ZSRR, patrzył na toczące się po podłodze figury do gry w szachy. Przeniósł wzrok z pionków na swojego byłego przyjaciela. Plansza do gry leżała pod stołem z powodu napadu furii Rzeszy.
- Tyle hałasu o zwykłą przegraną? - wzruszył ramionami komunista
- Dokładnie! - Niemiec trzasnął dłońmi o stolik - Choć w sumie chodzi o to, że przechwalasz się swoim zwycięstwem!
- Nic takiego nie zrobiłem!
- Wynoś się. - warknął Niemiec
- Ale...
- Wynoś się!
Rosjanin już bez sprzeciwu wyszedł z domu, rzucając ostatnie spojrzenie za siebie. Rzesza dalej stał naburmuszony w salonie ze zdenerwowaniem patrząc na drzwi wejściowe. Klęknął i powoli zaczął zbierać planszę i figury z podłogi. Mamrotał pod nosem nienawistne hasła w stronę byłego gościa. Wtedy w salonie stanął Królestwo Włoch z kubkiem herbaty i nic nierozumiejącym wzrokiem rozejrzał się po miejscu pobojowiska.
- Co się tu wydarzyło? - zapytał
- Nie twój interes! - krzyknął właściciel lokalu
- No, oczywiście, ale ja też tu mieszkam i chcę wiedzieć co robisz. - uniósł się Włoch
- Właścicielem mieszkania jestem ja i równie dobrze mogę stąd wywalić i ciebie i Imperium. - Niemiec zlustrował lokatora wzrokiem
- Pokłóciliście się?
- Nie twój interes!
- Jasne... rób jak uważasz. - równie zdenerwowany Królestwo
Mężczyzna z herbatę, odwrócił się napięcie i wrócił do swojego pokoju, mijając Imperium na schodach. Rzucił jej porozumiewawcze spojrzenie i dramatycznie pokręcił głową. Kobieta westchnęła głęboko i podreptała za przyjacielem, wywracając oczyma i krzyżując ramiona na piersi. Gdy weszli do pokoju mężczyzny, oboje popatrzyli na siebie.
- Czemu on się tak zachowuje? - zapytała
- On ma taki charakter
- Jakby nie potrafił zachowywać się jak każdy zdrowy na umyśle człowiek!
- Bo on nie jest normalny. - zaśmiał się mężczyzna
- Sądzę, że nie powinniśmy się z tego śmiać. - sama starała się powstrzymać od śmiechu.
- Hipokrytka. - szturchnął ją łokciem
Oboje wybuchli gromkim śmiechem, powstrzymując łzy. Między sobą czuli więź, dzięki, której dogadywali się prawie bez słów. Dziewczyna miał kocie uszy i długi puszysty ogon, mężczyzna włosy po szyję, które spinał w kucyk. Tolerowali swoje dziwactwa i wspierali się w trudnych chwilach i aferach, jakie urządzał im Rzesza. Włochy pałał do niej nawet czymś więcej niż tylko przyjaźnią, ale za bardzo się wstydził by jej to wyznać. Teraz jednak na głowie mieli rozjuszonego towarzysza. Kobieta bez ostrzeżenia przejęła kubek z ciepłym napojem.
- Ej, to moja herbata! - żachnął się mężczyzna
- Oj tam, zrobisz sobie nową. - zaśmiała się znowu Japonka i upiła spory łyk napoju
- Ale to była ostatnia torebka mojej ulubionej! - oburzył się znów
- Wiśniowa? - uniosła twarz ku niemu - Moja też.
Kobieta oparła się o niego, dalej trzymając kubek w rękach. Pomimo wszystkich nieporozumień, żyli sobie w trójkę, każdy miał swój pokój, a posiłki zazwyczaj jadali razem. Wszystko dość często psuł wybuchowy charakter właściciela. Tamten aktualnie sprzątał pionki i chował do pudełka razem z planszą. Kiedy skończył, z uwagą rozejrzał się i obrzucił spojrzeniem dość pusty salon. Rzesza był dość markotną osobą. W sumie rzadko z czego się cieszył. Wiecznie był naburmuszony i pochmurny. Często mówiono mu aby się uśmiechnął, a on tylko gromił tych nieszczęśników swoim spojrzeniem. Dodatkowo oni. Włochy i Japonia. Włocha traktował jak zwierzątko i osobę lekko głupią. Japonia za to, zawsze temperowała ich oboje i była najrozsądniejsza. Dodatkowo dziewczyna miała sekret, o którym rzadko komu mówiła. A mianowicie, potrafiła robić mikstury, które zazwyczaj działały i była z siebie bardzo dumna. Niemiec poszedł w stronę sypialni towarzysza. Wszedł do pokoju i popatrzył na nich obojga, nic nie mówiąc. Westchnął głęboko.
- Co ci znowu nie pasuje?! - warknęła Japonia
- Nic.
- To po co tu stoisz jak lunatyk? - parsknęła kobieta
- Chciałem zapytać Włocha o coś, ale nie będę wam przeszkadzać.
Odwrócił się napięcie i z impetem trzasnął drzwiami. Gdy wszedł do swojej sypialni od razu padł na łóżko, długo przewracając się z boku na bok. Tymczasem pozostała dwójka dalej siedziała. Nie było już między nimi takiego spokoju, ale dziwne napięcie, które nastało po wyjściu Rzeszy. Przerwał to dzwonek telefonu, stojącego na korytarzu na niewielkiej szafce. Dziewczyna wyszła z pokoju przyjaciela i z niechęcią podniosła słuchawkę.
- Słucham? - zapytała delikatnym głosem
- Japonia. - odezwał się głos, który jeszcze dziś słyszała - Jutro rano spotkajmy się w kawiarni, Musimy porozmawiać o Rzeszy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tą książkę piszę na podstawie mojej najpierwszej książki, która powstała jeszcze przed "Niemożliwe" (na którą serdecznie zapraszam). Miłego dnia/nocy.
~Brychcio~
CZYTASZ
Mogło być gorzej?
HumorRzesza i ZSRR żyją w dość napiętych stosunkach. Rosjanin ma tego dość i postanawia zmienić tą sytuację i udać się po poradę do Imperium Japonii, która zna zaklęcia i obrzędy. Ona jednak chce użyć podstępu i zmienić podejście nie tylko swojego przyja...