1. To dziś!

7 1 0
                                    

Pov. ty

Nazywasz się Y/N, masz niepełne 14 lat oraz uwielbiasz paranormalne akcje, filmy i przede wszystkim creepypasty. Nie wierzysz w duchy i te podobne

Szłam do swojej koleżanki żeby pójść po nią, ponieważ miałam z nią udać się na imprezę hallowenową. Miałam na sobie czarne, szerokie spodnie z gwiazdami i łańcuchem oraz szarą topkę z długimi rękawami. Gdy byłam przy drzwiach to zapukałam a ona powitała mnie z uśmiechem na twarzy

-Y/N JESTEŚ!- spojrzałam na jej ubiór

-Wyglądasz jak 6 latka- skomentowałam. Miała na sobie jakąś cute różową sukienkę 

-spierdalaj od mojego ubioru- powiedziała

-który jest idiotyczny- dokończyłam

-Dobra, idziemy- rzekła Emily

Emila prowadziła szczęśliwa podskakując. Nie powiem, było trochę strasznie i ciemno. Postanowiłam odpalić latarkę w telefonie i wyjąć scyzoryk. Rzeczy jakie miałam w mini plecaku to scyzoryk, kanapka, jabłko, plastry, zapalniczka, woda, telefon.

-Zdaję mi się, że idziemy w złą stronę- odparłam

-Nie dramatyzuj, idziemy w dobrą stronę- odpowiedziała

Po 30 minutach dotarłyśmy do lasu, ale las nie wyglądał tak, jak Tom pokazywał na zdjęciu

-Chyba to nie ten las- przedzierałyśmy się przez krzaki

-''Nie dramatyzuj, idziemy w dobrą stronę''- dodałam

-ja mówię serio- drżał jej głos- nie zawracamy, może to ten ale to dalej i od innej strony przyszłyśmy- Ciągnęła dalej Emily

-Nie wiem- odparłam lekko wystraszona. Szłyśmy dalej przez las

-Jaaaaa... odpadam- zwiała zostawiając mnie samą w ciemnym lesie

-HEJ!- krzyknęłam

Poczułam jeszcze większy strach. Skierowałam się w prawo coraz bardziej przerażona. Czułam jak mnie skręca w żołądku ze strachu oraz, że ktoś za mną idzie lub, że jest tu ktoś inny. Tuptałam powoli ze łzami w oczach, bo bałam się i to bardzo. Zaczęło wiać a ja myślałam, że w krzakach ktoś może być. Rozejrzałam się dookoła a daleko za mną stał ktoś, a raczej... coś. Obróciłam się w stronę wysokiej, nieznajomej postaci i zaczęłam iść do tyłu

-K..kim jesteś-zająkałam się. Obróciłam się za siebie i jeszcze raz w poprzednią stronę, tym razem nikogo tam nie było. Spowrotem się obróciłam a za mną stała bardzo wysoka postać, nie miała twarzy, jego skóra była biała, miał osiem macek, był ubrany w garnitur

Zaczęłam uciekać w przeciwną stronę, ale coś mnie złapało. Była to jego macka, która pociągnęła mnie do niego. Zaczęłam piszczeć a nieznajomy zakrył mi drugą macką buzię

-MHMPHPMHPMPHPMHP!!!- wrzeszczałam ze łzami w oczach

-Zamknij się- odezwał się pomimo, że nie miał ust, a ja zaprzestałam.

Odstawił mnie na ziemię, a ja myślałam, że dostanę ataku paniki

-Nie uciekaj- oznajmił wysoki, posłuchałam się go

-Jak masz na imię?...- zapytałam przerażona

-Simon, ale mówią mi Slenderman, też mi tak mów-powiedział

Uwielbiam was!- creepypasta x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz