6.

1K 109 61
                                    

6.

🅓🅐🅡🅒🅨

— Tato? Tato?!

Rozglądałem się po kuchni, która w tym momencie wyglądała bardziej jak jedno z pomieszczeń w warsztacie ojca i próbowałem przejść do lodówki jednocześnie nie zahaczając o jakieś śrubokręty i wystające druty. Dostrzegłem ojca w ogrodzie. Jego umorusana smarem koszulka co rusz pojawiała się to znikała w znajdującej się na tyłach domu szopie.

— Tato!!! — wydarłem się przez okno. — Co to za rzeczy w kuchni?! — Syknąłem, gdy jeden z śrubokrętów ojca wbił mi się w bok. — Na litość boską — mruknąłem rzucając nim w stronę kuchennego stołu, na którym byłem prawie pewien leżał samochodowy silnik.

Ojciec uwielbiał przynosić pracę do domu i zazwyczaj mi to nie przeszkadzało, ale dzisiaj był czwartek, czekała mnie chemia w jednej ławce z Mackenzie Pool, a potem literackie kółko, również w towarzystwie przyszłej królowej pszczół. Prosiłem tylko o spokojny ranek, tost z dżemem i kawę. Zamiast tego dostałem totalny rozpierdziel w kuchni, brak chleba, bo ojciec jak zwykle zapomniał zrobić zakupów i skowyt Dolly Parton z radia.        

Tylne drzwi od kuchni skrzypnęły cicho. Tate Davies, mój wiecznie rozkojarzony i mało przydatny w kuchni ojciec uśmiechnął się do mnie szeroko. 

— Hej, Darcy — powiedział wesoło. — Co tam krzyczałeś?

Westchnęłam i wskazałem ruchem głowy na ekspres do kawy.

— Pytałem czy chcesz coś do picia — odparłem, bo nie miałem serca i sił marudzić o samochodowe części w kuchni.

Tata z entuzjazmem pokiwał głową, a potem zaczął trajkotać.

— Jonathan kupił powypadkowego Cadillaca  Eldarado Biarritz z '61 roku. — Zielone oczy ojca rozbłysły ekscytacją. — Będziemy go naprawiać na przyszłoroczną wystawę.

Uśmiechnąłem się, a potem złapałem za dwa kubki, aby nalać nam kawy. Ojciec kochał auta z lat czterdziestych, pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Mógł o nich gadać godzinami. Gdy dostawał jedno z nich w swoje ręce cieszył się niczym małe dziecko. Jego wspólnik Jonathan był chyba jeszcze większym maniakiem — co nawet mnie cieszyło, bo sam mało interesowałem się autami. Dzięki Jonathanowi ojciec mógł spełniać swoją pasję.

— To super — odparłem,  a potem jęknąłem w duchu — jedno było pewne, na najbliższe miesiące nasz dom zmieni się w drugi warsztat ojca. — Będziecie mieć przy nim dużo roboty?

Tata odebrał ode mnie kubek parującej kawy i pokiwał głową.

— Trochę, silnik nie mruczy jak powinien. — Uśmiechnął się z nostalgią, a potem powiedział: — Jest w ulubionym kolorze twojej mamy. W...

— błękicie — powiedzieliśmy razem.

Napiłem się kawy, aby ukryć bolesny grymas. Emilie Davies największa miłość ojca, moja matka, zmarła na raka, gdy byłem jeszcze dzieckiem. Nie pamiętałem jej, wszystko co o niej wiedziałem pochodziło z opowieści ojca, zdjęć i kilku nagrań wideo. Kiedy byłem dzieckiem spijałem każde o niej słowo z jego ust. Znałem na pamięć historię ich pierwszego spotkania — deszczowy dzień, jej sukienkę w odcieniu błękitu, zepsuty parasol i szarmancki gest ojca — oddanie jej swojej marynarki.

Teraz jednak każde wspomnienie o niej bolało i powodowało wyrzuty sumienia. Nie potrafiłem tęsknić za nią tak mocno jak ojciec, dla mnie była tylko zbiorem opowieści, migawką na filmie.

Kimś, kogo nigdy nie poznałem.

— Słuchaj, tato — odłożyłem do zlewu niedopitą kawę, bo na blacie nie było nawet centymetra wolnego miejsca. — Będę dzisiaj później, mam zajęcia po szkole.

(Nie)idealni | YA +14 ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz