Był to słoneczny poranek w mieście Kyoto. Słonce prażyło każdego kto wyszedł na zewnątrz. Lecz nie każdy mógł doświadczyć ciepła słonecznego. Mała zbłąkana duszyczka, szwendała się po zakamarkach tego miasta, szukając dopełnienia. Nagle zza rogu, usłyszeć mogła głośne stąpanie po ziemi. Wychyliła się, by spojrzeć co to za hałas, a jej oczy ujrzały Hollow'a, z gałami koloru krwi. Ich spojrzenia się spotkały, a bestia ruszyła za duszą. Ta próbowała uciekać co sił w nogach, lecz stwór był szybszy od jej małych nóżek. Potwór złapał dziecko, otworzył buzię i chcąc zjeść dziecię, wrzucił je do pyska. Dla duszyczki nie było ratunku... A może jednak? Nim paszcza Hollow'a zamknęła się, zaklinował ją chłopak o długich brązowych włosach z kucykiem, a ubrany był w koszulę i krótkie czarne spodenki.
- Mały, uciekaj stąd! - podał mu rękę by mógł się wydostać.
Wyciągnął go z jamy potwora i sam z niej wyskoczył. Dusza w między czasie zaczęła uciekać jak najdalej stąd.
- Może zawalczysz z kimś o swoim rozmiarze!? - Chłopak wskazał na bestię. - Zaraz... Przecież jestem dwadzieścia razy mniejszy... - Podrapał się po potylicy.
Stwór wydarł gardziel, a z jego ust zaczęło wytwarzać się czerwone światło. Nagle Hollow wystrzelił wielki laser w stronę bohatera małej duszy, temu na szczęście udało się schować za murkiem. Facet wstał i otrzepał się z kurzu w biegu. Upiór pobiegł za nim. Chłopak biegnąc powoli tracił tchu, lecz dalej się nie poddawał. W końcu ze zmęczenia upadł na ziemię. Odwrócił się w stronę potwora, a ten podniósł nogę, chcąc go zgnieść. Mężczyzna tak leżąc, zastanawiał się: "Czy to właśnie tak umrę? Po raz drugi... Co jest po tym świecie jak nie zamiana w kolejną duszę? Czy zamienię się w to monstrum? No cóż... Chyba zaraz się przekonam..." Wypowiadając te słowa w swojej głowie, zamknął oczy. Czekając na swą drugą śmierć, usłyszał głos. "Płyń, Nagaremizu.". Na nogę stwora poleciał ogromny strumień wody. Gdy bohater znów otworzył oczy, ujrzał damę z długimi czarnymi włosami. Miała zielone oczy a na nosie okrągłe okulary. Nosiła na sobie dziwny strój, przypominający kimono. A co najważniejsze, w ręce trzymała katanę, z której kapała woda.
- Japierdziele! Ty to zrobiłaś? - Chłopak złapał się za głowę.
Kobieta zignorowała go i pobiegła w stronę Hollow'a, jednym szybkim cięciem zabiła potwora, ratując mężczyznę.
- Już jesteś bezpieczny. - rzekła kobieta chowając miecz w pochwie.
- D-dziękuję za ratunek... Ale kim ty jesteś? - mówi, dalej siedząc na podłodze.
- To nie ważne... Za chwilę będziesz wo- - Dziewczyna przerwała na chwilę, po czym kontynuowała. - Czuję w tobie... Reiatsu, czy to możliwe? - Pyta samą siebie.
- Uhhh, nie mam pojęcia o czym mówisz...
- Chłopcze, nawet nie wiesz co cię będzie czekało. Nowy rekrut nam się przyda! - Sięga ręką w jego stronę by mógł wstać.
Kobieta dźgnęła go swoim mieczem w klatkę piersiową, po czym ten zaczynał powoli zanikać.
- Do zobaczenia po drugiej stronie. - To ostatnie słowa które usłyszał przed przeniesieniem do Soul Society.
Jak gdyby nigdy nic, chłopak obudził się w domku z małym stoliczkiem obok łóżka. Poszedł się rozejrzeć po mieszkaniu. Minął łazienkę z prysznicem, kuchnię, aż w końcu doszedł do salonu. W całym domu był sam, a cisza w środku i na dworze, zaczęła go niepokoić. Udał się w kierunku frontowych drzwi, by wyjść na zewnątrz. Gdy był przed wejściem do swojego domu, zauważył linie domków letniskowych, wszystkie o tym samym kolorze i kształcie.
- Co u licha...? - Powiedział, drapiąc się po głowie.
Nagle przed jego oczami pojawiła się ta sama kobieta, która uratowała mu życie.
- Witaj nieznajomy, nazywam się Hikari Mei, z Ósmego Oddziału. Miło poznać. - Podała mu rękę na przywitanie.
- Cześć... Jestem Masami Katsu, mi również miło. - Podał jej rękę z powrotem.
- Dobrze, Masami-san. Czy chciałbyś zostać Shinigami?
Katsu stał zawieszony w miejscu, nie wiedząc co powiedzieć.
- Mów mi po imieniu... I kim jest Shinigami? Miałbym stać się taki jak ty? W takim śmiesznym pseudo kimono?
- To pseudo kimono nazywa się Shihakusho... To specjalny strój Shinigami który dostajemy razem ze swoim zanpakuto. - Pokazuje, klepiąc dłonią o rękojeść miecza.
- No w porządku, ale czemu akurat ja? Co miałbym robić jako Shinigami... Mam tyle pytań! - łapie Mei za ramiona.
W między czasie, kobieta łapie Katsu za rękę.
- Chodź ze mną, pokażę ci co i jak.
Używając Flash Step'a, szybko przenieśli się do miejsca treningowego.
- Więc tak, czysto teoretycznie, już jesteś Shinigami. Ale to zależy od ciebie czy dostaniesz się do jednego z oddziałów w Gotei 13. Twoje reiatsu wyróżnia się od innych osób, zauważyłam je jak cię ratowałam.
- Co to reiatsu? - Pyta się bohater.
- Reiatsu to presja, jaką wywiera uwolnione Reiryoku. A reiryoku to ilość energii która jest w ciele lub duszy. Więc w skrócie, miałeś dużo reiryoku, więc poczułam od ciebie dużą ilość reiatsu.
- Eeee... Chyba rozumiem? - łapie się za głowę.
- No to co? Zapraszam do środka sali, trener pokaże ci co i jak.
Katsu wchodzi do środka by zobaczyć małą armię trenującą sztuki walki mieczem. Po chwili podchodzi do niego trener.
- No, młokosie! Gotowy na ostry trening? Hikari-san mówiła, że możesz się przydać! Na imię mi Aki, od dziś będę cię trenował!
Trener stoi przy Masami'm przez chwilę i patrzy się na niego z intrygą.
- Miałaś rację, Mei-chan... Jego reiatsu aż emanuje! Będą z ciebie ludzie, młody! - klepie Katsu po plecach.
Po chwili Mei zaprowadziła go do przebieralni, gdzie ten mógł założyć swoje Shihakusho. W trakcie przebierania, Katsu spytał się:
- Hej, czy to na pewno dobry pomysł? Nie wiem czy będę w tym dobry.
- Wierzę w ciebie, mało jaka dusza emanuje takim reiatsu bez jakiegokolwiek treningu. - Odpowiada mu Hikari.
Po dłuższym momencie Katsu wychodzi z przebieralni w swoim nowym stroju.
- To jak? Twój trening, czas zacząć!
CZYTASZ
TWO BOUNDED SOULS | BLEACH
FanfictionOC x OC Zagubiona dusza odnajduje swoją wybawicielkę w chwili grozy. Opowieść ta mówi o miłości dwójki Shinigami, którzy nie wiedzą, jakie przygody ich czekają.