Part 1

985 32 1
                                    

W tej chwili żałuje że nie wybrałam schodów, nie rozumiem jakim cudem winda w XXI wieku może jechać tak pomału. Stoję już w tej windzie dziesięć minut -jak nie więcej -by dostać się na dwunaste piętro. Gdy słyszę dzwonek który oświadcza mi że znalazłam się na swoim piętrze wychodzę z tej małej przestrzeni by w końcu odetchnąć świeżym powietrzem. Opieram się o ścianę by móc spokojnie oddychać. Stoję tam przez kilka chwil, obserwowana przez lekarzy w białych uniformach. Czuje się jakbym była jedną z pacjentek, ale uwierzcie  daleko mi do nich. Gdy w końcu normuje swój oddech ruszam do wielkich drzwi prowadzących na oddział. Otwieram je z wielką trudnością spowodowaną ich ciężkością. Na samym wejściu, na głównej ścianie widnieje napis ' ODDZIAŁ PSYCHIATRYCZNY'. Patrzę przez chwilę niedowierzając co tu robię. Szukam jakiejkolwiek strzałki, czegokolwiek by znaleźć informacje jak dotrzeć do recepcji. W końcu z małą pomocą oddziałowej - bo tak pisało na jej plakietce która była przyczepiona do jej uniformu- trafiam do poszukiwanego miejsca. 

-Um... Dzień Dobry.- Stojąc przy biurku witam się z recepcjonistką siedzącą za nim. 

-W czym mogę pomóc?- Ah no więc żadnego Dzień Dobry ani pocałuj... Ugh nieważne. 

-Byłam dziś umówiona na widzenie z jednym z pacjentów.

-Nazwisko?- Ale moje czy pacjenta? 

-Roberts.- Decyduje się na swoje nazwisko. 

-Tak, Julia Roberts na widzenie z Panem Jo Simson. Wzdłuż korytarza do samego końca, ostatnie drzwi na prawo.Sala 7 - Pokazuje mi silnie gestykulując 

-Dziękuje - Odwracam się i idę w wyznaczonym kierunku. 

Gdy docieram do drzwi na których napisana jest czarnym markerem liczba 7 pukam lekko i wchodzę. 

Psychiatryk h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz