Stopniowe porzucenia

6 2 0
                                    

Z utęsknieniem wiadomości wypatruje

Doskonale wiem że się rozczaruje

Każdy ma swoje sprawy

Na co im moje dyrdymały

Nie mogę oczekiwać niczego

Po co im dodatek mojej osoby do życia spokojnego

Smutna prawda powtarzalna dość

Ta prawda tkwi w mej psychice niczym w gardle ość

Kontakt zanika z czasem

Ja zostaje sam z emocjonalnym rozgardiaszem

Tyle razy to przerabiałem

Czemu nadal się tym zaskakiwałem

Wszystko przemija taka kolej rzeczy

Moje doświadczenie temu nie przeczy

Znużony jestem racje mając

Każda ma relacja ucieka niczym przestraszony zając

Obserwuje wydarzenia znając zakończenie

Daje tym sobie tylko cierpienie

Nowa nadzieja umiera tak szybko jak w nią uwierzę

Ile to razy tak było nie zmierzę

Łzy mają ochotę wypłynąć

Gdyby tylko emocje mogły razem z nimi spłynąć

Czy czuje za dużo czy wręcz za mało

Ciągle myślę że mnie pojebało

Czemu nadal próbuje

Kolejne powody by pesymizm wygrał znajduje

Bez sensu to wszystko

Moje chęci zanikają jak gaszone ognisko

Kogo winie to retoryczne pytanie

Że sam sobie jestem winien to oczywiste zdanie

Zmęczony w lustrze oczami piwnymi

Dzielących się jednym spojrzeniem tak wieloma bólami moimi

Przeznaczenia nie zmienisz nie ważne jak się starasz

Przez niepowodzenia tylko z czasem zmysły postradasz

Nie istotne to wszystko jak i cały ja

Moja egzystencja z kolejnymi stratami trwa

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Sep 03, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Stopniowe porzuceniaWhere stories live. Discover now