•Rozdział 14•

68 0 0
                                    

Z nikim nie zamieniłam ani jednego słowa, a Janka wyjątkowo unikałam. Jakoś źle się czułam. Dzisiaj dziwny dzień. Jestem jakaś strasznie nerwowa, nie wiem co się ze mną dzieje dzisiaj. Za dużo myśli i emocji I guess. Poszliśmy na sesje i wywiady. Jann rozmawiał z fanami, pozował do zdjęć, odpowiadał na parę wywiadów. Mój umysł dręczyła jedna myśl. Event już powoli dobiegał końca. Chwilowo ogarnęła mnie straszna słabość i zakręciło mi się w głowie. Mój obszar widzenia powoli zaczął się zawężać, a wszystkie dźwięki dookoła być coraz bardziej niewyraźne. Ostatnie rzeczy które usłyszałam to były rzeczy typu „BOŻE", „SZYBKO", albo moje imię. Obudziłam się leżąc na kanapie. Nade mną stała Ania, Marta, Piotrek, Paweł i pare innych osób.

M: żyjesz? - zmartwionym głosem spytała Marta.

Rozejrzałam się po pokoju i podniosłam by usiąść.

M: powoli powoli jesteś bardzo osłabiona.

Usiadłam na kanapie.

A: nic Cię nie boli? Całkiem silno uderzyłaś o podłogę.

Pokręciłam przecząco głową. Dalej byłam trochę zdezorientowana.

M: dać Ci wodę?

Nadal nic nie odpowiedziałam tylko wyciągnęłam rękę. Marta podała mi butelkę wody.

j: jejku co się stało...? - spytałam po wzięciu paru łyków.
A: to my powinnismy zadać Tobie to pytanie. Cały dzień byłaś jakaś niemrawa. Staliśmy za barierkami podczas wywiadu Janka a Ty nagle upadłaś na ziemię. Miałaś okropnie duże źrenice i nie odpowiadałaś.
M:  Boże, kochana, Ty jadłaś coś w ogóle dzisiaj?
j: noo yh, kanapkę?
M: ty musisz coś zjeść!

Możliwe że faktycznie dlatego zemdlałam, ale tez humor miałam fatalny.
Po chwili do pomieszczenia wbiegł przestraszony Janek i parę ochroniarzy.
J: dżisas co się stało? Wszystko okej? Nic Ci nie jest? Jak się czujesz? Nic Cię nie boli? - uklęknął przy kanapie.
j: Jezu spokojnie nic mi nie jest... - starałam się do niego uśmiechnąć.

Jego błękitne oczy zaszkliły się.

j: JANEK NA PRAWDĘ SPOKOJNIE. - położyłam swoją rękę na jego ramieniu.
J: strasznie się przestraszyłem jak upadłaś. Przepraszam Cię strasznie mogłem przerwać wywia- przerwałam mu tutaj.
j: nie nie no co Ty to było ważniejsze ja tylko trochę zasłabłam.
J: tylko?!?
j: WSZYSTKO. JEST. DOBRZE. - podniosłam się z kanapy  biorąc jeszcze pare łyków wody.
M: wracajmy już. Pojedziemy do żabki po coś do jedzenia i zjemy w hotelu.
j: ale już jest tak strasznie późno, a jak dojedziemy do hotelu to będzie jeszcze później.
M: wiemmm ale musisz coś zjeść! Ja z resztą też jestem już głodna i reszta pewnie też.

W miedzy czasie Janek się przebrał a my zapakowaliśmy się do busa. Po paru minutach do busa Janek z ochroniarzami. Miał ubraną koszulkę ze swojego merchu. Janek usiadł obok mnie. Oglądałam instagrama ale wcale się na tym nie skupiłam. W kącie oka widziałam ze Janek patrzy w moją stronę. Siedziałam w bezruchu.

J: już na pewno dobrze się czujesz? - cicho zapytał Janek.
j: tak tak już dobrze wszystko - niepewnie odpowiedziałam.
J: dalej jesteś bardzo blada.
j: nie wiem czemu...
J: ale jakbyś się źle czuła w nocy czy coś to mów okej?
j: jasne... dzie- dziękuję Ci....

Janek się lekko uśmiechął. Pierwszy raz przez ten cały czas popatrzyłam na Janka. W nim nigdy nie było obojętności. Zawsze można na nim polegać.
Odwzajemniłam uśmiech. Mimo że czułam się nie najlepiej to starałam się jak najbardziej tego po sobie nie pokazywać. Po paru minutach jazdy zatrzymaliśmy się przy żabce.

Emperor's New Clothes | Jann Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz