Prolog

90 5 0
                                    

-

Macie uczucia?

Nie byłam nauczona, jak je okazywać. Zawsze ta pustka. Ta sama pustka. To jakby niekończącą się czarna dziura, z której nie możesz się wydostać. Rozdrapana rana, w której dłubiesz z każdym niepowodzeniem. Cykl powtarzający się z każdym dniem, gdy ty i tak czekasz na coś nowego. Nigdy nie wiedziałam, co to uczucia. W moim domu ten temat był omijany szerokim łukiem. Za każdym razem gdy zdarza mi się zobaczyć ludzi okazujących sobie sympatię, zbiera mnie na wymioty. A może to zazdrość? To to okropne i niebezpieczne uczucie, z którym zmaga się tak wiele osób w moim wieku? Ból tego, że mój ojciec był bez uczuć? Ah uczucia. Jak ja nienawidzę tego słowa. To słowo zawsze mnie dogania, nie ważne ile będę uciekać, ono zawsze tam gdzieś będzie na tym cholernym świecie. Czasami jest to nie do wytrzymania. Ci wszyscy szczęśliwi ludzie, obściskujący się na ulicach, te wszystkie zakochane pary które i tak zerwą. Szczęśliwe rodziny, ojcowie z córkami... W każdym razie nie wierzę w miłość. Nie ma na świecie czegoś takiego jak miłość. Zaufasz złej osobie - odniesiesz tego konsekwencje,

Ten świat jest zbyt przeklęty i zagmatwany na uczucia.
Przynajmniej...mój świat;

-

– No już, pa pa Adelko. - Powiedział skrępowany mężczyzna, delikatnie odpychając od siebie córkę.

– Adam, proszę, zostań jeszcze chociaż na trochę. - Błagała zrospaczona kobieta, ostatni raz rzucając się w ramiona ukochanego.

– Monica, przecież dobrze wiesz, że nie mogę. Uspokójcie się już. - Fuknął odsuwając się od żony, po czym sprawnie zarzucił plecak na ramię.

Zmieszana pięciolatka spojrzała na swojego ojca, przekraczającego bramki lotniska. – Mama? Czemu tata jedzie? - Spytała, przenosząc swój wzrok na płaczącą matkę, nie rozumiejąc dokładnie jej łez.

Monica nie odpowiedziała. Chwyciła małą rączkę córki nadal cicho szlochając, i pokierowała się z nią do wyjścia z lotniska, gdzie czekała już na nie taksówka.

Ach tak, to jest właśnie jeden z moich problemów. Niewyjaśnione zniknięcie ojca. Wyjechał do Londynu, i przylatuje co pół roku. Najczęściej z zaskoczenia, co wprowadza moją mamę w szał i niepokój. Głównie związany ze sprzątaniem, gdyż mój ojciec ma fioła na punkcie czystości, a przynajmniej od momentu w którym wyjechał. Mama mówi, że zwariował z samotności. Ja również nie wykluczam tej opcji, w końcu mieszka tam sam, a jedyne co go obchodzi to praca i alkohol. Nawet w pracy popija, co kończy się poparzonymi lub poranionymi rękami, z racji że pracuje na kuchni.

Hm, to co? Może poznamy się bliżej? Ja jestem Madeline, a to moja historia...




&

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

&

&

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



Iskry | Tom Kaulitz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz