Bartek Kubicki pov:
Ściemniało się. Wracałem zmęczony po nagrywkach do pustego domu. Jedyne o czym marzyłem, odpalić muzykę i położyć się w moim łóżku.
Jadąc autem zastanawiałem się, gdzie podział się Patryk. Nie było go na nagrywkach, mimo że nie miał tego ustalonego, przez co swoją drogą Natalka była na niego bardzo zła za to, że bez uprzedzenia się nie pojawił. Praktycznie cały dzień chodziła poddenerwowana, więc jak można się domyślić momentami atmosfera dzisiaj nie była zbyt przyjemna.
Zaparkowałem auto i wyciągnąłem klucze od domu. Wszedłem do środka i rozebrałem się z ciuchów, zostając w samych dresach i skarpetkach.
Poszedłem do kuchni, aby dokończyć catering, który został mi jeszcze z rana. Wyciągnąłem pudełko z lodówki i nagle usłyszałem, że ktoś do mnie dzwoni. Niechętnie, bo nie miałem już dzisiaj ochoty na kontakt z ludźmi, podniosłem telefon i w ujrzałem napis "Baranek 🐏". Tak wiem super nazwa, ja to jestem jednak kreatywny.
Czemu Patryk dzwonił do mnie o takiej godzinie. Nie zastanawiając się dłużej, odebrałem telefon.
- Hej Patryk, gdzieś ty się podziewał - spytałem zaskoczony.
- O kochany przyjacielu, odebrałeś - chłopak zaśmiał się.
- No jak mógłbym od ciebie nie odebrać, mów co tam - spytałem ponownie próbując dowiedzieć się, gdzie do cholery się podziewał.
- A wiesz... No wsumie to... - zaśmiał się ponownie. Nieudolnie próbował złożyć zdanie, i wtedy zrozumiałem że jest podpity - Bartuś bo ja trochę przecholowałem i-... I nie wiem jak wrócić do domu. - powiedział nieskładnie chłopak. W jego głosie było słychać zagubienie pomieszane z nieuzasadnionym rozbawieniem.
- eh dobra Patryś, słuchaj, wyślij mi swoją lokalizację, pamiętasz jak to się robi nie? - spytałem z nadzieją.
- Powiedzmy - odpowiedział chłopak.
- dobra to przyjadę niedługo po ciebie, o ile nie wyjebało cię gdzieś do Czech - powiedziałem żartem, chociaż po nim mógłbym spodziewać się wszystkiego.
- dobra dzięki Bartuś - powiedział chłopak, po czym pożegnałem się i się rozlaczylismy.W sumie to trochę martwiłem się o Patryka. Ubrałem się, wyszedłem z domu i wsiadłem tak szybko jak tylko potrafiłem do auta. Odpaliłem silnik i ruszyłem. Odpaliłem adres od chłopaka na GPS-sie i ruszyłem. Było już ciemno, więc miałem nadzieję, że z nim wszystko gra.
W końcu dotarłem na miejsce. Patryk siedział tak, jak gdyby nigdy nic na trawie pod jakimś znakiem koło drogi po środku... W sumie to niczego i tylko głupio uśmiechnął się do mnie.
- dzień dobry, - zawahałem się - w sumie to dobry wieczór, gdzie to się podziewało - zapytałem rozbawiony już nie wiedząc jak inaczej reagować na tą lekko absurdalna sytuację.
Patryk nawet nie odpowiedział, tylko wstał i przytulił mnie zarzucając mu ręce wokół szyi, a ja objąłem go w tali. Taka pozycja była najwygodniejsza, ponieważ był ode mnie lekko wyższy. Mimowolnie wywołało to uśmiech na mojej twarzy. To była chyba jedyna przyjemna rzecz tego dnia.
- Chodź, wracajmy do domu, zimno się robi - powiedziałem, przerywając uścisk, bo nie mogliśmy stać tak w nieskończoność, chociaż wsumie mógłbym tak chwilę jeszcze pozostać. Zlustrowałem Patryka i zobaczyłem, że ma na sobie tylko koszulkę i krótkie spodenki. Jego włosy były rozczochrane, a oczy lekko przymknięte.
- Nie jest ci zimno? - zapytałem.
- Nie przy tobie - powiedział z szyderczym uśmieszkiem na ustach.
- Zabawne. Wyborny żart - powiedziałem starając się zachować powagę.Zanim zdążyłem obrócić się w kierunku auta, chłopak wskoczył na mnie zawieszając ręce na mojej szyi i oplatając uda wokół talii.
- Kurwa Patryk ale z ciebie dzieciak, złaz ze mnie jesteś ciężki - powiedziałem ledwo dawając radę go utrzymać. Żeby sobie pomóc owinalem ręce wokół niego.
CZYTASZ
PARTEK || Golden Retriever || Bartek Kubicki x Patryk Baran
FanfictionMiałam tego nie wstawiać, bo napisałam se dla beki, bo ostatnio ciągle mi się wyświetlają tt o tym shipie i nawet parę ff, więc w sumie wstawię czemu nie, zobaczę jak się przyjmie XDD Bartek Kubicki, dojrzały emocjonalnie chłopak, który czasem zamy...