Prolog

21 2 0
                                    

    Gianna Planta siedziała na krześle. Była smukłą, 30-letnią kobietą. Miała jasnobrązowe włosy i czarne oczy. Jej rysy twarzy przypominały typową włoszkę. Przed nią, w gablocie skrzył piękny, srebrny diadem wysadzany ciemnoniebieskimi kamieniami szlachetnymi. Muzeum jeszcze nie zidentyfikowało ich rodzaju. Postanowili nazwać go Diademem Nocy.

     Owe muzeum nazywało się "Museo Bianco", co oznaczało po włosku dosłownie "Białe Muzeum". Pracowała tam od niedawna. Była strażniczką, miała nikomu nie pozwolić choćby dotknąć artefaktu. Obok jej siedziały jeszcze dwie inne strażniczki i 4 strażników. Razem otaczali Diadem Nocy. 

    Wtem oślepił ją błysk światła. Dochodził z dworu. Strażniczka zbliżyła się do okna, jak to zrobiło kilka innych osób. Wyjrzała przez nie, jednak nikogo, ani niczego tam nie było. Nagle poczuła szturchnięcie w bok. Odwróciła się i spojrzała w kierunku gabloty z diademem. Leżało tam dwoje skrępowanych strażników z chustą na oczach, a gablota... była pusta! Poderwała się z miejsca i rozejrzała po pomieszczeniu. Wsadziła rękę do kieszeni, by wyłączyć alarm, lecz natknęła się na coś innego. W jej kieszeni było 10 000 euro w gotówce.

                                                                                               *

     Anabeth szła przed siebie pewnym krokiem. Obejrzała się za siebie i zwolniła, nikt za nią nie podążał. Przed nią stał sklep spożywczy, wyglądał, jakby od wieków nikt do niego nie zaglądał. Otworzyła drzwi i weszła do sklepu. Było to niewielkie pomieszczenie, gdzie leżały wszystkie potrzebne do życia produkty. Natomiast dziwne było to, że stał tak opuszczony. Nie było nigdzie sprzedawcy. Anabeth jednak to nie interesowało, poszła ona w kierunku lady. W kasie, zamiast pieniędzy, leżał mały klucz. Na buzi Anabeth pojawił się uśmiech. Wzięła go do ręki.
    Za ladą stała drewniana szafka. Dziewczyna odsunęła ją, by ujrzeć drzwi. Otworzyła je, weszła i zasunęła szafkę od drugiej strony. Zamknęła drzwi. Przed nią ukazał się korytarz. Po jego obu stronach widniały liczne stroje, kostiumy, kosmetyki i perułki. Była w swoim żywiole.
    W jeden z szafek znajdowała się wnęła. Zwykle stał tam mały sejf, gdzie Anabeth trzymała najcenniejsze rzeczy. Tym razem znowu tam stał. Schowała nabyty diadem i poszła do toaletki. Zdjęła rudą perukę i zastąpiła ją blond włosami. Pomalowała się czerwoną szmiką i podkreśliła sobie brwi. Zalożyla wąskie, złote okulary. Wyglądała jak inny człowiek.
    Spakowała do plecaka sukienkę, brązową perukę i parę innych kosmetyków. Wyszła z tajnego pokoju i uzupełniła zapasy w kuchni. Zjadła kanapkę z dżemem, a następnie wróciła do sekretnego pomieszczenia.
    Sejf stał otwarty, a diadem... Diadem zniknął.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 02 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Anabeth Wondy: Kradzież Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz