Alin' s pov:
Muzyka bębniła mi w uszach, a przede mną stał on. Patrzył mi się prosto w oczy a ja czułam że jego spojrzenie zaczyna we mnie przenikać. Czuje to uczucie, że go pragnę, tak i to za wszelką cenę, motyle w moim podbrzuszu zaczęły szaleć. A chłopak zaczął zbliżać się w moją stronę. Chodź klub był pełny, byłam tylko ja i on. Jego sylwetka zdawała się coraz większa i większa, kolor oczu intensywniejszy, usta pełniejsze. A ja poleciałam na jego wygląd... Chłopak szedł nie do mnie, nie patrzył na mnie. była to dziewczyna za mną. A byłam pewna że wpatrywał się w moje oczy. Chodź z resztą to nie wiem. Może jednak jestem obłąkana i wymyśliłam to sobie? Podeszłam do baru i zamówiłam jedno z najlepszych win. Może nie potrzebie dawałam sobie nadzieje?
Byłam już przy... nie wiem 4 kieliszku, sama nie pamiętam czego. A ten sam chłopak przyszedł tu i zaczął się pożerać z jakąś losowo wybraną laską. Co za chuj, lecz śliczny chuj... Wpatrywałam się w niego jak w zwierciadło, a on ewidentnie poczuł ciężar mojego wzroku i oderwał się od upitej, jak ja, kobiety. Popatrzył na mnie tymi swoimi błękitnymi jak niebo oczami i powiedział dziewczynie coś na ucho, ona popatrzyła na niego jakby co najmniej zabił jej matkę i wyszła nerwowym krokiem z tego miejsca. Chłopak usiadł obok mnie i czekał chyba dopóki ja nie zacznę rozmowy. Niech się nie zdziwi, może i jest ładny ale ja jestem zbyt nie śmiała, plus to że nie chcę być jak każda dziwka w tym klubie. Więc ja siedziałam i udawałam że nie zwracam uwagi na chłopaka który wyglądał jak męska wersja modelek starej edycji victoria' s secret.
- Zechcesz się przedstawić księżniczko.- Przesłodzone lecz nadal słodkie i działa, rumieniec się wkradł na moją twarz ale nadal siedziałam cicho, rozejrzałam się i udawałam że nie wiedziałam czy to do mnie czy do jakiejś innej laski.
- Chcieć, chcę ale czy to zrobię? - odpowiedziałam nadal nie dając swojego imienia, podałam mu tylko karteczkę z numerem telefonu i ruszyłam chwiejnym krokiem w stronę wyjścia.
Wiliam' s pov :
Stała tam najładniejsza dziewczyna jaką widziałem. Nie, nie mogę tak zranić kolejnej, moje myśli od razu potoczyły się w kierunku.. tamtego dnia. Więc stałem, stałem i wpatrywałem się w najpiękniejszą osobę jaką widziałem. Była ona szczupła ale nie wychudzona, w obcisłej sukience było widać jej wcięcie w tali, to było takie pociągające... Ale nie, ja tu przyszedłem tylko po to żeby się zabawić z jakąś i pójść, żeby odreagować. Wiem że takie zachowanie jest chujowe, ale inaczej nie mogę. Za dziewczyną która tak czy siak patrzyła się też na mnie stała jakaś inna laska. Podszedłem w stronę już nie tak pociągającej dziewczyny i zacząłem temat.
Byłem już po wielu drinkach, nie chciało mi się nawet liczyć. Szedłem z nieznajomą dziewczyną do baru żeby postawić jej drinka. Ale ona tam siedziała, ta sama dziewczyna, która wprawiła moje serce z powrotem w ruch. Jezu, pomyślałem, teraz ta laska mnie obrzydzała, za bardzo się narzucała. Szepnąłem jej że nie jestem już zainteresowany, a ta popatrzyła się na mnie jakbym powiesił jej kota i wyrzucił do rzeki zwłoki jej ojca. Odsunąłem się od niej i podeszłem do tajemniczej dziewczyny. Postanowiłem zaryzykować.
-Zechcesz się przedstawić księżniczko? - Zapytałem ironicznie, dziewczyna popatrzyła na mnie ukradkiem. Moje serce przyspieszyło tępa, dziwne.
- Chcieć, chcę ale czy to zrobię?- Odpowiedziała mi i podała karteczkę,z jakimiś liczbami. Jej numer telefonu? Chyba tak, było dziewięć liczb. Tajemnicza dziewczyna wstała i ze wdziękiem wyszła z klubu.
Patrzyłem tylko na nieznajomą z zdziwieniem na twarzy. Żadna nigdy nie potraktowała w ten sposób, to nie było złe traktowanie, tylko takie... Nietypowe. Wziąłem telefon i wpisałem jej numer. "Tajemnicza dziewczyna". Niestety stchórzyłem i nie napisałem do niej przez, pewien czas. Pewnien długi czas.
***
Do następnego<33
Przepraszam że taki krótki ale więcej już nie mogłam zdradzić, prolog wyszedł by wtedy bardziej jak rozdział 1
