𝔼𝕝𝕖𝕟𝕒
Właśnie kończyłam maskować moją malinkę, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam więc aby je otworzyć. Wiedziałam, że to nie Matthias bo jechał do bazy, ponoć ma z chłopakami jakieś ważne zadanie. Gdy tylko uchyliłam drzwi moim oczom ukazał się Caesar.
- Przeszkadzam? - spytał.
- Coś ty. Ty nigdy mi nie przeszkadzasz, właź. - powiedziałam z uśmiechem i przepuściłam go w drzwiach. - Jak wczorajsza randka? - spytałam, po tym jak doszliśmy do mojego łóżka.
- Było cudownie. - powiedział i walnął się na łóżko patrząc z rozmarzeniem w sufit.
- A jakieś szczegóły? - walnęłam się obok niego na łóżko, kątem oka zauważyłam że się zarumienił na co się tylko uśmiechnęłam.
- Zabrałem ją do kina na culpa mia, potem poszliśmy do pizzerii. Na końcu pojechaliśmy na plaże, aby przejść się brzegiem i zobaczyć zachód słońca. - mówił wyglądając jakby był w innym świecie.
- I jak jej się podobało?
- Wydaję mi się, że też jej się podobało. Ciągle się śmiała i nawet oddała pocałunek. - powiedział i zarumienił się jeszcze bardziej.
- Pocałowałeś ją?!?!? - krzyknęłam.
- Ciszej bądź. - westchnął. - Tak na plaży, tak jakoś wyszło. - wymamrotał.
- To super, nawet nie wiesz jak się cieszę. - powiedziałam zgodnie z prawdą. Po chwili posmutniał, więc od razu spytałam. - Co się stało?
- Azzura chyba nie chce zostać moją dziewczyną. Może i spędziliśmy wczoraj cały wieczór razem i się całowaliśmy, ale wydaje mi się że nie chce ze mną czegoś poważniejszego tak jak ja chcę z nią. - powiedział smutnie.
- A pytałeś się jej?
- N-nie, nie mam odwagi. - spuścił wzrok.
- Posłuchaj Caesar, Azzurą mogą kierować różne emocje. Wydaje mi się, że ona też chce tego samego co ty, ale coś ją powstrzymuję. Nie wiem jeszcze co. Spróbuj z nią o tym porozmawiać, może się dowiesz. - powiedziałam spokojnie i go przytuliłam. - Jesteś cudownym chłopakiem i uwierz mi że ona również zdaje sobie z tego sprawę. - pocałowałam go w czubek głowy.
- Dziękuję. - pociągnął nosem i wtulił się we mnie jeszcze bardziej.
- Nigdy mi nie dziękuj zrozumiałeś? A już na pewno nie za takie rzeczy. - zapadła chwila ciszy, którą zdecydował się przerwać Caesar.
- N-nie powiedziałem ci czegoś. - wymamrotał. - Boję się twojej reakcji.
- Cass... - zaczęłam delikatnie. - Wiesz, że zawsze możesz na mnie polegać i mi ufać, prawda? Kocham cię i jesteś dla mnie bardzo ważny. Po prostu to powiedz, obiecuję że nie będę krzyczeć ani się nie obrażę.
- Policja w Seattle mnie szuka. - powiedział po dłuższej chwili na jednym wdechu. Zesztywniałam.
- Co? Dlaczego? Dlaczego to właśnie ciebie szukają? Co się stało?
- Pamiętasz moich adopcyjnych rodziców? - spytał.
- Tak, pamiętam. - odpowiedziałam teraz już totalnie nic nie rozumiejąc.
- Stwierdzili, że sprawiam im za dużo problemów i nie chcą się mną już zajmować, więc oddali mnie do domu dziecka. Uciekłem i przyleciałem tutaj z chłopakami. Zgłoszono moją nieobecność i teraz mnie szukają. - widziałam jak ciężko mu o tym mówić przez co moje serce ściskało się jeszcze bardziej. - Ja tak bardzo nie chce tam wracać. - dodał płaczliwym głosem, który rozrywał moje serce na kawałeczki.
- Cass, kochanie posłuchaj. Nie pozwolę na to okej? Nie pozwolę im mi ciebie odebrać. Zrobię wszystko co w mojej mocy, żebyś został ze mną. Nikt nas nie rozdzieli. - pocałowałam go w czubek głowy a on się mocniej we mnie wtulił, cicho płacząc. Rozrywał mi tym sercem, bo wiedziałam że musiał to cały czas trzymać w sobie bo Caesar otwiera się tylko przede mną.
- Wiedziałem, że prędzej czy później mnie oddadzą z powrotem. Że stwierdzą że jestem tylko problemem. Wiem, że zawsze wszystko psuję, ale miałem nadzieję, że chociaż trochę jeszcze ze mną wytrzymają. - przerwałam mu, nie mogłam tego słuchać jak bardzo się za to obwinia, aż sama miałam łzy w oczach.
- Słońce, posłuchaj. To nie była twoja wina w żadnym wypadku. Rozumiesz? Jesteś najwspanialszym dzieciakiem jakiego poznałam. Nigdy nic nie psujesz. Mnie naprawiłeś. Pamiętasz jak 5 lat temu źle ze mną było? Tylko ty potrafiłeś mnie rozbawić. To dla ciebie walczyłam ze swoją ciemną stroną. Uratowałeś mnie. I nigdy nie byłeś i nie będziesz problemem. Kocham cię.
- Dziękuję, ja ciebie też. - powiedział i odsunął się ode mnie wycierając łzy.
- J-jak długo? - długo się wahałam aż w końcu odważyłam się go spytać.
- Ale co jak długo?
- Jak długo byłeś w domu dziecka z powrotem? Jak dawno się to wydarzyło? - spuścił wzrok.
- Jakoś tydzień po twoim wyjeździe. - wymamrotał.
- Dylan i Kieran wiedzą?
- Nie. - odpowiedział i podniósł na mnie swój smutny wzrok. - nie potrafiłem się im przyznać, że nawet ta rodzina mnie nie chciała.
- Dlaczego szybciej mi nie powiedziałeś?
- Bałem się twojej reakcji i no wiedziałem, że wyjechałaś poznajesz swoich braci i tatę. Nie chciałem ci dokładać. - wyznał.
- Cass, nigdy w życiu nie będziesz mi dokładał. Jesteś dla mnie na prawdę ważny i zrobię dla ciebie wszystko. A policją się zajmę. Nie przejmuj się nimi. Wyślę też kogoś po resztę twoich rzeczy.
- J-jak t-to?
- Nie pozwolę ci tam wrócić. Zostaniesz tutaj ze mną i z Azzurą. Co prawda nie jestem pełnoletnia więc nie mogę się starać o opiekę nad tobą, ale jakoś to ominiemy.
- Nie musisz tego robić... - przerwałam mu.
- Nie muszę, ale chcę. Wiem, że jestem za młoda aby mieć jakiekolwiek pojęcie na temat wychowywania kogokolwiek, ale wiedz że zrobię wszystko co w mojej mocy, aby było jak najlepiej. Jesteś ode mnie młodszy o 2 lata tylko. Ale zajmę się tobą i we wszystkim ci pomogę.
- To za dużo. I tak zrobiłaś dla mnie już za dużo.
- I zrobię jeszcze więcej. Pamiętasz co cały czas wam powtarzam? Dla rodziny zrobię wszystko bo to rodzina jest na pierwszym miejscu. A ty jesteś moją rodziną.
- Dziękuję, za wszystko. - powiedział patrząc się na mnie ze łzami w oczach.
- Co ja mówiłam na temat dziękowania? - uniosłam brew.
- Okej, okej. - uniósł ręce w geście obronnym. - A co powiesz na rundkę?
- Jeszcze pytasz?!? Odpalaj Xbox'a, dawno cię nie pokonałam.
- Niestety dzisiaj też ci się to nie uda. - odpowiedział i się zaśmiał, jak rzuciłam w niego poduszką i kocem.
- No jeszcze zobaczymy.
***
Mam nadzieję, że się podobał.
Instagram: shirotokuro2060
Jak wam się podobało to zostawcie gwiazdkę i obserwację oraz komentarz bo uwielbiam je czytać.
Miłego dnia/wieczoru/nocy :)
CZYTASZ
The dark side of life
Lãng mạnElena Davies jest 17 letnią dziewczyną wychowującą się w domu dziecka. Ma przy sobie wspaniałych przyjaciół. Jest zawsze uśmiechnięta i pomocna. Ale czy jej życie aby na pewno jest takie kolorowe jak sądzą inni? Czy aby na pewno jest ona taką miłą i...