Moje oczy zaczęły się otwierać a mnie samą oślepił blask słońca przedostającego się przez okno w moim pokoju, oparłam się łokciami na łóżku i otworzyłam szerzej oczy żeby cokolwiek zobaczyć, powoli wstałam z łóżka a moje nogi wylądowały na drewnianych płytkach, podniosłam się cała z łóżka i podeszłam do garderoby, idąc tak spojrzałam kątem oka na Apple watha i zauważyłam ze jest 6 rano wiec miałam dużo czasu na przygotowanie się do szkoły, weszłam do garderoby i kleknęłam obok walizki i wyjęłam z niej zielone buggy dżinsy, czarną bokserkę z jakimś krzyżem i malunkami do spodni dodałam jeszcze pasek zwykły czarny ze srebrnymi kołkami
Dodałam do tego jeszcze naszyjnik z krzyżami i pentagramem a na palce pierścionki z czaszkami z walizki jeszcze wyciągnęłam kosmetyczkę by nie wyglądać jak zombie, kosmetyczkę postawiłam na toaletce i sama do niej przysiadłam, zaczęłam robić makijaż który wyglądał następująco: nałożyłam korektor pod oczy na nos i na czoło, rozświetlacz nałożyłam na nos łuk kupidyna i w konciki oczu, pod oczy dałam czerwony cień a kreskę zrobiłam czarnym cieniem i poprawiłam ją eyelinerem pod okiem i obok koncika oka namalowałam po trzy gwiazdki, odrobinkę różu dodałam na poliki i ostatnie zostawiłam usta je pomalowałam przezroczystym błyszczykiem z lekkim ciemno czerwonym pigmentem
Gdy skończyłam makijaż wzięłam z konta pokoju szary plecak z napisem ,,JanSport" miał wyszyte gwiazdki i pajęczyny, plecak był pusty bo jeszcze przed lekcjami musze się zgłosić do dyrektora o książki i mundurek ale to nie było aż tak ważne.
Wyszłam z pokoju idąc w stronę kuchni gdzie siedzieli wszyscy moi bracia przy stole a ich czarne jak smoła oczy spojrzały w moim kierunku, lekko zniechęcona i można nawet ująć zawstydzona siadłam na jedynym wolnym miejscu które było między Noah'em a Nash'em rozejrzałam się znów po wszystkich twarzach i jedyne co mi przychodziło do głowy to „cyrk" po chwili mój wzrok zatrzymał się na stole na którym było dużo dużo dużo jedzenia tosty, naleśniki, owoce, warzywa i wiele innych, cisza była przytłaczająca ale nie miałam zamiaru jej przerywać na pewno kurwa nie ja...
-A więc? Siedzicie przy jednym stole i żaden nic nie powie? To przytłaczające- powiedziałam mając w głowie „a kurwa jednak ja" widziałam jak bracia patrzyli prosto na mnie a ja z lewej do prawej przeleciałam wzrokiem każdego z braci od najmniejszego po największego biorąc w rękę tosta i nadgryzając go
-wyglądasz... w miarę jak nasza siostra- powiedział Nash mało entuzjastycznie a ja zmarszczyłam brwi
-prawie siostra- dodał Liam nie patrząc na mnie tylko na gałęź z jedzeniem
-cicho siedź Li- powiedział Nash i wywrócił oczami a ja się zastanawiałam dlaczego Li ale nie chciałam psuć atmosfery
-oh nasz mały i kochany starszy braciszek jest zły jak mi kurwa szkoda- powiedział Liam a ja patrzyłam raz to na Nash'a a raz na Liam'a aż w końcu moją uwagę zwrócił Noah
-Nie przeklinajcie przy dziecku!- powiedział bardzo przejętym tonem zakrywając uszy małemu Oliverowi który był niczego nie świadomy
-Gdzie ja kur... kurde jestem?- zapytałam ironicznie będąc bardzo załamana ich i ich zachowaniem zatrzymując się w połowie zdania by nie przeklnąć i po prostu pokręciłam głową załamana wiedząc że to nie będą łatwe lata z moimi nowymi kuzynami, wszyscy się na mnie spojrzeli a ja po prostu dojadłam tosta i odeszłam od stołu zakładając buty i chwyciłam za klamkę
-gdzie idziesz dziewczynko?- zapytał jeden z nich ale po jego niskim ale też trochę aroganckim tonie mogłam stwierdzić że to Nash i byłam już tego pewna na 100% jak nie więcej
-idę do szkoły- powiedziałam spokojnym lecz lekko sfrustrowanym tonem czekając na odpowiedź chłopaka
-nie wiesz gdzie jest szkoła- przypomniał mi chłopak a ja westchnęłam
-Wyślesz mi pinezkę- powiedziałam i wyszłam z domu wiedząc że chłopak chciał coś powiedzieć ale nie zdążył, szłam długimi betonowymi chodnikami zanim doszłam do bramy i wyszłam z posesji kierując się wzdłuż długiego wysokiego płotu a obok mnie ciągnęła się droga.
Szłam już dobre parę minut nie wiedząc do końca gdzie idę aż zatrzymał się koło mnie samochód to był czarne Audi R8 z 2010 roku spojrzałam na nie kontem oka po chwili patrząc na kierowcę tego auta, to był przystojny chłopak o ciemnych włosach, jego nos był lekko zadarty a rysy szczęki ostre
Auto zaczęło jechać wolniej tak jakoś w tempie mojego chodu a ja jeszcze intensywniej patrzyłam na chłopaka w aucie aż ten odsunął szybę i spojrzał na mnie a ja się zatrzymałam co tak samo zrobiło jego auto po chwili
-Witaj dość atrakcyjna kobieto- powiedział ironicznie z uśmieszkiem na ustach
-Witaj dość dziwny i podejrzany chłopczyku- dogryzłam mu lekko a ten lekko zachichotał kręcąc głową a jego ciemne puchate włosy lekko się kołysały
-gdzie idziesz?- zapytał z uśmieszkiem patrząc na mnie od góry do dołu a ja włożyłam ręce do kieszeni patrząc mu spokojnie w oczy
-idę do szkoły, poza tym mama nauczyła mnie nie gadać z obcymi- powiedziałam i posłałam mm mu sarkastyczny i nie szczery uśmiech odchodząc, kij w to że nie znam swojej mamy, jego auto znów za mną jechało
-podwiozę Cię- powiedział stanowczo a ja dalej szłam niezwracająca na niego uwagi
-nie dzięki- powiedziałam nie patrząc na niego tylko idąc przed siebie
-Wiesz w ogóle gdzie idziesz?- zapytał z kpiną a ja wywróciłam oczami
-może i nie ale dam sobie radę możesz jechać dalej- powiedziałam idąc dalej trochę szybszym krokiem i machnęłam na niego ręką
-daj sobie pomóc- powiedział a ja westchnęłam i stanęłam w miejscu
- w porządku- powiedziałam zirytowana i otworzyłam drzwi od auta siadając na miejscu i krzyżując ręce na piersi a samochód ruszył o wiele szybciej niż wcześniej, widziałam jak chłopak z uśmieszkiem patrzył na mnie kontem swoich zielonych oczu
-Jestem Issac ale możesz mi mówić- powiedział spokojnym głosem postarają. Mi tym razem miły uśmiech...
CZYTASZ
Moje nowe życie
Teen FictionMelodia jest córką wielkiego biznesmena który pewnego dnia zmarł w wypadku samochodowym wiec niepełno letnia dziewczyna musiała poradzić sobie kompletnie sama, a może nie? Okazało się ze ma ciotkę cholernie bogatą ciotkę która mieszka w innym mieści...