Pov.hailie
Jadłam kolację gdy nagle zadzwonił telefon był to nie znany numer odrazy odebrałam-dobry wieczór w czym mogę pomóc-powiedziałam
-dzień dobry jestem z opieki społecznej i pani bracia właśnie stracili matkę i babcie jeśli ich pani nie zaadoptuje to trafią do domu dziecka-kobieta powiedziała
-dobrze niech pani da mi chwilę-odpowiedziałam i nie czekając na odpowiedź wyłączyłam się i zadzwoniłam do ojca po trzecim sygnale odebrał
-tato??!!-powiedziałam
-o co chodzi królewno?-zapytał
-czy chcesz mi coś powiedzieć-zapytałam z wyrzutem
-a tak masz jeszcze dwóch braci nie naciskam ale jeśli ich nie zaadoptujesz to pójdą do domu dziecka- powiedział że smutkiem w głosie
-jasne że ich zaadoptuje tylko chciałam twojego potwierdzenia nigdy nie wiadomo czy to jakiś żart-powiedziałam
-to dobrze do zobaczenia królewno- pożegnał się i się rozłączył
Odrazu zadzwoniłam do tej baby
- halo- powiedziałam- dzień dobry-opowiedziała
-chciałam zaadoptować moich braci-powiedziałam z pewnością w głosie
-dobrze proszę przelać na konto(nazwa konta)
599 euro za bilety-kobieta powiedziała-o nie nie puszczę ich publicznym samolotem wyślę im ochroniarza i pojadą moim samolotem-odpowiedziałam
-dobrze będą gotowi za 2 dni
-w takim razie dowidzenia- pożegnałam się i się rozłączyłam
Napisałam do chłopaków żeby przyszli do salonu i że to pilne
Od razu wszyscy zbiegli do salonu nie byli jacyś strasznie przestraszeni ale nie byli spokojni pierwszy odezwał się will
- czy ojcu się coś stało?!-zapytał się- nie ale dotyczy to trochę ojca-powiedziałam
-o co chodzi?!- wszyscy byli już trochę poddenerwowani
-mamy jeszcze dwóch braci to bliźniacy-powiedziałam
-Co????!!!!-pierwszy ryknął Dylan
-No to ile mają lat?- zapytał willa kiedy trochę oswoił się trochę z tą sytuacją
- 12- odpowiedziałam
-no to wiemy kto ich nauczy dobrego zachowania- powiedział trochę złośliwie Dylan
- właśnie vince ty będziesz miał z nimi rozmowy muszą się trochę bać- powiedziałam też trochę złośliwie a trochę naprawdę na co on wywrócił oczami a pozostali się zaśmiali choć nadal mieli trochę nie tęgie miny. Potem jeszcze trochę rozmawialiśmy ale szybko wszyscy się rozeszliśmy.
Pov.Shane
Wróciłem z tonym z treningu weszliśmy do domu ale nikogo tam nie zastaliśmy przestraszyłem się trochę tony odrazu zadzwonił do mamy ale nic potem do babci i też nic siedzieliśmy na kanapie i zastanawialiśmy się co się stało
-może pojechały do sklepu i mają wyciszone telefony?-myślał tony- niewiem....-chciałem coś dodać ale zadzwonił dzwonek od drzwi trochę dziwne bo babcia i mama mają klucze od mieszkania ale odrazu podbiegliśmy i otworzyliśmy drzwi niestety zamiast babci i mamy w drzwiach stanęli policjanci
-przepraszam w czym możemy pomóc?-zapytał tony
-przykro nam ale wasza mama i babcia umarły-powiedział mniej napakowany policjant
-czyli co trafimy do domu dziecka?-zapytałem załamującym się głosem
-nie macie jeszcze trzech braci i jedną siostrę która będzie waszym opiekunem prawnym-powiedział ten pierwszy policjant
-ale jak to przecież z najbliższych osób mieliśmy tylko mamę i babcie-powiedział tony ze łzami w oczach
-no jak widać nie, zaraz przyjdzie pani z opieki społecznej a w tym czasie spakujcie się bo jutro wylatujecie
Siema to moja druga książka ale tamtą skasowałam bo jakoś nie miałam weny i wydawało się że będzie mega nudna więc to jest pierwszy roździał a wogule roździały będą się pojawiać 1-2 razy w tygodniu
Pozdrawiam wszystkie moneciary💗
Ps.zaczeliście już czytać diament czy już skończyliście?

CZYTASZ
Rodzina monet zamiana ról
Teen FictionCo gdyby to hailie była najstarsza z rodzeństwa i tylko shane i tony mieszkaliby z mamą i babcią. Przepraszam dziewczynę od której zgapilam tytuł ale nie miałam pomysłu na inny tytuł. wszelkie prawa zastrzeżone