Neuvillette ciągnął go za dłoń dopóki nie znaleźli się w głębi sypialni.
Pozostawił ciemno włosego na środku pokoju, który stał i obserwował jak ten, teraz juz sam stąpa powoli w kierunku łóżka. Gdy dotarł odwrócił się przodem do mężczyzny z wysoko uniesioną brodą i usiadł na miękkiej nawierzchni ocierając o miękką pościel swoim nagim ciałem. Nie spuścił z niego wzroku nawet na chwilę.
- Jesteś pewny, ze sie na to zgadzasz? - zapytał Wriothesley, podchodząc równie powoli, jak sędzia poprzednio. - Masz jutro ciężki dzień... rozprawa, spotkanie.
- Myślałem, że chcesz to zrobić jeszcze raz - powiedział zaskoczony
- Oczywiście, że chcę. - zaśmiał się, stojąc już naprzeciw niego - nie chcę tylko żebyś był padnięty, po dzisiejszej nocy.
- W takim razie chyba już nie pamiętasz, jak bardzo wytrwały potrafię być, Wriothesley - uniósł dłoń, by dotknąć opuszkami palców jego brzucha i badać zbudowane na nim mięśnie.
Rysował delikatne kręgi na jego poktytej bliznami skórze, zsuwając je coraz niżej - Myślę, że muszę ci odświeżyć pamięć.- Chciałbym powiedzieć, że nigdy bym o tym nie zapomniał - usprawiedliwiał się śledząc w dole ruchy jego dłonią, wiedząc już do czego zmierza. Uśmiechnął się zadziornie - ale nie będę narzekać, jeśli zechcesz to powtórzyć.
Odpowiedzi nie otrzymał, jednak wiedział że to zrobią. Neuvillette zsunął się z łóżka na kolana przed ciemnowłosego. Jego penis czekał już, aż poczuje przyjemną wilgotność języka i gardła wokół siebie.
Białowłosy chwycił się za biodro mężczyzny, i znacznie przybliżył się do jego przyrodzenia, składając na jego czubku skromny pocałunek.
Dopiero po tym wysunął swój ciepły, wilgotny język i przejechał nim po całej jego długości. - Teraz to ja się z tobą podrażnię - powiedział z dumą, widząc wyraz twarzy Wriothesleya. Uśmiech który przed chwilą gościł na jego twarzy, błyskawicznie zamienił się w kompletną powagę. Przymrużył oczy, gdy poczuł jak dociska kciuk do czubka penisa i zaczyna go pieścić, co jakiś czas z pecyzją przejeżdżając językiem, badał nim każdy najmniejszy zarys penisa. Całokształt jego główki, krawedzie napletka... Na Archonów nie ma miejsca gdzie by nie dotarł.
- Neuvillette... - starał się zacząć łagodnie
- proszę, nie naśladuj mnie w ten sposób... Po prostu... Weź go już do ust. - sędzia słyszał jak mówi to przez zaciśnięte zęby. Uśmiechnął się - jesteś taki nie cierpliwy...Wriothesley wyglądał jakby zaraz miał własnoręcznie zmusić go do tego, ale wiedział nie może. Jego poważny wzrok mówił zawiele, nie dało by się go nie zrozumieć.
Wziął głęboki oddech, jednak dalej nie spuszczał z oczu Neuvilletta, który właśnie otworzył usta i przysunął się bliżej by napełnić je do swojego końca, nie miał go dalej niż początek gardła, a wciąż jeszcze część penisa nie była okryta miękkimi wargami.
Wriothesley czuł jego podniebienie i przyjemną wilgoć którą nonstop intensywnie wytrwarzały ślinianki mężczyzny.
Beztrosko zatopił swoje dłonie w jego śnieżnych włosach, chcąc docisnąć go do siebie, ale musiał się powstrzymywać od takich samolubnych działań.
Po krótkiej chwili Neuvillette zaczął działać, poruszał głową powoli ale rytmicznie, ostrożnie wsujwając i wysuwając członka mężczyzny, uważając na własne zęby by nie sprawiły mu przy tym bólu.
Za każdym razem starał się wsuwać go co raz głębiej w gardło, nie wyglądał na strudzonego, a jednak sięgnął swoją dłonią na dłoń Wriothesleya i docisnął ją znacznie na tył swojej głowy, dając jasny mu przekaz.

CZYTASZ
⛓️Wriolette⚖️ 🔞OneShot🔞
FanfictionOneshocik Wriolette Lubię inspirować się faktami które są przedstawione w grze, voice line postaci czy fabule. ⚠️Nie zawsze będzie jednak to tak dokładne jak w grze, co musicie mi wybaczyć⚠️ Jeśli opowiadanie dobrze się przyjmie, to może dorobię kil...