Jak zwykle w sobotnie popołudnie leżałam rozwalona na kanapie z moją mamą Jenifer moim bratem Stevenem oraz jasno włosym goldenem retrieverem o imieniu zigo. Oglądaliśmy ,,Grincha" jak zawsze w sobotnie grudniowe popołudnia. Gdy Steven zaczął komentować jakie to słodkie że grinchowi uroslo serce mi telefon zawibrowal. Nie raz. Nie dwa. Zaczął dostawać multum wiadomości. Nawet nie zdążyłam dokładnie spojrzeć na ekran a już zauważyłam dzwoniąca Nike moja przyjaciółkę. Gdy odebrałam usłyszałam odgłosy głośniej muzyki i ludzi.
- Nika? Po co dzwonisz ?
- TIANA! Wpadaj szybko do mnie zrobiłam imprezę brakuje tu tylko Ciebie no dawaj.
Mimo iż bardzo lubiłam imprezy i prawie nigdy ich nie odmawiałam teraz wyjątkowo mi się nie chciało.
- Nie chce mi się.
-Jezu Tiana grincha pooglądasz sobie później a ta impreza jest zajebista no dawaj.
Zastanawiałam się chwilę ale doszłam do wiązku czemu nie.
-dobra zaraz będę.
Z tymi słowami rozłączyłam się i poinformowałam mamę że wychodzę. Moja mama nigdy nie miała z tym problemu więc i teraz nie miała nic przeciwko. Po wywleczeniu się z kanapy poszlam do przedpokoju by założyć moje biale conversy i nałożyć na siebie płaszcz bo ma dworze byl śnieg i było chyba z 100 stopni na minusie a ja nie miałam w zamiarach się rozchorować. Wyszłam z domu i razu poczułam chłodny wiatr. Więc szybko wsiadłam do mojego czarnego starego jeepa i odjechałam z podjazdu. Dom niki był jakieś 20 minut od mojego osiedla. Na szczęście drogi były puste w sumie nic dziwnego o tej godzinie. Pod domem niki byłam jakoś 23:30. Gdy weszłam do domu do moich uszu dotarła głośna i rozrywająca bębenki muzyka. Na imprezie miało być na prawdę dużo ludzi i rzeczywiście tak było. Szukajac nik weszłam do kuchni ale zamiast niki natrafilam na pewnego chłopaka. Był to wysoki wyższy ode mnie przynajmniej o 20 cm . Miał też brązowe wlosy i czarne jak smola oczy . Ares. To był Ares.chlopak z złej strony miasta. Był on mistrzem nielaglanych wyścigów samochodowych. Culver city było popularne z chandlu narkotykami,sprzedaży nielaglnych towarów itp. Ale najbardziej miasto to słynęło z nielegalnych wyścigów samochodowych które odbywały się na starej opuszczenie autostradzie za miastem.
-uważaj jak chodzisz ksiezniczko- powiedział po czym szybko mnie ominal
Jestem typem osoby która bardzo lubi wzniecać klutnie. Więc gdy to usłyszałam po prostu nie mogłam tego zostawić.
- Przepraszam? O co ci chodzi z tą całą "KSIĘZNICZKĄ"-ostatnie słowa wypusliclam z ust z lekko słyszalną odrobinka jadu.
Chłopak odwrócił się z kpiarskim usmieszkiem na twarzy. Gdy stał już naprzeciwko mnie przecesal ręką włosy i powiedział
- Chodzi mi o to że wyglądasz jak taka typowadamulka z bogatego domu slychajaca się mamusi i nic nie wiedzącą o prawdziwym świecie- powiedzial po czym najwyraźniej nie mając już ochoty z mną gadać odwrocil sie . Lecz ja miałam inne plany.
-Tak? A ty mi wyglądasz na jebanego dupka który obarca conajmniej dziesięć lasek wciągu imprezy a potem idzie się chwalić kolegą żeby nie wyjść na Cipe.- Po wypowiedzeniu tych słów odwrócił się ponownie teraz z jeszcze bardziej cynicznym i przerażającym uśmiechem niż wcześniej.
- Za dużo gadasz ksiezniczko. Uważaj bo to może Cię wprawić w niezle kłopoty.
Po wypowiedzeniu tego zdania odwrócił się i odszedł zostawiając mnie sama na sierodku kuchni. Niektórzy uczestnicy imprezy przyglądali mi się z zaskoczeniem. Bo o dziwo spora grupka osób która akurat przebywała w kuchni gdy ja i ares się sprzeczaliśmy wyciągnęła telefony i zaczęli nagrywać tą sytuację. Nie rozumiem czy to takie ciekawe? Gdy w końcu ruszyłam się z miejsca postanowiłam poszukać nik. Wyszłam z kuchni i ruszyłam na górę.
Od razu ruszyłam w stronę jej pokoju. Gdy tam weszłam zabrałam. Zauważyłam Jasona mojego chłopaka obściskujacego się z jaką suką. Gdy stanęłam w progu jason mnie zauważył i od razu odkleił się od dziewczyny. Nie zdążymy nawet wstać a ja już zastrzasenlam drzwi. Gdy zchodzilam z schodów poczułam cieple łzy na moich policzkach. Obraz zaczął ki się rozmazywać od łez. Gdy byłam już na dole ruszyłam w stronę dzrwi wyjściowych. Jak wyszłam na dwór szybkim krokiem posxlam w stronę murku oddalonego od domu mo3jj3 przyjaciółki jakieś 200 metrów. Gdy doszłam do murku wskocyxlam na niego i wyciągnęłam z torebki paczkę papierosów oraz zaplaniczke. Po odpaleniu papierosa od razu zaciągnęłam się i wypuściłam z ust dym papierosowy. Nie paliłam często chociaż teraz dużo więcej pale. Głównie robię to Gdy mam dużo stresu żeby wie wyluzować. Po spaleniu papierosa wyrzuciłam kiepa. Lecz poczułam że to dla mnie za mało. Nie poczułam Gdy zleciała godzina a ja wypaliła już prawie całą paczkę został już ostatni. Ale w tamtym momencie miałam to gdzieśm. Gdy chwycialam za ostatniego papierosa usłyszałam głos dochadzac obok mnie.
- wystarczy Ci już chyba co?
Odwróciłam się gwałtownie i zauważyłam go.
- spieprzaj- odpowiedziałam zapłakanym głosem bo nadal poplakiwalam.
- No siedzę tu już sobie z godzinkę i obserwuje jak plisz sobie te fajki. Mamusi nie będzie zła?
Nie miałam sku się z nim klucic więc wstałam podeszłam do niego i powiedziałam zapłakanym głosem.
- spiedalaja. Znam Cię 3 godziny więc nie masz prawa się wyopwidac na temat mojej rodziny. Miałam naprawdę spieprzony wieczór wiec lepiej już nic nie mów. Po wypowiedzeniu tych zdań usidalm niedaleko niego i wyjęłam z torebki mała flaszeczkę czystej wódki. Nawet nie zastanawiałam czy to zrobić po prostu odkręciłam nakrętki i przechwylima flaszkę. Gdy przezroczyty płyń już się prawie kończył poczułam jak ktoś wyrwya mi butelka z dłoni i rozbija o murek.
- co jest kurw...- Nie zdążyłam dokończyć bo chłopak przyzlozyl mi palec do ust i powiedział.
- Ci Ci. Takie małe dziewczynki jak tu nie powinny się odzywać po spożyciu alkoholu.
Spojrzałam na niego i z łzami w oczach odwróciłam głowę i i skrylam ja sobie w dłoniach. Nie wiem czemu ale akura teraz te wszystkie emocje spłynęły z mnie. Gdy tak płakałam czułam wzrok chłopaka na mnie.
- Ej ty serio ryczysz bo zabrałem Ci te butelkę? Nie wiedziałem że z ciebie taka mała alkoholiczka.
- Nie płacze przez głupia wódkę- powiedziałam wynurzając zapłakana twarz z rąk- płacze dlatego że mój chłopak zdradził mnie z jakąś zdzirą.
Chłopak po moich słowach zmarszczył brwi i szybkim ruchem zszedł z murku. Mówiąc pod nosem" pieprzone dzieci". Usłyszałam to ale nie chciałam tego komentować. Gdy już się trochę ogarnęłam i uspokilam również zeskoczyłam z murka. Miałam już dość tej muzyki, ludzi, hałasu, i odoru alkoholu. Chciałam jak najszybciej wraca do domu. Niby pilam ale nie czułam się pijana. Więc z lekkim zawachaniem wsiadałam do auta i odpaliłam silnik. Podczas drogi nie wiem czemu ciągle myślałam o Aresie. W radiu leciało "born to die"od lany del Rey. Nucąc sobie pod nosem myślami o tym jak na niego wpadłam i jak rozmawialiśmy ma murku. W sumie mało to przypominało rozmowę. Ale i tak. Że wogole Ares shey się do mnie odezwał. Że zwrócił na mnie uwagę. Nie że chciałabym jego uwagi. Dla mnie był bardziej niewychowanym bachorem a nie mężczyznom. Ale jeszcze nie wiedziałam że to nie będzie ostatni raz jak go widzę. Bo następny miał nadjesc dosyć szybko..
***
Nawet nie przekroczyłam progu szkoły a nik wskoczyła na mnie i zaczęła krzyczeć tak że myślałam że bębenki mi pękną.
-O MÓJ BOŻE TIANA- Boże co ona znowu wymyśliła- zgadnij Co wczoraj widziałam?
Japierdole ona widzi dosłownie wszytko na każdej imprezie. Nie wiem jak ona to robi. Czasem się zastanawiam czy ona czasem nie jest jakimś tajnym agentem.
- No oświeć mnie. Co widziałaś?
- Uwaga trzymaj się. Widziałam Tiane Danise która rozmawia z Aresem Sheyem. ARESEM JEBANYM SHEYEM. - ja pierdole czy każdy kto byk na tej imprezie o tym wie?
- kurwa. Tak rozmawiałam z nim. Tylko i wyłącznie rozmawiałam. I nigdy w życiu już tego nie powtórzę. Jest...Jest przerażający.
-Dobra tam nie przesadzaj. Wątpię że jest taki "PRZERAŻAJACY". Ale za to jest bardzo gorący- Boże czy ona w każdym musi widzieć gorące ciacho?
-japierdole weź skończ. Ja już wiem o czym ty myślisz i nie nie mam zamiaru się znjim spotkać po raz kolejny. Nigdy z nim nie gadałaś nie wiesz jak to jest jak patrzy na Ciebie tymi swoimi oczami które wyglądają jak czekusci piekel. I mam wrażenie że jest potomkiem samego Lucyfera- widząc jak niki otwierają się usta by coś dodać ale ja nie dałam jej tego zrobić bo odwróciłam się i zaczęłam iść w stronę sali od fizyki.
CZYTASZ
Nie ma jutra bez Ciebie
Teen Fiction17 letnia tiana żyje spokojnie w mieście culver city w kaliforni. Mieszka z mamą oraz bratem Stevenem. Miała spokojne życie póki nie wkroczył w nie pewien nienajomy czarnooki chłopak który zmieni jej spokojne życie w życie którego jeszcze nigdy nie...