Prolog

29 2 1
                                    

Rodzice od początku mi powtarzali, że nie wszystkie historie kończą się dobrze.
W moim wypadku również nie skończy się dobrze, są dwa powody
pierwszy: umieram
drugi: zakochałam się.
Ten czas miałam spędzić razem z przyjaciółmi i rodziną, i tak też było póki mie wpadłam na pieprzonego Camerona Woodsa. Każdy w szkole wie że choruje i na każdym kroku słyszę tylko współczucia, więc gdy okazało się że na mnie wpadł i przez niego upadłam musiał to odpokutować bo inaczej moi przyjaciele (Josie i Elli) wrzucili by go pod rozpędzonego tira. Z przyjaciółmi znam się od piaskownicy o mojej chorobie dowiedziałam się w wieku 13 lat, gdy podczas lekcji zasłabłam, oni przekonali ratowników by jechali z nimi do szpitala i na miejscu dowiedziałam się razem z rodzicami i przyjaciółmi o białaczce.
Objawy również się zgadzały utrata wagi, brak apetytu, wieczne zmęczenie, nadmierne pocenie, ignorowałam to na początku i nikomu tego nie mówiłam bo nie chciałam martwić najbliższych. Rodzice jak się dowiedzieli byli załamani, od razu wzięli urlopy i przełączyli mnie na edukacje domową. Josephine i Elliot gdy się dowiedzieli zaczęli płakać, błagali lekarzy o ratowanie mnie. Od czasu edukacji domowej regularnie mnie odwiedzili dzień w dzień, dostałam również dużo wsparcia od ich rodziców nasi rodzice też się przyjaźnili i zawsze mówiłam do nich ciocia i wujek. Gdy miałam 15 lat zaproponowali chemię po roku stwierdziłam, że tego nie chcę że przez to czułam się jeszcze gorzej wyobraźcie sobie moje 16 urodziny i moją minę gdy mogli wejść tylko tata z mamą, bez ukochanej siostry, dziadków, wujków i przyjaciół. Wtedy się zbuntowałam, nakłaniałam ich do rezygnacji z chemii, wtedy weszli lekarze i oznajmi, że zostało mi dwa do trzech lat życia. Rodzice po tygodniach namawiania zgodzili się na wyjście ze szpitala i powrót do szkoły, opowiedziałam im mój plan że przez ten czas nie zamierzam się ograniczać. I tak też było.

It's my brightest star in the skyWhere stories live. Discover now