Starałam się poprawić rozdział, ale dzisiaj czuję się tak meh, że coś pewnie przeoczyłam, za co przepraszam <3
#PółnocAF
#znajdzieszmnieopółnocyAF
Whitney musiała przyznać, że matka i tak wykazała się niezwykłą pamięcią, chociaż minęło trochę czasu od wizyty tego obślizgłego gada, który chciał nadszarpnąć jej reputację. Chyba nie do końca mu się udało. Pewnie był tak zniesmaczony, że być może będzie ją już unikał do końca życia i trzy dni — dla pewności, że któreś z nich umarło. Dzięki temu teraz będzie mogła sobie przeprowadzić własne śledztwo, bez ryzyka, że ktoś jej przeszkodzi.
Wzięła więc listę gości, którą otrzymała od wicehrabiny i zaczęła nad nią dumać, wykreślając z niej osoby, które znała i była pewna, że to nie one wtedy były w ogrodzie. Głosy znała doskonale, ale jeśli nie miała co do nich pewności, przechodziła dalej, upewniając się, co do reszty.
Okazało się, że rozpoznawała znaczne grono z tej listy, co w zasadzie przyjęła z ulgą, bo to oznaczało, że jej poszukiwania nie będą trwały zbyt długo. Szybko zaplanowała dwie wizyty do hrabiostwa Grey i Coventry. Nie znała ich za dobrze, nie pamiętała więc mężczyzn, dlatego to oni jako pierwsi zostaną przez nią odwiedzeni.
Wysłała nawet stosowne liściki, żeby nie wywoływać niepotrzebnego zamieszania, jak było to w przypadku lady Chilston.
Odpowiedzi przyszły bardzo szybko i Whitney ucieszyła się, że obie rodziny będą tego dnia w domu i oczekują ją z największą przyjemnością. Dziewczyna jednak rozumiała, że zechcą jej obecności u siebie, bowiem interesuje ich stan matki. Odpowie na kilka pytań, potem zorientuje się, kto był na tym balu i zweryfikuje głos, który słyszała z mężczyznami i to wszystko — cała filozofia nie była jakaś skomplikowana.
Skrupulatnie przygotowała się do tej wizyty, wybrała najlepszą suknie już dzisiaj, mimo że dopiero jutro miała ich odwiedzić, ale chciała zrobić jak najlepsze wrażenie na innych. Doskonale wiedziała, że ładny, przyciągający oko strój w połączeniu z jej urodą, na pewno nieco rozproszy uwagę mężczyzn, z którymi będzie mogła porozmawiać, jeśli się uda.
Wiadomym jednak było, że jeśli panowie nie będą w okolicy, to jej śledztwo pójdzie na marne. Musiała więc coś wymyślić. Zastanowiła się przez chwilę, a potem zeszła na dół, gdzie pracował ojciec.
Od dawna pamiętała, że hrabia zamykał się u siebie w gabinecie i dumał nad rachunkami, listami czy księgami, nie zważając na to, że w jego pobliżu dorastają dwie córki. Pewnie był rozczarowany tym, że nie miał syna, więc był takim ojcem, jak każdy inny mężczyzna, który nie spłodził dziedzica. Ograniczał się do minimum w relacjach z dziećmi. Przynajmniej je nie bił, a to już jakiś plus.
Hrabia Cawdor pochylał się nad biurkiem i mówił do siebie pół głosem, kiedy weszła do gabinetu. Otwarła drzwi i lekko zapukała, uśmiechając do niego przepraszająca.
— Mogę ci przeszkodzić na chwilkę? — zagadnęła i raźnym krokiem podeszła do biurka, a potem usiadła na fotelu.
— Oczywiście. Coś z hrabiną? — zapytał. Brzmiał na zmartwionego, ale doskonale wiedziała, że to było raczej podszyte wieloletnim małżeństwem i przyzwyczajeniem, niż uczuciem. Czy mogła go za to winić? Nie. Sama też miała skomplikowane relację z matką.
— Nie, wszystko w porządku na tę chwilę. Jutro wybieram się w odwiedziny do Grey'ów i Coventrych, dlatego przyszłam zapytać, czy chciałbyś coś od nich? Na pewno hrabia Grey chciałby zagrać z tobą w pokera — dodała lekko.
CZYTASZ
Znajdziesz mnie o północy✓ [Blizny#2]
Romance#Blizny2 Whitney Woodland za nic w świecie nie chciała wychodzić za mąż. Uważała się za kobietę zbyt ciekawską i żądną przygód, by dać się zamknąć w domu. Musiała jednak stworzyć pozory, ponieważ im bardziej zdesperowaną udawała, tym mniej kandydató...