POV. Vincent
Tego dnia jak zwykle pracowałem, z szarej rzeczywistości wyrwał mnie dzwonek mojego telefonu.
- Słucham-
- Dzień dobry, czy rozmawiam z Vincentem Monetem- odezwała się kobieta przez telefon
- Tak w czym mogę pomóc?-
( w ten sposób będę zaznaczała myśli, danej Osoby) ( Przeraziłem się że mojemu rodzeństwu coś się stało, a w szczególności Hailie )
- Nastąpił niefortunny wypadek, pańska siostra, Lissy Monet trafiła w nieznanych okolicznościach do szpitala- urwała kobieta
- Mam jedną siostrę, Hailie,- powiedziałem
- Nie proszę pana, ma pan drugą siostrę Lissy, która wychowywała się w domu dziecka, a teraz jest w szpitalu-
- ( mam drugą siostrę, kolejną, która maiłam prawdopodobnie wypadek. Mieszkała w domu dziecka, a ja o tym nie wiedziałem...)
- Halo, przepraszam, czy przyjedzie pan do szpitala?
- Naturalnie, tylko do którego? - zapytałem
-Do szpitalu w Pensylwanii, na ulicy Fena 3.-
- Już jadę-
Rozłączyłem się, w tym momencie wszedł Will, spojrzał na mnie i nastroszył brwi, i zapytał:
- Coś się stało? -
- Tak, szybko jedziemy do szpitala-
Will pobladł,
- Vincent co się stało?-
- Nie teraz, musimy się zbierać - powiedziałem idąc w kierunku garażu
10 MINUT PÓŹNIEJ...
- Vincent co się stało - pyta Will
- Zadzwonili do mnie ze szpitala, i powiedzieli, że mamy siostrę, która wychowywała się w domu dziecka...
- Co!!!- krzyknął Will
Zmierzyłem go zimnym spojrzeniem, i powiedziałem chłodno:
- Nie przerywaj mi jak mówię-
- Przepraszam - powiedział mój brat
- A ta podobno nasza siostra jest w szpitalu, w fatalnym stanie- przerwałem
Dojechaliśmy...
Wysiedliśmy z auta i ruszyliśmy w stronę szpitala, już po chwili byliśmy w środku.
- Pan Monet? - usłyszałem
- Tak, to ja -
- Zapraszam za mną -
Razem z Willem ruszyłem za kobietą. Zatrzymaliśmy się pod jedną z wielu sal szpitalnych.
- Proszę wejśc-
Weszliśmy w pierwsze co w oczy rzuciła nam się piękna dziewczyna, o opalonej cerze i białych włosach. Na pierwszy rzut oka, wyglądała jak prawdziwa Monet, ale może mi się zdawało.
- To nasza siostra- zapytał cicho Will
- Tak- odpowiedziałam mu kobieta
- Zróbmy test DNA- powiedziałem z twardością
- Oczywiście, mogę pobrać panu krew-
Czekamy tu z Willem już 30 minut, nagle wychodzi kobieta z jakimiś papierami i mówi:
- Na podstawie wyników test DNA, potwierdzam że to pańska siostra- powiedział
Will otworzył usta, a ja patrzyłem na kobietę wzrokiem tak zimnym że aż się cofnęła i powiedziała:
- Czy mam coś zrobić -
- Proszę zadzwonić po opiekę społeczną -
Kobieta odeszła, a Will na mnie popatrzył na mnie i zapytał co teraz się z nią stanie:
- To nasza rodzina, a rodzina zawsze trzyma się razem, zaadoptujemy się-
Will skiną głową na znak zgody
Po godzinie przyjechała opieka społeczna, okazało się że prawnym opiekunem Lissy, zostanie Will, a nie ja. Mój brat podpisał papiery i oto w ten sposób do rodziny Monet, dołączył nowy członek. Zbliżała się 24, więc postanowiliśmy wrócić do domu. O 0.27 byliśmy w domu.
Nagle usłyszeliśmy pytani
- Gdzie byliście- zapytał się nas Dylan a za nim stała reszta naszego rodzeństwa
- W szpiatalu,- powiedział Will a następnie głośno przełkną ślinę i spojrzał w moim kierunku.
- Będziemy mieli młodszą siostrę- powiedziałem zimno
Szok na twarzach reszty rodzeństwa był widoczny z odległości 5 km
- Co???- wydusiła Hailie
- Wiem że to dla was szok, ale porozmawiamy jutro- powiedziałem
-Ale- powiedział Dylan
- Jutro, Dylan- warknąłem
- Dobrze-
Następnie rozeszliśmy się do swoich pokoi. Przez całą noc nie spałem i myślałem o tej nowi sytuacji, Hailie dołączyła do naszej rodziny rok temu, a tu kolejna siostra nie wiem czy jestśmy na to gotowi. Ale to nasza rodzina. I z tą myślą zasnąłęm o 5.48
Jak wam się podoba prolog?
To moja pierwsza w życiu książka, więc mam nadzieję że wam się spodoba :)
Pozdrawiam
L.G
CZYTASZ
Lissy Monet, Odnaleźć siebie
Teen FictionCo gdyby do rodziny Monet miał dołączyć nowy członek?