ANGELIKA
Cyryl Mrówka znalazł mnie dopiero po dwudziestu minutach. Nie pasował do ludzi odpoczywających na plaży: facet w garniturze, z wymyślną fryzurą i z tym pretensjonalnym wąsem. Zwłaszcza ostatni element budził moje zastrzeżenia.
Przysiadł obok mnie na piasku. Zdjęłam już koszulkę, bo chciałam się poopalać. Otuliłam ramionami kolana i patrzyłam przed siebie. Czułam się tak zmęczona, jakbym obiegła Sopot dookoła licząc po francusku do tysiąca, a potem powtarzając tę operację wspak.
– Ładny strój kąpielowy – powiedział sympatycznie Cyryl. – Biała, niebieska, czerwona kratka. Jak flaga Francji. Skąd znasz francuski?
Zaskoczył mnie takim początkiem rozmowy.
– Moja mama była nauczycielką francuskiego w szkole średniej, i mnie też od dziecka... uczyła.
– Uczyła cię – powtórzył.
Kiwnęłam głową patrząc na falujące wody zatoki. Małe dzieci chlapały się przy brzegu, a jakiś skupiony chłopiec wykopywał dołek łopatką. Aż wystawił język. Zasłaniał też dołek przed innymi, jakby miał dla niego szczególne znaczenie.
– Dobrze się dzisiaj spisałaś – pochwalił Cyryl. – Nie wiem, dlaczego ten dzień miałby być pechowy, bo dostałaś fajną robotę za lepsze pieniądze. – Zdjął marynarkę i zaczął podwijać rękawy. Najpierw wysnuł z nich spinki do mankietów i wsunął do kieszeni.
– Dzisiaj jest rocznica wypadku mojej mamy. Trzy lata temu zderzyła się z innym samochodem na obwodnicy. Zginęła na miejscu – powiedziałam niespodziewanie dla samej siebie.
Obróciłam się bokiem, żeby widzieć go lepiej, a Cyryl kiwnął głową.
– Współczuję.
Nie oczekiwałam od niego bardziej emocjonalnej reakcji. Nie znaliśmy się przecież. Byłam rozżalona, bo to popołudnie przybrało całkowicie nieoczekiwany obrót. Miałam pracę i plan na wakacje, a teraz wszystko się zmieniło.
Sięgnęłam po koszulkę, żeby ją na siebie założyć. Poczułam się pewniej w jego obecności.
– Jeśli chcesz się ze mną umówić, byłoby uczciwiej wziąć ode mnie telefon. A nie pozbawiać mnie pracy.
W jego oczach zobaczyłam ślad poczucia odpowiedzialności za tę sytuację, ale mogłam się też mylić.
– Masz pracę – podkreślił. – Na tych samych warunkach, jeśli chodzi o kwestie formalne, bo umowę podpisujesz z tą samą agencją. Z opcją, że przedłużymy współpracę po wakacjach. Tam nie było takich możliwości.
– Studiuję dziennie. Nie szukam pracy na cały etat, bo nie mogę opuszczać zajęć.
– Czyli nie zależy ci na pieniądzach? Poważnie? Tacy ludzie istnieją?
Wzruszyłam ramionami.
– Udało ci się zjeść lody, zanim się oblepiłaś? – zmienił temat.
Popatrzyłam na plamę na koszulce.
– Nie do końca.
– Pójdziemy coś przegryźć? – Cyryl wstał i patrzył na mnie wyczekująco. – Od poniedziałku dla mnie pracujesz. Uczcimy to.
– Jeszcze się nie zgodziłam.
– Jak to wszystko przemyślisz za jakiś czas, przyznasz mi rację. Możesz poznać ciekawszych ludzi niż w tej firmie produkującej pralki i zmywarki. Chociaż – dodał chyba w ramach żartu – tam mogłabyś z czasem dostać zniżkę na zmywarkę.
CZYTASZ
Siedmiu grzesznych facetów (18+) ZOSTAŁA WYDANA(Legimi i Empik)
Любовные романы- Dziewczyno, nie zajmuję się wprowadzaniem dziewic w życie. - Dlatego powinnam już iść. - Powinnaś. Arogancki Paweł. Chciwy Cyryl. Pozbawiony umiaru Napoleon. Kuszący Nikodem. Gniewny Gustaw. Leniwy Lucas. I na koniec zazdrosny Pan Z. Każdego...