I

71 5 1
                                    

   Więc... Jak to się zaczęło? Chcę wam o tym opowiedzieć, resztę zrozumiecie sami. 
Stuu zniknął z internetu 3 lata temu,  byłem w sumie jeszcze dzieciakiem,  który dopiero wkraczał w ten dorosły świat, jednak nagłe zniknięcie idola z dzieciństwa bardzo mnie zmartwiło.
Zawsze zastanawiałem się dlaczego to zrobił,  czy kiedyś powróci?
Kto by pomyślał,  że to właśnie dzięki Stuu i jego chorym skłonnościom jestem tu gdzie jestem i jestem naprawdę szczęśliwy.

Wszystko zaczęło się w połowie września, pracowałem nad jednym z materiałów gdy mój telefon nagle zawibrował. Spojrzałem na wyświetlacz, Sylwester Wardęga? Myślałem że to zwidy, czego akurat on może ode mnie chcieć?
Nasz topór wojenny był już zażegnany jednak miałem ważniejsze rzeczy na głowie w tym momencie.
Zignorowałem wiadomość.
Po chwili wibracje znowu przerwały mi pracę, chwilę później kolejne i kolejne. W końcu telefon zadzwonił a na wyswietlaczu zobaczyłem zdjęcie Wardęgi.
Odebrałem.

- Sylwester o co ci chodzi?! Ja Tu pracuje a ty zawracasz mi głowę jakimiś głupotami!

- Mikołaj zaczekaj... Mam dla ciebie coś dużo lepszego niż te twoje Newsy.

- O czym teraz mówisz?

- Nie powiem ci przez telefon, dostaniesz e-mail ze wszystkim. Rozpatrz to,  jutro o 15 widzimy się w pubie,  wiesz którym...

Sylwester się rozłączył.  O co mogło mu chodzić? I co mu się nie podoba w moich filmach? Są zdecydowanie lepsze niż gapienie się na półnagie laski tracące swoją godność dla randki z influencerem lub 5 kafli. Moje filmy to przynajmniej poważne dokumenty a nie jakaś dziecinada.

Dokończyłem materiał i włączyłem maila. Wiadomość od Sylwestra,  jakieś notatki i zdjęcia. Kliknąłem w pierwszy lepszy załącznik i... Zamarłem. Kolejny plik... I Kolejny.  Przeczytałem wszystko,  dokładnie.  Cholera jasna! Skąd on to miał?! Dlaczego?!
Sprawa zaciekawiła mnie na tyle,  że do późnych godzin w nocy nie mogłem sam z siebie odejść od komputera bez szukania kolejnych dowodów. Tylko na co były te dowody? A raczej na kogo. Sprawa dotyczyła właśnie mojego ulubionego Stuu...

Zasnąłem późno.  Wstałem późno.  Następnego dnia już nic nie było takie samo.
Poszedłem na spotkanie z Sylwestrem, gdy szedłem ulicą już przez szybę widziałem,  że siedzi w pubie i czeka.  Czeka na mnie. 
Wszedłem do środka i podszedłem do stolika. Miał genialne perfumy.  Ich ostry zapach unosił się w całym pomieszczeniu.

- Cześć, długo czekałeś? - usiadłem na przeciwko niego.

- Nie - uniósł na mnie wzrok znad telefonu - Spodobał ci się materiał?

- Spodobał? - spojrzałem na niego - Skąd masz to wszystko? Po co mi to wysłałeś? Na ile to w ogóle prawdziwe informacje?

Rozpocząłem serię pytań, Sylwester wszystko powoli mi wyjaśnił.  Opisał całą sprawę,  podał kontakty, adresy,  dane,  wszystko. 
Nie wierzyłem w to co słyszałem.

- Mam do ciebie pytanie - dodał już po wyjaśnieniu całej sytuacji

- Tak? Słucham.

- Chcesz mi w tym pomóc?

Na odpowiedź nie musiał długo czekać mimo,  że ja sam wewnętrznie bardzo sie wahałem.

- Tak, chcę.

NA TROPIE MIŁOŚCI - Wardęga X Konopskyy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz