06 Zmiany

199 7 2
                                    

(Jest to jeden z kilku rozdziałów pisany z punktu widzenia kogoś obcego)

Nieznany POV

- Spójrz na niego!- chłopak wrzasnął chodząc wokół i wyrzucając ręce w powietrze.

- Wiem, wiem- powiedział głębokim głosem starszy mężczyzna odstawiając kubek z herbatą na bok.

- Musimy coś zrobić.- młodszy chłopak powiedział wskazując na obrazki, które oglądali.- Nie mogę tak skończyć.- kontynuował bardziej miękko niż wcześniej.

      Wiedza, co stało się z jego przyjacielem, zasmuciła go.

- Nie możemy nic zrobić, niestety nie możemy.- powiedział starszy mężczyzna po czym położył rękę na ramieniu chłopaka. - On na to nie zasługuje, był jednym z naszych najlepszych.- kontynuował, a chłopak skinął głową na znak, że rozumie.

- On był taki dobry, że nie skrzywdziłby muchy.- powiedział chłopak powodując, że mężczyzna zachichotał, ale to była prawda, on był prawdziwym aniołem.- Nie zasługuje na to.- kontynuował siadając na taborecie i opierając się plecami o ścianę.

- To po prostu tak idzie..- odparł starszy mężczyzna.

      On absolutnie nimi gardził i marzył by chory mężczyzna w końcu zostawił jego anioły w spokoju, ale nigdy nie zostawi. Cały czas, od trzech lat, trzy dziewczyny wybierają nowego chłopaka. Chłopak, który zostaje wybrany już nigdy nie wraca. Nikt nie wie, co się z nim dzieje.

- Louis?- miękki głos rozniósł się po pomieszczeniu, a chłopak poszedł w jego stronę.

- Lottie, wszystko w porządku?- zapytał próbując dostrzec czy wszystko dobrze.

      Dziewczyna skinęła głową i mocno wtuliła się w brata, który szybko odwzajemnił ten gest.

- Zostawię was samych żebyście mogli porozmawiać.- powiedział starszy mężczyzna po czym uśmiechnął się do wtulonego w siebie rodzeństwa i opuścił pomieszczenie.

********

Louis' POV

      Oczy mojej siostry powędrowały na zdjęcie chłopaka z lokami, które wisiało na ścianie.

- Tęsknię za nim, Lou.- westchnęła ciężko.

- Ja też.- skinąłem głową i cicho westchnąłem.

      Krążyła wzrokiem po pomieszczeniu, a następnie zatrzymała go na mnie. Widziałem, że jest przybita i próbowała zobaczyć czy ja też, ale nie pokazywałem żadnych emocji. Kiedyś nauczyłem się zachowania pokerowej twarzy w każdej sytuacji. Nie ważne jak dużo ludzi na mnie patrzyło, nigdy nikt nie dostrzegł, jak i czy w ogóle kiedykolwiek byłem załamany. Wszyscy uważali, że byłem silny, a że mi ufali, to wierzyli we wszystko. Harry i ja byliśmy najważniejszymi aniołami tutaj, a w związku z tym, że Harry zniknął, wszystkie oczy skupione były na mnie.

- Nie musisz udawać silnego przy mnie. Przecież wiem, ze też za nim tęsknisz, wszyscy tęsknimy.- Lottie potarła moją dłoń.

- To trudne.- mruknąłem cicho, a Lottie uniosła brwi na moje słowa nie do końca rozumiejąc, co mam na myśli.- Być ze wszystkim samemu.- dokończyłem wzdychając lekko.

      Nigdy nie przyznałem nikomu, że to jest dla mnie trudne. Oczywiście, że inni wiedzieli, że za nim tęsknię, każdy tęskni za Harry'm, ale nigdy nie pokazałem im, jak naprawdę to na mnie wpłynęło.

- Nie jesteś sam.- Lottie szepnęła nie będąc pewna czy jest to dobra odpowiedź na moje słowa.

      Spuściłem głowę na te słowa, chwilę po tym poczułem zbliżający się oddech Lottie i jej drobne ciało wtulające się w moje. Kochałem to, kochałem przytulać moją siostrę. Przyciągnąłem ją bliżej i pocałowałem w głowę.

Demon // [Harry Styles AU] TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz