Spotkanie

6 1 0
                                    

W małym miasteczku nieopodal mojego miejsca zamieszkania zaginęła młoda dziewczyna. Miało to miejsce 4 października 2023 roku. Policja wszczęła śledztwo, a ze względu iż była to uczennica, szkoły zostały pozamykane na okres poszukiwań. Miała na imię maja i skończyła niedawno 15 lat. W głowach mieszkańców naradzały się najgorsze scenariusza morderstwa oraz gwałtu tej bezbronnej dziewczynki. Wszystkie wsie w okolice mówiły o tym zdarzeniu, a dzieci były na tyle wystraszone, że nie wychodzili na zewnątrz. I tak mijały dni i tygodnie, a ciała dziewczynki dalej nie znaleziono.

Jestem Natan i mam 18 lat. Opowiem wam paranormalną historię, która mnie ostatnio spotkała. Do tej pory mam problemy z spaniem i jazdą nocą.
W halloween miała miejsce premiera nowego horroru o grupie dzieci, która była prześladowana przez dziwne stworzenie. Mój kolega Dawid zadzwonił do mnie:
-Siema, widziałem trailer nowego horroru i wydaje się nawet straszny. Może skoczymy do kina w halloween na jego premierę - powiedział zafascynowanym głosem.
-Siema, w sumie możemy się przejechać i tak nie mam planów. Moim samochodem czy twoim?
-Kupię bilety, a ty bierz samochód i przyjedź po mnie. Mój coś ostatnio ma problem z odpalaniem, a nie chcę ryzykować - lekko zaśmiał się Dawid
-Dobra to umówieni, jeszcze się dowiem czy na pewno mogę. Jeśli jednak nie będę mógł to zadzwonię i ci powiem, nara
-nara - rozłączył się

Był 31 październik i tak jak się umawiałem poszliśmy na premierę filmu. Seans skończył się o 1 w nocy. Film był dość specyficzny, aczkolwiek były straszne momenty i potrafił trzymać w napięciu. Odwiozłem znajomego, po drodze opowiadaliśmy sobie paranormalne historie, które nam się wydarzyły w dzieciństwie. Od jego domu miałem jeszcze 25km do swojego i to jeszcze przez las, w którym praktycznie nie było zasięgu. Włączyłem ulubiony utwór linkin Park "in the end" i rozpędziłem się do 120km na godzinę w lesie. Chciałem jak najszybciej wrócić do domu i położyć się spać. Po za tym bałem się tego lasu, było w nim coś dziwnego. Na dodatek byłem po obejrzeniu dość strasznego filmu. Nagle z daleka ujrzałem jakąś postać. Zwolniłem do 40km na godzinę, aby się przyjrzeć kto to jest. Zbliżałem się powoli, zauważyłem posturę niskiej osoby, która machała w moją stronę. Była ubrana w kolorową kurtkę i miała długie brązowe włosy. Już miałem dawać gaz do dechy i pojechać dalej. Nie miałem zaufania do ludzi i nigdy nie brałem autostopowiczów, tym bardziej w środku nocy w lesie. Ale spostrzegłem, że jest to młoda dziewczyna, która może mieć nawet poniżej 15 lat. Pomyślałem, że może zbuntowana nastolatka uciekła z domu, a teraz szuka pomocy. No nic zatrzymałem się, nie mogłem przejechać obok niej obojętnie. Jednak była to dziewczyna i do tego prawdopodobnie młodsza ode mnie w środku lasu. Zatrzymałem przed nią pojazd, a ona się uśmiechnęła do mnie. Miałem zamknięte drzwi od środka z obawy przed nią. Uchyliłem okno i ją zawołałem. Ona wolnym krokiem nie opuszczając ze mnie wzroku, podeszła i się przywitała:
-Cześć - powiedziała drżącym głosem - potrzebuję pomocy...
-Hej - odpowiedziałem - Co robisz w środku lasu? Gdzie są twoi rodzice?
-Zraniono mnie, rodzice są w domu - odpowiedziała tym razem bez żadnych emocji
Zdziwiłem się mocno, kto ją zranił? Dlaczego nie miała żadnego śladu uderzenia? Dlaczego nagle ustał jej drżący głos? Miałem dużo pytań do niej, ale nie mogłem pozwolić żeby marzła dalej, więc otworzyłem drzwi. Szła wolnym krokiem, ale w końcu weszła na siedzenia pasażera. Podkręciłem ogrzewanie w samochodzie. Była o dziwo uśmiechnięta. Wyciągnąłem telefon, aby zadzwonić na 112. Niestety zasięgu nie było, więc zadałem jej pytanie:
-Gdzie jest twój dom?
- Nie mam pojęcia, ale mogę Cię poprowadzić do miejsca, które znam - zachichotała
- Będzie tam ktoś dorosły? - zapytałem
- Możliwe, że będzie. To mi pomożesz? -Spojrzała mi prosto w oczy
-Może zawiozę Cię na komisariat policji, bądź do szpitala - Wydawało się to rozsądniejsze.
-Proszę zawieź mnie tam gdzie Cię pokieruje - zaczęła płakać
Bardzo dziwnie się zachowywała, ale bardzo nalegała na podwózkę w tamto miejsce.
-Dobra już nie płacz, prowadź mnie tam. Tylko musi być tam ktoś dorosły, inaczej wracamy i na komisariat Cię zawiozę - powiedziałem doniosłym tonem
-Powinien tam być ktoś dorosły. Dobra jedź prosto, powiem Ci kiedy masz skręcić - uśmiechnęła się z czerwonymi oczyma po płaczu.
Wrzuciłem pierwszy bieg i ruszyłem. Byłem lekko zmęczony, ale musiałem pomóc dziewczynce.
-A jak masz na imię? Ile masz lat - zapytałem zaciekawiony.
-Jestem Ania i mam 15 lat chyba - obserwowała mnie uważnie
Z radia przez transmiter leciała moja pobrana playlista. Byłem lekko zszokowany. Miałem dużo pytań, ale nie miałem odwagi się zapytać dziewczynki. Była dziwna, wręcz straszna. Byłem zaniepokojony, a zarazem zmęczony.
-Skręć w prawo - nagle odezwała się Ania
Skręciłem i wjechałem w drogę leśną.
-Na pewno dobrze mnie kierujesz? - zapytałem
- To tutaj, już blisko jedź jeszcze z 3 minuty po tej drodze i dojedziemy - zrobiła pauzę - tam...
-A to twój dom jest tutaj w lesie, czy co? - powiedziałem drżącym głosem
Byłem przestraszony, ale zarazem mój zdrowy rozsądek mówił mi, że taka mała dziewczynka nic mi nie zrobi.
-Tam jest on, ten dorosły. Mieszka tam - uśmiechnęła się
Jechałem dalej, aż nagle z ust dziewczynka wyszło
-TO TUTAJ! Zatrzymaj się
-Ale... ale tutaj nic nie ma - powiedziałem przerażonym głosem
-Chodź o tam przy drzewie, no zobacz! - krzyknęła
-Dobra... - odparłem
Wyciągnąłem gaz pieprzowy z schowka i schowałem do kieszeni. Nie chciałem iść tam, ale przeczucie mi mówiła, abym poszedł. Miałem gaz, więc w razie psychopaty spotkanego obroniłbym się.
Wyszliśmy z auta. Zostawiłem zapalone światła w nim, a ze sobą wziąłem telefon z włączoną latarką. Dziewczynka nagle ruszyła biegiem w stronę drzewa. Ja przyśpieszyłem tempo i doszliśmy do niego.
- I co chciałaś mi tu pokazać, dlaczego mnie tu przyprowadziłaś! - krzyknąłem
Straciłem już swoją cierpliwość, było zimno. Na dodatek byłem na jakimś zadupiu przez dziewczynkę.
-Nie krzycz na mnie - Zaczęły jej łzy lecieć - on tu mi krzywdę zrobił, ja tylko chciałam wrócić do domu.
Otworzyłem szeroko oczy.
-To czemu mnie sprowadzasz w to miejsce. Mogłaś od razu powiedzieć o tym, pojechalibyśmy na komisariat. Wytłumacz mi - powiedziałem donośnym tonem
-Nie mogę Ci nic już więcej powiedzieć, zapomniałam bluzę, w samochodzie jest. Proszę przynieś mi ją - zapłakana powiedziała - ja stąd się nie ruszę.
Siadła przy tym drzewie. Postanowiłem pójść po bluzę, a potem ją przekonać o powrót do auta.
Podszedłem do drzwi od pasażera i nie ujrzałem tam żadnej bluzy. Zdziwiłem się. Dlaczego mnie okłamała? Biegiem wróciłem pod drzewo, ale nie było już tam jej. Świeciłem w każdym kierunku poszukując kolorowych ubrań, ale nic nie zauważyłem. Latarka w telefonie nie była po za tym dość mocna. Teraz zdałem sobie sprawę, że przecież miała na sobie kurtkę, więc jak mogła zostawić bluzę? Byłem zmęczony już nie myślałem trzeźwo. Jeszcze ta cała sytuacja. Obróciłem się do samochodu. Znienacka zgasły światła w samochodzie. Przecież zamykałem samochód po wyjściu. Nikt nie mógł wejść. Podbiegłem do niego z myślami, że padł akumulator. Ale kluczyki działały i się otworzył. Dlaczego światła same się wyłączyły? Wsiadłem do samochodu i zobaczyłem, że światła były ustawione na wyłączenie. Gwałtownie zamknąłem wszystkie drzwi, odpaliłem samochód i odjechałem jak najszybciej. Nie myślałem już nic. Cały drżałem ze strachu. W lesie jechałem 160km na godzinę, aby z niego wyjechać. Nic po drodze już się nie wydarzyło. Kiedy wróciłem do domu wszyscy spali, więc umyłem się i poszedłem do łóżka. Nie spałem całą noc. Nie mogłem zasnąć. Myślałem ciągle o tej 15 letniej dziewczynie. Kto to był i dlaczego uciekła. Miałem wyrzuty sumienia. Mogłem postąpić o wiele lepiej i ją zawieźć po prostu na komisariat.

Kolejnego dnia opowiedziałem bliskim o tym zajściu, lecz nie mogli mi uwierzyć i kazali zgłosić sprawę na policję. Poszedłem na komisariat i opowiedziałem całą historię. Obwiniałem się, na prawdę mogłem lepiej postąpić. Po spisaniu zeznań, policja chciała abym pokazał im miejsce, w którym ostatni raz widziałem dziewczynkę. Pokierowałem ich i na miejscu przy tym drzewie leżała skarpeta. Nieopodal jej znaleziono dziwne wzniesienie, jakby coś było zakopane. Wezwali wsparcie, zabezpieczyli teren i zaczęli rozkopywać to. Okazało się, że było zakopane poćwiartowane ciało 15 letniej dziewczyny. Przez identyfikacje zwłok dowiedzieliśmy się, że była to 15 letnia maja, która została porwana 4 października. Nie chciałem sobie wyobrażać co musiała czuć, co jej morderca musiał zrobić. Ciało było trudne do rozpoznania. Poćwiartowane, a na plecach była wycięta litera S. Stóp nie odnaleziono przy jej ciele. Co to musiał być za psychol? Policja nie mogła mi uwierzyć, że wtedy spotkałem jakąś dziewczynę i poprowadziła mnie do tych zwłok. O dziwo policja przeszukiwała to miejsce 2 razy i nic nie było. Na szczęście nie mieli dowodów na mnie i wypuścili mnie, aczkolwiek przez chwilę byłem głównym podejrzanym. Uznali to za przypadek i sen, który okazał się proroczy. Tylko, że to nie był sen. Na dodatek brudne felgi samochodu wskazywały, iż musiałem jeździć po tym lesie w nocy. Do tej pory nie wiem kto to był. Może duch zmarłej dziewczynki, która chciała mi pokazać miejsce swoich zwłok. Zabójcy nadal nie odnaleziono, a ja do dziś dzień mam problemy z spaniem.






You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 25, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Pomoc w lesieWhere stories live. Discover now