Rozdział 2
Po tym jak Draco pogonił Pottera ze śmiechem wyszłyśmy z trzech mioteł. Popatrzyłam na Ginny, która nie mogła powstrzymać się od śmiechu.
- Normalnie ubaw po pachy - spojrzałam na nią uśmiechając się.
Byłam zadowolona tym jak Draco nie znając mnie stanął w mojej obronie. Zastanawiałam się, dlaczego Potter i Draco tak bardzo się nie lubią.
Ginny podniosła się z pół skłonu po czym dodała:
- Chodź, teraz czeka nas tylko sklep Olivandera. - uśmiechnęłam się i poszłam za nią.
Na wejściu przywitał nas miły starszy pan, z delikatnym zarostem i siwymi kręconymi włosami. Spojrzał na nas z uśmiechem.
- Witam drogie panie, w czym mogę służyć?
- Szukamy różdżki.. - powiedziała Ginny wskazując na mnie.
Olivander poszedł w głąb pomieszczenia, gdzie znajdowały się przeróżne kartony z różdżkami. W końcu wyciągnął mały papierowy karton. Podszedł do nas i wręczył mi różdżkę.
- proszę, machnij.
Zrobiłam to co powiedział, ale jedyne co sę wydarzyło to rozbicie lustra, które wisiało nad ladą.
- Nie, nie. Znajdziemy ci coś innego.
Wiele razy podawał mi różdżki, ale żadna nie pasowała ani mi, ani jemu.
- może ta.. - powiedział pod nosem.
podszedł do nas i podał mi różdżkę. Gdy machnęłam, cały pokój się oświetlił, a ja zobaczyłam pełnię księżyca. Zobaczyłam tam również drzewo, przy którym stał wilkołak. Wizja zniknęła, teraz już byłam pewna.
- biorę ją - powiedziałam po chwili namysłu
- jesteś pewna moja droga? Ona nie jest bezpieczna.
Nic nie odpowiadając zapłaciłam i wzięłam różdżkę. Ginny patrzyła na mnie wystraszona. Najwidoczniej nie tylko ja widziałam tą wizję, jednak nie wiedziałam czemu się jej bała. Co mogła oznaczać?
- następny przystanek peron - powiedziała po chwili namysłu.
Razem przeszłyśmy przez ścianę peronu. Nie mogłam uwierzyć własnym oczą, przed nami stał pociąg, właśnie on miał zabrać nas do Hogwartu. Wzięłyśmy wszystkie bagaże i wsiadłyśmy do pociągu.
W pociągu zajęłam miejsce obok Ginny i Hermiony, a na przeciwko nas siedział Harry. Na szczęście tym razem był uśmiechnięty sprawiał wrażenie miłego, na samym początku podał mi rękę a ja ją uścisnęłam.
- przepraszam za moje wcześniejsze zachowanie - odchrząknął po czym usiadł
- Naprawdę nie ma za co- uśmiechnęłam się zawstydzona.
Z początku dziwiło mnie jego zachowanie, jednak póżniej cieszyłam się że ma o mnie lepsze zdanie niż na początku. Nagle podniosłam się z miejsca, ponieważ przypomniałam sobie, że zapominałam bagaży!! Wystrzeliłam jak z procy, stanęłam w drzwiach.
- muszę jeszcze wziąć walizkę.. - powiedziałam szybko.
Konduktor tylko skinął głową, wzięłam bagaż i wróciłam do pociągu. Poczułam jak pociąg rusza, dlatego poszłam korytarzem oglądając wnętrze dokładnie, robiąc to przez przypadek zgubiłam drogę. Nagle zobaczyłam jakiś przedział dlatego stwierdziłam, że pójdę tam i zapytam o drogę. Mogłabym szukać dalej,ale w przedsionku było wielu uczniów, nie chciałam przeciskać się przez nich niepotrzebnie. Weszłam do przedziału siedziało tam trzech chłopaków i jedna dziewczyna. Rozmawiali, jednak gdy weszłam urwali rozmowę i zaczęli się mi przyglądać. Jeden z chłopaków wydał mi się znajomy.
- kogo ja widzę Y/n Jonse - powiedział ciemnoskóry chłopak.
Po jego głosie od razu wiedziałam kim jest. Podbiegłam do niego i go objęłam. Nagle wystraszyłam się tym co właśnie zrobiłam, ponieważ pomyślałam jak niezręcznie musiał się poczuć w tej sytuacji. Jednak on tylko przez chwile wyglądał na zdziwionego, bo już po chwili jego ręce znalazły się na moich plecach, przytulając mnie. Powiedziałam pod nosem, ale tak żeby usłyszał.
- Boże Bleise tak tęskniłam.
- Ja też - wyszeptał cicho
Spojrzałam na niego i nie mogłam uwierzyć, że to było on, przyjaciel sprzed lat, za którym moi rodzice szaleli. Ten który prawie codziennie do mnie przychodził, na wspólną naukę i pogawędki. Naszą ciszę, przerwało głośnie odchrząkniecie dziewczyny.
- co cię sprowadza, do przedziału slizgonów. - zapytała patrząc na mnie pytająco.
Trochę wstyd było mi się przyznać dlatego przez chwile milczałam. Draco wyprzedził moją odpowiedz podnosząc głos.
- Nie powinno cię tu być, powinnaś być z Ginny i tą szlamą. - popatrzał wkurzony, jakby moja obecność była dla niego uciążliwa.
- Nie mów tak o Hermionie - trochę mnie poniosło, bo przywaliłem Draco w twarz. Pewna siebie odpowiedziałam.
- dla twojej informacji zgubiłam się dlatego się tu się znalazłam. - popatrzył na mnie jeszcze bardziej wkurzony.
- Draco spokojnie - Bleise wstał i podszedł do mnie.
- Pomogę ci- objął mnie ramieniem i wyprowadził z przedziału.
Wiedziałam, że nie powinnam uderzyć Dracona szczególnie za to co zrobił w trzech miotłach ale to nie zmieniało faktu, że obraził Hermione.
Popatrzyłam zdziwiona na minę Bleisa.
- No co? - zapytałam nie wiedząc o co mu chodzi.
- jak mogłaś tak potraktować Draco, ty chyba nie wiesz kim on jest. - spojrzał na mnie wystraszony.
- Nie czaje o co ci chodzi. - oparłam się plecami o okno.
Nie wiedziałam o co chodziło, dlaczego miałabym bać się Draco, ale pomyślałam że po prostu każdy się go bał, bez względu na wszystko. Czyli to ja byłam pierwszą, która się mu postawiła. Bleise odetchnął ciężko.
- Nieważne chodź, znajdziemy twój przedział.
Powiedział to ze spokojem, a ja poczułam się bardzo bezpiecznie. W końcu idąc drugim korytarzem, znaleźliśmy przedział Gryfonów. Wtedy stwierdziłam, że przecież Slizgoni nie przyjaźnią się z Gryfonami, dlatego Bleise i ja nie będziemy mogli ze sobą gadać.
- Dzisiaj chyba staniemy się wrogami, jeśli tiara przydzieli mnie do Grifindoru
- Spokojnie nadal będziemy się przyjaźnić jakoś to zniosę
Zaśmiał się po czym szeroko się uśmiechnął. Delikatnie walnęłam go w bok.
- O ty.. - zaśmiał się,
- Nic, jesteśmy - pokazał ręką na dzrzwi kawałek dalej
- Dzięki Bleise
Widać, że było mu przykro, że muszę tam iść. Jednak nie miałam innej opcji. Podeszłam do niego, a on mnie przytulił. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową, czułam bicie jego serca. W końcu odsunęłam się i poszłam do swojego przedziału. Nie dało się nie zauważyć zdziwionych twarzy moich przyjaciół.
- gdzie ty się podziewałaś Y/n - Ginny popatrzyła mi prosto w oczy.
- Powiedzmy, że to tajemnica - puściłam jej oczko.
Na co uśmiechnęłam się i usiadłam z powrotem na miejsce.
CZYTASZ
,,Pod Władzą"
FantasyY/n po paru latach przyjeżdża do hogwartu aby przeżyć przygodę życia. Nie zdaje sobie jednak sprawy z niebezpieczeństw jakie na nią czyhają. Czy próba jaka podejmie by uratować życie ukochanej osoby, się opłaci..? Teraz będziecie mogli się o tym pr...