Każdy rady poszukuje
U mnie ją odnajduje
Słucham cierpliwie
Nawet gdy jest ckliwie
Zajmuje się innymi a siebie skrzętnie ignoruje
A potem się dołuje
Bo czuje się samotny i nie ważny
I jestem w tym twierdzeniu poważny
Rzadko kiedy trafi się okazja by zajęto się mną
Nie istotną osobą
Skoro nikt nie pyta po co mówić
Przyzwyczajony jestem że we własnym umyślę będę się gubić
Robię co mogę by myśli były zajęte
Jaki mam ich momentami nadmiar to niepojęte
Ale jestem z nimi sam
Ile to już lat tak trwam?
Owszem czasem się wygadam i to pomaga
Ale nadużywanie tego to dla czasu drugiej osoby zniewaga
Skoro nic się u mnie nie zmienia
To co czuje i myślę nie ma znaczenia
Skupić się na innych muszę
Bo inaczej z poczucia winny się uduszę
Ciekawe czy te starania coś dają
Czy tylko moją racje że jestem jaki jestem potwierdzają
Tyle ludzi do wysłuchania tyle ludzi co potrzebują pomocy
A ja zostanę sam z myślami w mroku nocy