Emnilda czuła się wkurzona po wczorajszym egzaminie sesyjnym z archeologii. Nie mogła dalej uwierzyć, że przez nierówne traktowanie prowadzącego ze względu na jej płeć spędzi teraz całe wakacje na powtarzaniu materiału z archeologii. Wie, że teraz może przerysowuje lekko sytuacje, ale wszyscy koledzy z jej grupy dostali dosłownie te same pytania dotyczące najprostszych aspektów, kiedy jej były bardzo szczegółowe i dotyczące najsłabiej przerabianych tematów. Ale nic już z tym nie mogła zrobić. Tylko wykorzystać lekki gniew na rozpraszaniu innych emocji jakich tym bardziej nie chciała czuć. Na przykład obawy i lekkiego niepokoju.
Emnilda spakowała ostatnią kurtkę z szafy w akademiku i pojechała w kierunku dworca. Zadzwoniła do mamy:
-Hej, jestem już w drodze. Czy wujek będzie czekał na mnie na dworcu sam, czy z tobą? - zapytała, z nadzieją że będzie czekało na nią więcej osób.
-A dasz radę go rozpoznać? Wcześniej widziałaś go tylko na chwilę i nawet nie mieliście okazję porozmawiać wtedy. Spokojnie, nie zostawię Ciebie na przywitaniu samą - odpowiedziała po drugiej stronie kobieta i uspokoiła ją.
W trakcie roku akademickiego jej rodzina przeprowadziła się do domu, z którego pochodzi jej mama. Emnilda podeszła do tej decyzji z dużą dozą nieufności. Przez wiele lat nie mieli praktycznie żadnego kontaktu z rodziną jej mamy, dopiero po śmierci jej taty lekko poprawiła się sytuacja między nimi. Mimo tego nie spodziewała się, że jej mama tak szybko podejmie decyzję o przeprowadzeniu się. Domyślała się, że sytuacja finansowa musiała być o wiele gorsza niż przypuszczały z siostrą. Szkoda jej było zostawić stary dom pełen wspomnień. Ale bez taty nie był już tak ciepły jak wcześniej. I też domyślała się, że budzenie się w pustym pokoju musiało być też bardzo ciężkie dla ich mamy.
W trakcie przerwy świątecznej spakowała wszystko co zostało w domu i po tym jak wróciła się na uczelnię jej mama z siostrą przewiozły ich rzeczy. Od tego czasu, nie miała okazji poznać nowego domu.
Jadąc tam na przerwę letnią Emnilda czuła się bardzo zagubiona. Nie wiedziała czego ma tam oczekiwać i jak ma się odnaleźć w Pałacu Chrobrowskich. Rok temu nie spodziewałabym się nawet, że ma na tyle bogatą rodzinę aby posiadać gigantyczny kompleks pałacowy. Dziewczyna nie widziała jeszcze tego miejsca na żywo, jedynie z wideorozmów z siostrą Ireną a i tak była w podziwie przepychu i piękna domu wujka. Próbowała podejść do tego tak, jak do wakacji u kuzynostwa. Tylko różnica teraz jest taka, że nie ma już siedem lat a dwadzieścia. I że te wakacje będą powtarzać się o wiele częściej niż tamte.
Kiedy wysiadła na stacji bez problemu zauważyła czekających na nią ludzi. Uśmiechnęła się do nich i szybko podeszła. Przytuliła mamę i przywitała wujka.
- Aż miło zobaczyć Ciebie na rodzinnej ziemi - odezwał się ciężki głos. - Myślę, że wypada mi się po takim czasie ponownie przedstawić. Kazimierz Chrobrowski i bardzo się cieszę, że przez wakacje będziesz mogła poznać trochę historię swojej rodziny i zaaklimatyzować się w nowym domu - podał jej rękę na przywitanie.
Tak jak spodziewała się, wujek Kazimierz wyglądał dokładnie jak stereotypowy bogaty człowiek. Koszula, skórzane buty, złoty zegarek. Całkowicie nie pasował do starej, lekko sypiącej się stacji. Spoglądając na niego i otoczenie można było poczuć szok kulturowy. Emnilda spakowała swoje walizki do samochodu i ruszyli do pobliskiej miejscowości.
W aucie panowała dziwna cisza, która nie pozwalała jej na spokojnie usiedzenie i odnalezienie się w nowej sytuacji, dlatego zaczęła rozmowę:
- Jeszcze raz dziękuję, że nic nie masz przeciwko wujku aby spędziłam też z Tobą tę przerwę wakacyjną i... - nie dokończyła zdania bo przerwał jej mężczyzna.
CZYTASZ
Czarny Świt
FantasyEmnilda ma w swojej krwi pokolenia niezwykłych kobiet, które od lat historia próbuje wymazać. Jedna przeprowadzka w jej życiu sprawia, że dowiaduje się o magicznym dziedzictwu oraz o tym, że nie ważne ile dobra wniesie na świat to i tak musi walczyć...