości słabe i łamliwe. Zapewniali, że wirus jest nieszkodliwy dla ludzi.
Scorpion nazwał wirusa SevenV.
Jesień 2037, Placówka rządowa Scorpion-7, Waszyngton
Datę rozpoczęcia apokalipsy uważa się za 18 sierpnia 2037 roku. Wirus, który miał być nieszkodliwy wydostał się z laboratorium. Od tamtego czasu służby specjalne zniszczyły wszystkie mosty i drogi prowadzące do Waszyngtonu, aby zminimalizować ryzyko rozprzestrzenienia się zarazy. Teraz na terenie całego stanu na ulicach chodzą żywe trupy, które bez skrupułów wbiją w Ciebie swoje ostre zęby i połamane paznokcie.
***
-Wyciągnij mi 3 pociski wysokiego kalibru.-powiedziałem do swojego kompana.
-Klasy militarnej?- zapytał się Salvatore, sięgając do plecaka.
-Tak. Militia. Nie będziemy szczędzić amunicji na tego potwora.-
Oparłem swój karabin snajperski o dwójnóg na wzgórzu naprzeciwko wejścia do bazy wojskowej. Załadowałem magazynek do mojej snajperki, Ekho, i wycelowałem w Goliata.
Goliatem nazywamy mutanta, Nosferata, który jest w trzecim, najwyższym stopniu przemiany. Jest on niezwykle silny i wytrzymały. Jego całe ciało pokrywają płaty skóry twarde jak głaz, a nadprzyrodzona siła pozwala mu rzucać kawałkami betonu wyrwanymi z ziemii.
Po tym jak załadowałem magazynek pociskami Reigna, przeładowałem broń i spojrzałem przez lunetę. Zamiast skupić się na celu- Goliacie- zwróciłem uwagę na trzech uzbrojonych mężczyzn stojących niedaleko samochodu zaparkowanego przy płocie bazy militarnej.
-Widzę trzech ludzi, mają broń i samochód-powiedziałem.
-Wstrzymaj ogień i obserwuj ich, Balducci. -rozkazał spokojnym głosem Salvatore.
Salvatore wstał i powoli zbliżał się do mężczyzn, włączając krótkofalówkę, każąc mi zostać i nadzorować sytuację z daleka.
-JESTEM SAM, NIE STRZELAĆ, NIE CHCĘ PROBLEMÓW!- wykrzyczał do grupy ludzi.
-RZUĆ BROŃ I RĘCE DO GÓRY!- wykrzyczał ktoś, kto wyglądał na lidera bandy.
-NIE CHCĘ PROBLEMÓW! CZEGO TU SZUKACIE?- zapytał się Reign z uniesionymi rękami, podchodząc dość blisko mężczyzn.
-Potrzebujemy benzyny do auta i agregatów. Pokaż nam, gdzie mieszkasz i dawaj wszystko, co masz!-
CZYTASZ
Unturned: Ostatnia nadzieja
AdventureFanowska powieść o ostatnich ocaleńcach Waszyngtonu. Książka bazowana na grze Unturned studia Smartly Dressed Games i Fun Labs.