02.

22 3 0
                                    

Kiedy się obudziła słońce już dawno wstało. Potarła oczy, owinęłą się szlafrokiem i zeszła do pokoju wspólnego licząc na późne śniadanie.

- Witam szanowną Panią!- usłyszała radosny głos Petera gdy tylko weszła do środka. - Już myśleliśmy, że do nas nie dołączysz! Słuchaj, chcemy wybrać się...

- Kawy. - przerwała mu podnosząc dłoń i opadła na fotel ziewając.

- Ależ oczywiście! Służę! - Mruknęła przeciągle kiedy poczuła zapach wymarzonego napoju.

- To jakie mamy plany?- zapytała gdy pierwszy łyk zaczął rozwiewać resztki snu.

- Chfemy wybrać fię do Hogfmeade. - wyjaśnił przełykając porwaną ze stołu muffinkę.

- Na kremowe piwo? Jasne! Nie pamiętam kiedy ostatnio je piłam!

- Izzy chce jeszcze wpaść do "Latającego Pałacu". - dodała Meredith.

- Koniecznie! W piątek wypuszczają nowego Groma Nieba! Muszę sprawdzić czy faktycznie jest tak świetny jak mówią!

- Ledwie wyleczyłaś się z kontuzji a już chcesz nabawić się kolejnej? - Meredith założyła ręce na piersi.

- Tylko pooglądam! - Izzy uniosła ręce w obronnym geście robiąc niewinną minę.

- Akurat! - fuknęła Mer, obejmując żonę z czułością.

- Oberwałam tłuczkiem. - dodała Izzy widząc zaciekawione spojrzenia współtowarzyszy. - Nie utrzymałam się na miotle i rąbnęłam w ziemię. W ostatniej chwili sędzia złagodziła upadek i skończyło się tylko na połamanych żebrach, nodze i skręconym nadgarstku.

- Auu...- wzdrygnął się Peter. - A podobno sport to zdrowie. Nadal grasz?

- Już nie. Teraz tylko uczę. Za to mam zamiar spróbować sił w wyścigach. Mam nadzieję zakwalifikować się do reprezentacji Anglii!

Mer przewróciła oczami patrząc na rozmarzoną twarz Izzy.

- Nie zapomnij, sprawdzić sprzętu w szatni zanim zaczniesz zdobywać te medale i puchary!

- Cholera! Racja! Chodź, pomożesz mi! - powiedziała Izabel ciągnąc żonę za rękę.

●●●

Tissamy krzątała się po pokoju rozpakowując kufry. Mogla to zrobić jednym machnięciem różdżki, ale wolała urządzić pokoje bez użycia magii. Sięgnęła na dno ostatniej walizki i ostrożnie odpakowała oprawione w ramkę zdjęcie. Wpatrywała się w uśmiechnięte oczy siostry, która obejmowała ją przed bramą ogrodów Marimutra*. Na wspomnienie ostatnich wspólnych wakacji oczy Triss wypełniły się łzami.

- Tęsknię za tobą. - wyszeptała ustawiając zdjęcie na kominku. Wzdrygnęła się gdy coś otarło się o jej nogi. - Ach to ty sierściuchu! - zwierzak przeciągnął się wbijając pazury w dywan. - Zobacz co dla ciebie mam! - Amy wyciągnęła z szafki pikowaną poduszkę. Kot z zadowoleniem trącnął łapką jeden z przyszytych do rogów frędzli, umościł sobie miejsce i zwinął w kłębek.

- Tego ci było trzeba, co? - powiedziała drapiąc zwierzę za uchem. Spojrzała na zegarek i wyszła z pokoju.

●●●

- Nie uważam żeby to był dobry pomysł. - usłyszała zimny głos kiedy weszła do gabinetu dyrektora.

- I ja się z tobą w pełni zgadzam, Severusie. Jednak... Dokończymy rozmowę później. - Aberford dostrzegł stojącą w progu Tissamy.

- Jak sobie życzysz. - Snape odwrócił się. Zmarszczone brwi i zaciśnięte wargi nadawały mu upiornego wyglądu. Czarna peleryna smagnęła kostki Tissamy kiedy przeszedł obok.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 16, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Na zgliszczachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz