~3~

20 4 8
                                    

Następnego dnia Wooyoung obudził się niesamowicie wypoczęty. Czuł się niesamowicie pewny siebie. Przed tym jak zszedł na śniadanie, ubrał się. Nie widział potrzeby wkładania makijażu, bo czuł się dzisiaj zaskakująco męsko. Chyba po raz pierwszy od dawna tak bardzo się sobie podobał. Uśmiechnął się gdy zobaczył swoje odbicie w lustrze. Napisał do Yeosanga, czy przypadkiem nie chciałby się dzisiaj spotkać ma świeżym powietrzu. Kang odpisał praktycznie od razu, pisząc, że też chciał już do niego dzwonić i mówić, że jest sprawa i potrzebuje się z nim spotkać.


Ciekawe co znowu - pomyślał brunet.


Zszedł na dół, zjadł owsiankę i oznajmił swojej rodzicielce, że wychodzi. Po zgodzie mamy, wyszedł z domu praktycznie od razu. Ruszył w stronę domu Yeosanga


Gdy już prawie był na miejscu, zauważył zakapturzoną postać bijącą jakiegoś chłopaka w jednej z wąskich bocznych uliczek.


Co u diabła? - zadał sobie pytanie.


-Hej!- krzyknął. -Dlaczego go bijesz?-


Postać w kapturze odwróciła się, a drobny chłopak opadł na chodnik korzystając z chwili przerwy w torturach.


-Nie twoja sprawa, Jung- warknął głos spod kaptura. Właścicielem tego głosu był... Choi San.


-San? To ty?- zapytał zdezorientowany Wooyoung.

-Jak go znasz to coś z nim zrób, nie mam już siły!- boleśnie wydarł się chłopak, którego bił San.

-Zamknij się- syknął do niego Choi.


Wooyoung był onieśmielony tą sytuacją. Wiedział, że San miewał problemy z agresją, ale bić jakiegoś chłopaka na ulicy? To nie w jego stylu. W sumie, może myślał, że go nikt nie przyłapie. San był przewodniczącym szkoły i starał się dawać dobry przykład. Wooyoung z kolei - był jego zastępcą i jego też obowiazywało dawanie dobrego przykładu. Czuł się rozdarty. Czy wypytywać Sana, o co ty chodzi? Próbować ratować tego chłopaka? Czy za to San jego też pobije?


-A ty- San wskazał palcem na bruneta - Jak komuś powiesz co zobaczyłeś, to skończysz jak on- dodał, po czym chwycił swoją ofiarę za koszulkę, ostatni raz uderzył w twarz i go puścił.


Chłopak zatoczył się i jęknął. Popatrzył na Wooyounga błagalnym wzrokiem. San zdjął kaptur z głowy. Ku jego własnemu zdziwieniu, Wooyoungowi Choi wydawał się nienaturalnie przystojny. Nigdy wcześniej tego nie zauważył. Idealna cera, lekko roztrzepane czarne włosy i zdrowa sylwetka.


Stop, Wooyoung. O czym ty myślisz - skarcił się w głowie.


San obrzucił go pogardliwym spojrzeniem i wyminął go trącając go ramieniem.


Typowy Choi San. Uważa się za króla świata - pomyślał Wooyoung.


Brunet podszedł do chłopaka kulącego się pod ścianą odrapanego budynku.


TY ~Woosan~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz