12. Nowa codzienność

316 88 111
                                    


Zwykle rozbudzenie się zajmowało mi trochę czasu. Dzisiaj, dzień po balu, byłam całkowicie obudzona natychmiast po uniesieniu powiek. Przed oczami wciąż miałam obraz Daniela bitego przez ojca. Czy mogłam coś dla niego zrobić? W jaki sposób mogłabym go ochronić przed apodyktycznym rodzicem? Od jakiego czasu to trwa? I dlaczego nigdy wcześniej tego nie zauważyłam?

Zmarszczyłam brwi.

Czyżby Klara wiedziała o tym od dawna? W końcu była jedyną osobą, która mogłaby leczyć Daniela niemalże na każde zawołanie. W pałacu nie było wielu Medyków. Poza tym czułam, że mój przyjaciel nie udałby się do nikogo innego w obawie, że jego tajemnica wyjdzie na jaw. Ale poprosić o pomoc Strażniczkę, która codziennie mijała go, nim weszła do mojej komnaty... To już inna sprawa.

Podniosłam się na łokciach i popatrzyłam na drzwi. Musiałam wyjść z komnaty, wciągnąć stojącego przed drzwiami Strażnika do środka...

Hola, hola. Stop.

Właśnie dotarło do mnie coś jeszcze. Jestem zaręczona. Daniel pilnuje teraz Gerarda, nie mnie. Ta świadomość sprawiła, że poczułam się nagle bardzo samotna. Z westchnieniem ponownie opadłam na poduszkę. Tylko po to, by poderwać się, kiedy ułamek sekundy później rozległo się pukanie.

Poprawiłam włosy, kołdrę i usiadłam spokojnie.

– Proszę!

Do środka weszła nieznana mi dziewczyna. Musiała być starsza ode mnie o maksymalnie dwa lub trzy lata. Jasnopomarańczowe włosy miała zaplecione w prosty warkocz. Strój Strażniczki podkreślał jej umięśnione, wysportowane ciało. Wąskie usta wyginały się w przyjemnym półuśmiechu. Z daleka wyczuwałam jej magię. Nieznajoma wyglądała na bardzo zadowoloną z siebie, ale widziałam, że usilnie starała się to ukryć.

Ukłoniła się po żołniersku.

– Księżniczko – odezwała się. Miała silny, zdecydowany głos. – Zostałam przydzielona jako twoja następna Strażniczka. Mam na imię Dolora.

– Miło mi cię poznać – odparłam. – Dziękuję za twoją służbę. Jaki jest twój talent?

– Władam ogniem – powiedziała i chyba chciała dodać coś jeszcze, ale zawahała się.

– Możesz być szczera – rzekłam miękko, spokojnie. – Bardzo cenię tę cechę u ludzi, z którymi jestem blisko.

A z kim, jak z kim, ale ze Strażnikami jestem czasem bliżej, niż bym tego chciała. Tę myśl zostawiłam dla siebie.

Dolora nerwowo poruszyła stopą. Nagle ze Strażniczki przemieniła się w zawstydzoną dziewczynę. O co mogło chodzić?

– Proszę – ponagliłam ją delikatnie.

– Chodzi o to, że ja... – zaczęła powoli. Nie widziałam, co robi z dłońmi, bo trzymała je za plecami, ale mogłabym się założyć, że wygina sobie palce. – Jestem daleką kuzynką twojego narzeczonego.

No proszę, wreszcie to z siebie wyrzuciła.

Zastanowiłam się, co to dla mnie oznacza. W praktyce tylko to, że gdyby chciała przekazać komuś – rodzinie Gerarda – poufne informacje na mój temat, miałaby bardzo ułatwione zadanie. W końcu nikt w pałacu nie zabroni jej pisać do krewnych ani ich odwiedzać.

Tylko tego mi brakowało.

– Rozumiem.

Strażniczka, spokojniejsza, ponieważ wyjawiła mi swoje rodzinne koligacje, ukłoniła się i wyszła.

Już tęskniłam za Danielem.

Znowu padłam na łóżko i ponownie zerwałam się z poduszki, gdy ktoś bezpardonowo wparował do komnaty.

TOM I. Księżniczka Pierwszego ŚwiataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz