1

3 1 4
                                    

Deszcz spadał na ulice San Diego. Mroźny wiatr sunął między domkami. Tego dnia musiałam wyjść z domu do szkoły. Ubrana w kurtkę wyszłam przed budynek. Wiatr zawiał mi w twarz a ja z bólem serca ruszyłam w stronę szkoły. Na moje szczęscie obok mnie przyjechał stary czarny pick up. Otworzyły się okna i zobaczyłam w nich blondyna o niebieskich oczach. Pomachał mi uśmiechnięty. To był mój przyjaciel Matt.
- Widzę że starzy nadal nie kupili ci auta - zaśmiał się, a ja otworzyłam drzwi i weszłam do samochodu.
- Przestań. Dobrze wiesz że moi rodzice nie lubią jeździć autem więc ani ja ani oni go nie mamy. Mam tego dość bo dzień w dzień prawie marznę. Ciesze się że jak jedziesz do szkoły to moją ulicą bo nigdy bym nie doszła do tego budynku - Wyżalałam się chłopakowi a on tylko się ze mnie śmiał. Sprzedałam mu lepe w głowę a on tylko oddał swój uśmiech. Wjechaliśmy na wielki parking szkoły i zaparkowaliśmy. Wyszliśmy mniej więcej równo i odbywając ożywioną rozmowę weszliśmy do budynku. Skierowaliśmy się schodami w dół do piwnicy gdzie znajdowały się nasze szafki. Na chwile się rozdzieliliśmy. Ja skierowałam się do pierwszego rzędu gdzie była moja szafka. 160 przeklęta liczba. Otwierając ją kodem zobaczyłam kolejny durny żart Trix i Darcy które wsadziły mi do szafki rozlany płyn do naczyń. Pominę fakt że wszystkie moje książki zdążyły się ujebać. Powiesiłam kurtkę i zamknęłam szafkę. Za mną stała już wysoka szatynka, o ciemno zielonych oczach. Ubrana w cudowną czarną spódniczkę która podkreślała rysy dziewczyny, i biały top który dodawał jej uroku. Charakterystyczna promienna dziewczyna która skrywa wiele. Uśmiechnęła się szczerze.
- Hejka Lizz - powiedziałam.
- Trix i Darc znowu zrobiły ci żart prawda? - spytała mnie dziewczyna gdy znalazłyśmy się już na schodach.
- Dokładnie ale tym razem posunęły się do zniszczenia mi książek i zeszytów - bruknęłam. Lizz się skrzywiła.
- Ajjj. To źle bardzo źle - syknęła.
- Tylko nic nie rób Lizz - przewróciłam oczami i poszłysmy pod klase gdzie udało nam się porozmawiać z Mattem.
- To co w weekend jakiś rejs? - spytał chłopak. Wymieniłam porozumiewawcze spojrzenia i pokręciłyśmy głową.
- Absolutnie Matt jest środek zimy coś cie boli w łeb - Lizzy stuknęła palcami w czoło aby dać mu do zrozumienia że ma durne pomysły. Zaśmialiśmy się i gdy zadzwonił dzwonek weszliśmy do klasy. Na tej lekcji wyjątkowo usiadłam z Mattem w ostatniej ławce. Przed nami usadowiła się się Lizz i od razu się odwróciła. Pochłonięci rozmową nie zauważyliśmy że w klasie zapadła cisza a nasz wychowawca gapił się wprost na nas.
- Przepraszamy - uśmiechnęla się do niego Lizz. Nauczyciel kiwnął głową i zaczął zajęcia.
- Do waszej klasy dołączy nowa uczennica. Przywitajcie ją ciepło. Yunko zapraszam do klasy - Wszyscy odwrócili się w stronę drzwi do sali w których pojawiła się niska czarnowłosa dziewczyna o japońskich rysach twarzy. Ubrana schludnie wręcz na galowo. Dziewczyna rozejrzała się po klasie i ostatnim wolnym miejscem było krzesło obok Lizzy. Tam też się skierowała siadając obok przyjaciółki. Odwróciła się do nas wymieniła szczery uśmiech z powrotem wróciła do patrzenia na nauczyciela. Lizzy też postanowiła się odwrócić i wymienić z nami spojrzenie niezadowolenia. Jednak ja wpadłam w jakiś trans nie do opisania i po prostu patrzyłam się na dziewczynę.
- Macie wolne! - krzyknął nauczyciel a Lizzy machnęła mi ręką przed oczami. Potrząsnęłam głową.
- Stara nie odpływaj tak - powiedziała Lizzy spoglądając na Matta.
- Nie odpływam - zapewniłam jednak ta wiedziała że to nie jest prawda. Dalszą lekcje po prostu rozmawialiśmy, a raczej rozmawiali ponieważ ja bujałam w obłokach. Gdy tylko zadzwonił dzwonek wyleciałam z klasy jak oparzona i czekałam aż wyjdzie przez nie czarnowłosa. Matt i Lizzy nawet nie zauważyli że na kogoś czekam. Co sie dziwic przecież tuż po lekcji wychowawczej mieli razem chemie. Gdy zobaczyłam że dziewczyna wyszła od razu do niej podeszłam.
- Co masz teraz? - spytałam. Yunko z zaskoczenia podskoczyła lekko i odwróciła się do mnie.
- Angielski. - powiedziała krótko z japońskim akcentem. Uśmiech na mojej twarzy powiększył się jeszcze bardziej.
- Super! Mamy to samo, mogę cię zaprowadzić. A tak po za tym to jestem Cindy - mowiłam dość szybko ale tak żeby dziewczyna mnie zrozumiała. Definitywnie zagubiła się w mojej chaotycznosci bo jedynie pokiwała głową. Chujowy start pomyślałam. Resztę drogi milczałyśmy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 12, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Figure OutOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz