Gdyby tydzień temu ktoś mi powiedział,
że będę musiała być podwożona do szkoły przez Alexandra Harrisa to bym mu nie uwierzyła.Wszystko zaczęło się kiedy samochód mojej mamy się zepsuł w sobotę. Nic poważnego, tylko coś z akumulatorem. Mechanik powiedział, że naprawa zajmie mu tydzień. Mój tato o 5 rano zabierał nasz jedyny działający samochód jadąc do pracy, co sprawiało że nie miałam jak dojechać do szkoły. Teoretycznie mogłam zacząć jeździć autobusami, lecz one jeździły od 8 a moje zajęcia zaczynały się akurat o 8 rano. Wtedy moja mama wpadła na ten jakże świetny pomysł, że syn naszej sąsiadki może mnie wozić, ponieważ akurat na moje nieszczęście chodzimy do jednego liceum. Próbowałam ją od tego odwieźć, lecz bezskutecznie.
W ten właśnie sposób wylądowałam w samochodzie Alexandra Harrisa. Wchodząc powiedzieliśmy do siebie niezręczne „cześć" i na tym się skończyło. Przez całą jazdę nie zamieniliśmy słowa, z czego byłam zadowolona ponieważ od początku nie planowałam się do niego odzywać. On wyglądał jakby próbował rozpocząć konwersacje lecz powstrzymywał się widząc moją lekceważąca minę.
Dobrze, pomyślałam, niech czuje się speszony.
Wychodząc rzuciłam mu szybkie „dzięki za podwózkę" i poszłam szybkim krokiem przed siebie, nie czekając na odpowiedź. Przy mojej szafce czekała na mnie Ashley Coleman, niska brunetka o czekoladowych oczach, która była również moją najlepszą przyjaciółką od 5 klasy podstawówki. Przywitałam się z nią i wzięłam książki z szafki, po czym poszłyśmy na rozszerzoną biologię.
Zanim się obejrzałam, zadzwonił dzwonek oznaczający koniec lekcji, a jako że była to moja ostatnia lekcja to poszłam na szkolny parking czekając na wiadomo-kogo.
Czekałam i czekałam, lecz Alexander nadal się nie pojawiał, więc zdecydowałam się do niego napisać. Miałam jego numer od lat, lecz dawno go nie używałam.Lorelai: gdzie jesteś?
Alexander: kto to?
Lorelai: osoba którą postanowiłeś wystawić do wiatru na parkingu
Alexander: skad masz moj numer?
Lorelai: odpowiedz na moje pytanie pierwszy
Alexander: czekam na ciebie przed szkołą
Lorelai: myślałam, że spotkamy się na parkingu, pod twoim autem??
Alexander: skad wpadłaś na taki pomysł?
Lorelai: a ty skad wpadłeś na pomysł, ze masz czekac przed szkołą?
Alexander: japierdole, juz ide
Lorelai: mam nadziejeTen idiota chyba nie myślał ze pozwolę sobie być z nim widywana pod szkołą. Czy on myśli że nie mam godności? Wsiadając do auta przywitał się ze mną, mówiąc ciche „hej" na co ja odpowiedziałam tym samym, lecz moje „hej" było pełne jadu, na co on odpowiedział przewróceniem oczami. Jazda powrotna była równie cicha i niezręczna jak poprzednia.
Łatwiej było mi się skoncentrować w tej ciszy. Powoli zaczęłam wymieniać sobie rzeczy, za które go nie znoszę. 1, jest arogancki, 2 jest samolubny, 3 ma wielkie ego, 4 ma mięśnie, dzięki którym uważa się za lepszego od innych. O, zapomniałam wspomnieć, że to samo można powiedzieć o jego oczach. Te czarne jak kawa oczy, oceniające wszystkich i wszystko wokoło i..
-Wysiadasz czy zamierzasz się na mnie dalej gapić? - powiedziały ów oczy. Dopiero wtedy zauważyłam, że stoimy pod moim domem
-Patrzę, czy jest w tobie coś co mnie nie przyprawia o odruch wymiotny - odpowiadam
po czym trzaskam drzwiami.Wchodząc do domu przywitałam się z młodszym bratem oraz mamą, po czym odrazu pobiegłam do swojego pokoju, rzuciłam plecakiem na podłogę i położyłam się na łóżku.
Czytałam znowu nasze wiadomości i szukałam drugiego dna. No cóż, żadnego nie znalazłam, ale wysłałam screenshoty do Ashley, może ona czegoś się doszuka. Wstałam i zaczęłam odrabiać zadanie domowe z matematyki, aż nagle usłyszałam głos wołający mnie z dołu.
-Lorelai! - To była moja mama. Zeszłam po schodach do salonu i zobaczyłam moją mamę piszącą coś na swoim telefonie.
-Mamo, dlaczego mnie wołałaś?
-Chciałam z tobą ustalić listę gości na twoje 16 urodziny. - odparła mama
-Przecież wiesz, że zawsze zapraszam tylko Ashley.
-Tak, ale w tym roku to twoja słodka 16! Właśnie dlatego pozwoliłam sobie zaprosić twoich kolegów z klasy. - odpowiedziała mama, na co ja zmrużyłam oczy. Nie miałam żadnych kolegów w klasie, tylko koleżanki.
-Kogo? - zapytałam podejrzliwie
-Najpierw zaprosiłam Alexa, a on zapytał się czy może przyjść jego kolega Lucas, więc się zgodziłam. Im więcej tym lepiej!O Boże.
——————————————————————
YOU ARE READING
we fell in love in december
RomanceSzesnastoletnia Lorelai Wilson uczęszcza do zamożnego liceum w UK - Constance High. Do tego samego liceum uczęszcza jej sąsiad Alexander Harris, który jest również jej rywalem. Na jej nieszczęście ich rodzice się przyjaźnią przez co nastolatkowie zo...