Ciężar własnego umysłu mnie przygniata
Świadomość że nie mam nic do zaoferowania dla świata
Nieporadność frustrująca
Zaginęła beztroska tak kojąca
Nie wiem co ze sobą począć
Jaki krok podjąć by w końcu coś rozpocząć
Pesymizm stery przejmuje
Westchnieniem to okazuje
Jestem rozczarowany tym kogo w lustrze widzę
Ta nieporadność i idiotyzm cechy których w sobie nienawidzę
Może w końcu się uda i będzie dobrze
Ale to zależy ode mnie czy przeżyje swoje życie mądrze
Jestem zwyczajnie zjebany
Ale nie pozwolę być przez życie pokonany
Zmęczony jestem myśleniem
Na swoje czyny patrzeniem
Musze coś w życiu robić
Tylko nie wiem co i nie mam pojęcia co z tym faktem zrobić