Mieszkałam z mamą, gdy pewnego dnia całe życie miałam zrujnowane przez jedną sytuacje w dniu. Tego dnia wracałam ze szkoły, gdy zadzwonił do mnie tajemniczy telefon, odebrałam (w tamtym momencie byłam przestraszona). Odezwał się głos, na początku przedstawił się
⁃ Dzień dobry z tej strony komisariat policji - powiedział
Przestraszona całą sytuacją odpowiadałam dalej
⁃ Czy do dzwoniłem się do pani Mai? - zapytał
⁃ Tak - odpowiedziałam
⁃ Dzwonię z przykrą informacją - zaczął
⁃ Niestety pani Julia została zabita - oznajmił
W tamtym momencie miałam łzy w oczach nie wiedziałam co mam zrobić. Nie miałam gdzie mieszkać nawet nie mam 18 lat dopiero mam skończone 14 lat potem usłyszałam dalej
⁃ Jutro przyjdzie do pani pomoc społeczna. - powiedział
⁃ Jak moja mama zginęła? - zapytałam
⁃ Została postrzelona z pistoletu w głowę i wrzucona do rzeki - oznajmił
Byłam przerażona i zapytałam
⁃ Kto to zrobił? - zadałam pytanie
⁃ Seryjny morderca, który uciekł z więzienia.
⁃ Dziękuje do widzenia - oznajmiłam
⁃ Do widzenia - odpowiedział i się rozłączył.
Długo siedziałam z tą myślą przerażona z pytaniami
⁃ a co, jeśli on mnie też zabije
⁃ Co, jeżeli mnie obserwuje
⁃ Czemu akurat moja mama
Stwierdziłam, że jak będę długo o tym myśleć to będę co raz bardziej się bała. Stwierdziłam, że zaproszę przyjaciółkę, żeby było raźniej. Jak Julita przyszła to jej wszystko opowiedziałam. Julita była z szokowana. W tamtym momencie była przez chwile przerażona, ale po krótkiej chwili zrozumiała, że ja też jestem cała w strachu i smutku. Po chwili zaczęła mnie uspokajać z tych myśli. Jak Julita mnie uspokoiła to włączyliśmy sobie film. Oglądając film zasnęłyśmy. Obudziłam się rano i zerknęłam na Julitę a jej nie było wystraszyłam się, patrzę dalej nie widzę żadnej kartki z wiadomością, żadnej wiadomości. Szukając Julity zadzwonił dzwonek do drzwi. Patrzę przez wizjera i widzę opiekę społeczną. W tym mętliku zapomniałam o tym. Otworzyłam drzwi i okazali się ludzie z opieki społecznej. Bałam się im powiedzieć o Julicie. Na tamten moment nie wiedziałam co zrobić, bałam się o Julitę. W tych myślach odezwała się do mnie pani z opieki społecznej:
- Dzień Dobry nazywam się Milena Abrama. – przedstawiła się i zaczęła mówić dalej
- Spakuj najpotrzebniejsze rzeczy i jedziemy – oznajmiła
- Masz jakieś pytania? – zapytała mnie
Odpowiedziałam
- Nie
Ale na ten moment nie wiedziałam co mam zrobić nawet nie wiedziałam, gdzie mnie zawiozą. Bałam się bardzo, ale zapytałam:
- Czy mogę pani coś wyznać? – nie wiedziałam, jak mam się zapytać
- Dobrze, ale czy to coś ważnego? – zapytała
- Bardzo ważne. – odpowiedziałam
- Moja najlepsza przyjaciółka Julita wczoraj przyszła do mnie wczoraj na noc i dziś rano się obudziłam i nie było jej, nie było żadnej wiadomości od niej. Jej mama dalej myśli, że jest u mnie. Naprawdę nie wiem co mam zrobić, jej rzeczy są w salonie. – powiedziałam
- Czemu wcześniej tego nie powiedziałaś? – zapytała
- Bardzo się bałam – odpowiedziałam
Pani Milena gdzieś zadzwoniła. I nagle powiedziała do mnie
- Nie przejmuj się znajdziemy ją. – powiedziała
- Znajdziemy ją – dopowiedziała
Bałam się bo myślałam że ten morderca coś jej zrobi. Po 5 minutach przyjechali detektywi z policji.