,,Nowy rok szkolny od zawsze oznaczał dla mnie świeży start. Czułam się tak, jakbym dostała od losu czystą kartkę i tylko ode mnie zależało, co na niej napiszę. Czy zrobię jakieś błędy, czy może pozostawię ją idealną? Miałam kontrolę nad tym jak potoczy się moje życie. Nikt inny nie miał na nie wpływu, a za wszystkie niepowodzenia odpowiadałam ja sama. To właśnie z takim podejściem budziłam się każdego dnia i szłam przez życie. Wszelkie sukcesy i osiągnięcia zawdzięczałam jedynie sobie, a ewentualne porażki cierpliwie znosiłam. Kierowałam się zasadą, że wszystko w życiu dzieje się po coś i ze wszystkiego trzeba wyciągać lekcje.
A więc dlaczego w tym roku wszystko było inaczej? Oprócz kartki i długopisu dostałam również zapalniczkę i zadziwiające było to z jaką lekkością jej użyłam. Porzuciłam wszelkie wartości, w które wierzyłam i postawiłam wszystko na jedną kartę. Każdy mój krok kończył się klęską, z której nie chciałam się niczego uczyć. Moim światem zawładnął mrok i po raz pierwszy w życiu swój los powierzyłam drugiej osobie. Tobie."
- Czy ty mnie w ogóle słuchasz? - Z zamyślenia wyrwał mnie podenerwowany głos przyjaciółki. Uniosłam głowę i natrafiłam prosto na parę zielonych tęczówek wpatrujących się we mnie przez ekran laptopa.
- Oczywiście, że tak - odparłam próbując brzmieć jak najbardziej przekonująco.
- Ach tak? - Dziewczyna uniosła brwi i spojrzała na mnie podejrzliwie. - W takim razie o czym przed chwilą mówiłam?
- Dobra masz mnie - wyrzuciłam zrezygnowana i machnęłam rękami. Nawet nie zarejestrowałam momentu, w którym trzymany przez cały czas długopis wypadł mi z ręki. Kennedy oczywiście od razu to wyłapała, a wyraz jej twarzy w sekundę zmienił się z zdenerwowanego na podekscytowany. - Znowu coś pisałaś. - Bardziej stwierdziła, niż zapytała.
- I tak nic ci nie przeczytam - odpowiedziałam niemal od razu i wstałam z krzesła, po czym rozejrzałam się po pokoju w celu zlokalizowania miejsca, w którym upadł mój długopis.
- Och no daj spokój. Chociaż raz mogłabyś podzielić się ze mną tym, co tam tak skrobiesz. - Dziewczyna dalej próbowała mnie przekonać, jednak ja już dawno jej nie słuchałam. Zawsze tak było, gdy temat schodził na moje pisanie. Nie lubiłam się tym z nikim dzielić, bo od zawsze było to dla mnie zbyt osobiste. Jedyną osobą, która kiedykolwiek miała okazję przeczytać cokolwiek mojego, była pani Sullivan, nauczycielka literatury. To również ona pchnęła mnie do tego, żebym w ogóle spróbowała. Do tej pory była to jedyna osoba, która tak bardzo we mnie wierzyła i dodawała mi motywacji. - Wiem, że jesteś w tym dobra. Wielokrotnie słyszałam, jak pani Eloise cię chwaliła. Powinnaś w końcu się przełamać i pokazać światu swój talent. - Prychnęłam pod nosem i schyliłam się po długopis, po czym z powrotem ruszyłam w stronę biurka, na którym leżał laptop z moją nie przestającą gadać przyjaciółką. - Możesz na przykład zacząć od pokazania swoich prac mi.
- Dziękuję za tę niesamowitą radę, ale wiesz co? - przez moment udawałam, że się zastanawiam. - Chyba z niej nie skorzystam. Do zobaczenia za godzinę w szkole, Porter - dodałam i szybko się rozłączyłam, aby nie pozwolić przyjaciółce już nic więcej powiedzieć.
Resztę poranka spędziłam na przygotowaniach. Zrobiłam swój klasyczny makijaż, który składał się jedynie z korektora, aby ukryć niechciane cienie pod oczami, lekkiego konkurowania i na koniec maskary, żeby podkreślić oko. Po wszystkim przeszłam do tej gorszej części, czyli wybierania jakiejś stylizacji. Z tym zawsze schodziło mi się najdłużej. Tego dnia postawiłam na białą koszulę, którą zapięłam na ostatni guzik, do tego czarna obcisła spódniczka i ciemne rajstopy. Pogoda w Edynburgu nas nie rozpieszczała, dlatego zdecydowałam się jeszcze narzucić na ramiona czarny sweter. Przed wyjściem z pokoju spojrzałam na siebie w lustrze i w ostatniej chwili wpięłam we włosy kokardę, bo nie miałam pomysłu, co więcej z nimi zrobić.
CZYTASZ
Melodia Niewypowiedzianych Słów
Romantik,,Tak niewiele potrzeba, by zniszczyć drugiego człowieka'' Podobno śmierć oznacza koniec, jednak nie w tej historii. Tutaj zwiastuje ona początek...