Tato??!!!

666 15 11
                                    

Pov.hailie
Jadłam kolację gdy nagle zadzwonił telefon był to nie znany numer odrazy odebrałam

-dobry wieczór w czym mogę pomóc-powiedziałam

-dzień dobry jestem z opieki społecznej i pani bracia właśnie stracili matkę i babcie jeśli ich pani nie zaadoptuje to trafią do domu dziecka-kobieta powiedziała

-dobrze niech pani da mi chwilę-odpowiedziałam i nie czekając na odpowiedź wyłączyłam się i zadzwoniłam do ojca po trzecim sygnale odebrał

-tato??!!-powiedziałam

-o co chodzi królewno?-zapytał

-czy chcesz mi coś powiedzieć-zapytałam z wyrzutem

-a tak masz jeszcze dwóch braci nie naciskam ale jeśli ich nie zaadoptujesz to pójdą do domu dziecka- powiedział że smutkiem w głosie

-jasne że ich zaadoptuje tylko chciałam twojego potwierdzenia nigdy nie wiadomo czy to jakiś żart-powiedziałam

-to dobrze do zobaczenia królewno- pożegnał się i się rozłączył

Odrazu zadzwoniłam do tej baby
- halo- powiedziałam

- dzień dobry-opowiedziała

-chciałam zaadoptować moich braci-powiedziałam z pewnością w głosie

-dobrze proszę przelać na konto(nazwa konta)
599 euro za bilety-kobieta powiedziała

-o nie nie puszczę ich publicznym samolotem wyślę im ochroniarza i pojadą moim samolotem-odpowiedziałam

-dobrze będą gotowi za 2 dni

-w takim razie dowidzenia- pożegnałam się i się rozłączyłam

Napisałam do chłopaków żeby przyszli do salonu i że to pilne
Od razu wszyscy zbiegli do salonu nie byli jacyś strasznie przestraszeni ale nie byli spokojni pierwszy odezwał się will
- czy ojcu się coś stało?!-zapytał się

- nie ale dotyczy to trochę ojca-powiedziałam

-o co chodzi?!- wszyscy byli już trochę poddenerwowani

-mamy jeszcze dwóch braci to bliźniacy-powiedziałam

-Co????!!!!-pierwszy ryknął Dylan

-No to ile mają lat?- zapytał willa kiedy trochę oswoił się trochę z tą sytuacją

- 12- odpowiedziałam

-no to wiemy kto ich nauczy dobrego zachowania- powiedział trochę złośliwie Dylan

- właśnie vince ty będziesz miał z nimi rozmowy muszą się trochę bać- powiedziałam też trochę złośliwie a trochę naprawdę na co on wywrócił oczami a pozostali się zaśmiali choć nadal mieli trochę nie tęgie miny. Potem jeszcze trochę rozmawialiśmy ale szybko wszyscy się rozeszliśmy.

Pov.Shane
Wróciłem z tonym z treningu weszliśmy do domu ale nikogo tam nie zastaliśmy przestraszyłem się trochę tony odrazu zadzwonił do mamy ale nic potem do babci i też nic siedzieliśmy na kanapie i zastanawialiśmy się co się stało
-może pojechały do sklepu i mają wyciszone telefony?-myślał tony

- niewiem....-chciałem coś dodać ale zadzwonił dzwonek od drzwi trochę dziwne bo babcia i mama mają klucze od mieszkania ale odrazu podbiegliśmy i otworzyliśmy drzwi niestety zamiast babci i mamy w drzwiach stanęli policjanci

-przepraszam w czym możemy pomóc?-zapytał tony

-przykro nam ale wasza mama i babcia umarły-powiedział mniej napakowany policjant

-czyli co trafimy do domu dziecka?-zapytałem załamującym się głosem

-nie macie jeszcze trzech braci i jedną siostrę która będzie waszym opiekunem prawnym-powiedział ten pierwszy policjant

-ale jak to przecież z najbliższych osób mieliśmy tylko mamę i babcie-powiedział tony ze łzami w oczach

-no jak widać nie, zaraz przyjdzie pani z opieki społecznej a w tym czasie spakujcie się bo jutro wylatujecie

Siema to moja druga książka ale tamtą skasowałam bo jakoś nie miałam weny i wydawało się że będzie mega nudna więc to jest pierwszy roździał a wogule roździały będą się pojawiać 1-2 razy w tygodniu
Pozdrawiam wszystkie moneciary💗
Ps.zaczeliście już czytać diament czy już skończyliście?

Rodzina monet zamiana rólOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz