Rozdział 1 - Fin Clay. Jeden z pośród wielu.

4 1 0
                                    

Wyobraźcie sobie spokojną, kwiecistą łąkę, na której raz na jakiś czas kwitnie jabłoń lub gruszka. Z takich drzew zrywał owoce Fin, nasz protagonista i rycerz. Jego brązowe włosy zaplecione w ciasny warkocz i grzywka, gęsta i szeroka, opadająca nie niżej niż  do brwi. Był w swoich zwykłych ubraniach, którymi była biała koszula, lekko rozpięta z góry, kurtka wykonana z brązowej skóry byka z kapturem oraz czarne luźne spodnie. Jego jasne, błękitne oczy były przymrużone, gdy wgryzał się w gruszki. Przy pasie nosił także miecz, z brązową pochwą zdobioną zielonymi klejnotami. Fin był wysoki, miał 213cm, a jego ciało było dobrze zbudowane. Westchnął, gdy ubrudził swoją rękawiczkę od soku z owocu. Rzucił ogryzek za siebie, z celem pójścia nad rzekę i zmycie klejącego płynu, lecz głośny syk mu przeszkodził.

Fin odwrócił głowę, przed nim stało niższe stworzenie, około 175cm. Wyglądał na męskiego elfa, był przystojny, lecz to można powiedzieć o każdym z nich, gdyż cechowały się one urodą oraz niepowtarzalnym pięknem. Wyglądał młodo, a jego krótkie, śnieżne włosy go nie postarzały. Grzywkę miał zaczesaną na lewo, gdy książkę z zaklęciami trzymał w skórzanej  torbie po prawej stronie. Jego zielone krótkie spodenki odkrywające krótkie, zgrabne nogi, były osłonione falbanką z oliwkowego tiulu. Biała koszulka, była tylko tłem dla gorsetu z niebieskimi różami wyszytymi po obu stronach. Na łokciach miał bandaże,  to samo ze stopami, gdyż elfy nie nosiły butów. Jego brązowe oczy wyrażały głównie nieśmiałość, a uszy były przekute, powkładane w nie zostały różne kolczyki i łańcuszki. Na policzkach miał piegi połączone z lekkim rumieńcem. Spłoszony elf, zakrył twarz dłońmi, po czym stanął ponownie za wielkim drzewem.

—Kim jesteś i czego potrzebujesz?—Zapytał łagodnie Fin, wiedząc o płochliwości młodszych stworzeń. Odpowiedziała mu tylko mała śnieżynka, która pojawiła się jakby z nikąd. Clay wiedział, że ten elf kontroluje lód. Podszedł do drzewa, chwycił dłoń elfa, który patrząc w inną stronę przestraszył się dotyku. Padł na ziemię zakrywając głowę książką. Fin westchnął i kucnął obok mitycznego stworzenia. Białowłosy odsłonił buzię i nadal trochę spakowany oglądał z ciekawością człowieka.

—Jestem Fin, a ty?

K-Kyle... Kyle Mattercam... — Odwrócił wzrok.

Fin klęczący przed siedzącym Kyle'em, patrzący mu w oczy bez wstydu z uśmiechem pewnym siebie był powodem zawstydzenia i większego rumieńca u niższego.

—Wstawaj— Podał rękę Kyle'owi, gdy stanął na własne nogi.

Rycerz i elf poczeli rozmawiać. Nie był to codzienny widok, gdyż elfy są wychowywane, aby nienawidzieć ludzi. To wszystko przez zakryte uszy Fin'a.

—Fin? Tak właściwie to... Jesteś elfem prawda?— Zapytał Kyle po dłuższej rozmowie i nawiązaniu znajomości. Fin tylko uśmiechnął się, tak samo, gdy klęczał przed Kyle'em godzinę lub dwie temu. Elf spoważniał.

—Fin. To nie zabawne, pokaż uszy — Kyle odgarnął jego kaptur,  po czym ujrzał to paskudne ludzkie ucho... Stał tam jak z kamienia w szoku. On rozmawiał z tym obrzydliwym człowiekiem! To nie jest coś z czego rodzice byliby dumni. Po kilku chwilach zacisnął pięści i pobiegł w przeciwną stronę,  prosto do lasu.


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 26, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

What was I made for?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz