𝚁𝚘𝚣𝚍𝚣𝚒𝚊ł 𝟷

4 1 0
                                    

𝐻𝑎𝑟𝑙𝑒𝑦

    Plaża. Tak, moje ukochane miejsce. Siedzę tutaj właśnie z listem z uczelni na którą się dostałam. Na uniwersytet medyczny w Massachusetts. Czy chce tego? Możliwe. Czy chce opuścić to miejsce? Zdecydowanie nie.
    Ale dobra, koniec tego rozmyślania. Miałam już się zbierać, ale w oddali zobaczyłam znajomą mi postać. Czy to nie Lily, moja najlepsza przyjaciółka? I dodatkowo jest tam z moim bratem Jasonem?! No chyba ją coś pojebało.
     Podchodzę do niej i mojego brata i mówię:
- Japierdole, dlaczego?!- wybuchłam z nadmiaru emocji. - Powiedzcie mi od kiedy?!
- Harley, spokojnie. Od niedawna, może dwóch tygodni - odpowiada mi spokojnie Lily. Czy ona sądzi, że się uspokoję? Grubo się myli.
- Jason, dlaczego? Wytłumaczcie mi to.
    Lecz oni tylko milczą. Złość się we mnie tak na zbierała, że musiałam od nich odejść. Zaczęłam uciekać z tamtego miejsca, na tyle szybko, na ile pozwalały mi nogi.
    Nie rozumiem, dlaczego to zrobił i to dodatkowo, z moją przyjaciółką. Musiałam jak najdalej z tamtąd uciec, byleby ich nie widzieć. Biegnąc, wpadłam na jakiegoś chłopaka, który przeze mnie się wywrócił.
-Pojebało cię?! - krzyknął. - Czy jesteś normalna, żeby tak kurwa w biegać, bez powodu, w ludzi?!
- Przepraszam, że poczułeś się urażony, a teraz po prostu spierdalaj - powiedziałam ironicznie. - Bardzo mnie interesuje twoje zdanie.
    I uciekłam od niego. Zatrzymałam się po drodzę w małym sklepiku, w którym kupiłam sobie wodę. Myślałam, że będzie dobrze, póki nie zobaczyłam mojego brata, który, do cholery, obściskiwał się z inną. Zrobiłam mu zdjęcie z ukryciai po cichu wyszłam ze sklepu.

***

    Minęło kilka dni od tamtego zdarzenia, a ja teraz jestem w drodze na uniwersytet. Od dziecka kochałam biologię i inne przedmioty ścisłe, lecz nauczyciele ciągle mi powtarzali, że nie nadaję się do tego. Teraz mogłabym im to wytknąć, w jakim dużym błędzie byli.
    Właśnie stanęłam pod uniwersytetem po dwugodzinnej jeździe samochodem i rozprostowałam nogi. Przede mną stał duży, ceglany i wyglądający na bardzo stary budynek. Weszłam do środka i podeszłam do sekretariatu, żeby dowiedzieć się jaki mam pokój. Była ogromna kolejka, gdy tam przyszłam. Dosłownie po sekundzie, wepchnął się przede mnie jakiś chłopak. Od razu się wkurwiłam i odezwałam:
- Czy nie uczyli cię w domu, że istnieje takie coś jak kolejka? Bo nie wydaję mi się.
    Chłopak odwrócił się do mnie przodem i zamarłam. To ten sam typ, którego spotkałam wtedy na plaży.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 03, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Beach LoversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz