Kageyama: Jestem już w domu. Dziękuję za wspólny wieczór. Życzę miłej nocy.
Hinata właśnie zamknął drzwi wejściowe, kiedy przeczytał wiadomość Samoistnie jego kąciki ust zawędrowały ku górze, a policzki pokryły się ciepłymi rumieńcami, mimo że tekst brzmiał raczej sucho. Prawdopobnie Tobio został nauczony, aby używać w każdej sytuacji formalnego pisma ze względu na to, co przyszłość mu przygotowała. Rudowłosy nawet nie ściągnął butów, zabierając się za odpowiedź.
— Chyba wieczór można zaliczyć do udanych? — zagadnęła chłopaka Yachi.
Shouyou podniósł głowę, a po chwili zobaczył Hitokę siedzącą przy stole jadalnym i trzymającą książkę w rękach. Szybko wysłał podobną wiadomość Kageyamie, lecz z o wiele wiekszą ilością emotikonek czy znaków specjalnych. Następnie zdjął z siebie wierzchnie ubranie, zanim udał się w stronę blondynki.
— Hitoka, chyba się zakochałem.
Yachi westchnęła, odkładając lekturę na stół. Do nauki wróci później, gdy chłopak przestanie przeszkadzać.
— W księciu? — zapytała.
— Tak. Znaczy nie! — potwierdził, a zarazem zaprzeczył Hinata. Zajął miejsce obok przyjaciółki. — Graliśmy razem i mi wystawił i to było BWHAAA i WOHOO! — wyjaśniał głośno, energicznie gestykulując. — Wypróbowaliśmy z Kageyamą nowy ruch! Wyobraź sobie, że wysłał mi taką szybką piłkę, że nawet sekunda nie minęła, gdy dotknęła parkietu po drugiej stronie. I... I w dodatku miałem zamknięte oczy — mówił chłopak na jednym wytchnieniu. — To jest moja szansa i może uda mi się zagrać w oficjalnym meczu Aoby, a może i faktycznie pójdę jeszcze dalej. Jeśli-
— Shou, starczy — przerwała Hinacie Yachi, łapiąc go za wymachujące ręce. — Nic nie rozumiem z twojego słowotoku. Uspokój się i zacznij na spokojnie — kontynuowała z lekkim uśmiechem. Hitoka była już przyzwyczajona do nadpobudliwości czy porywczości chłopaka, jak i nauczyła się komunikacji z przyjacielem.
Rudowłosy wywrócił oczami, a następnie oparł się ciężko o krzesło. Telefon wciąż trzymający w dłoni w końcu odłożył na stół z głośnym uderzeniem. Miał świadomość, że pozwolił, aby emocje zawładnęły nim. Zagryzł policzki od wewnątrz, czując się winny.
— Po prostu... myślę, że mam szansę na spełnienie marzeń dzięki Kageyamie. — Pierwszy raz podniósł swoje czekoladowe oczy w stronę Yachi. Od razu rozpoznał, o czym myślała. — I błagam, nie mów, że powinienem nie zbliżać się do Kageyamy.
Hitoka parsknęła śmiechem. Znają się tak długo, że czasami mogą komunikować się bez słów.
— Martwię się, że w przyszłości będą z tego bolesne konsekwencje.
— Ale ja nie liczę na nic z nim! — odparł od siebie zarzuty, prychając. — Przecież wiem, że jest głupio gorącym księciem, o którym nie mogę myśleć o kimś więcej niż przyjaciele.
Yachi zaczęła rozglądać się wyjątkowo nieokrzesanie po ścianach pokoju. W jej głowie układało się milion scenariuszy, w których każde zakończenie było inne, ale również nieszczęśliwe. Zastanawiała się, jak może delikatniej porozmawiać o rosnącym uczuciu Hinaty do księcia, chociaż miała nadzieje, że od drugiej strony nie wyjdzie faktycznie nic poza przyjaźń. Shouyou żył tylko chwilą i zawsze z tego powodu zostawał zraniony.
Mimo ciszy, bieg ich dyskusji nie stawał się napięty. Rudowłosy czekał na skarcenie przez Hitokę, lecz uprzedził dziewczynę sygnał telefonu. Chłopak natychmiastowo sięgnął po komórkę, ale blondynka zdążyła przeczytać wiadomość.
CZYTASZ
Król Dworu
FanfictionO księciu Tobio krążyło wiele plotek. Większość osób, które go spotkały, wypowiadało się o nim negatywnie. Że albo jest chamski albo że za cichy czy nazbyt samolubny. Czarę goryczy przelał mecz siatkówki, gdzie kłócił się z kolegą z drużyny, a późni...