Teczka

150 6 5
                                    

Powoli zbliżyłam się do teczki i go chwyciłam. Odwróciłam i po drugiej stronie zauważyłam napis ,, Zawsze będę przy tobie ,,. Powoli otworzyłam teczkę i wypadło z niej mnóstwo papierów. Były tam zdjęcia moje i mojej mamy, jakieś pliki i otwarte listy, dwa pendrive, zdjęcia obcych ludzi i Vincenta. Kartki z Pismem mojej mamy. Zobaczyłam tam jeszcze list chciałam go otworzyć lecz zobaczyłam napisać ,, Kwaitku otwórz go jak będziesz miała 15 lat,,. Kwiatku, tak zwracała się tylko do mnie mama. Otwierać czy nie?. Do moich piętnastych urodzin jeszcze 9 miesięcy, ale moja mama zawsze wiedziała co robi. No dobra otworze go później, włożyłam wszystko z powrotem do teczki, którą schowałam pod poduszkę. Nie wiedząc co zrobić poszłam na balkon i wyjęłam jednego papierosa i zapaliłam. Myślałam czy to mogła być moja mama, gdy nagle usłyszałam:
- Małe dzieci nie palą -
Natychmiast wyjęłam papierosa z buzi i spojrzałam w bok, gdzie stał Tony z uniesioną brwią.
- Pierwszego dnia dałam się złapać, za ile będzie tu Willa? -
- Nie zawołam nikogo, mogę jednego?- mówiąc to wyciągnął rękę
- Masz, dlaczego na mnie nie naskaryzysz? - zapytałam
- Bo po pierwsze masz dobry gust , bo wybrałaś czerwone dexwery [ wymysliłam nazwę ], po drugie musiałaś gdzieś je dostać i kupić a to trudna kwestia, i po trzecie wydajesz się spoko - powiedział Tony zaciągajac się papierosem
Staliśmy chwilę w ciszy:
- Dlaczego traktujecie mnie tak naturalnie? - zapytałam
- Bo gdy pojawiła się tu Hailie, byliśmy w szoku, nie wiedzieliśmy jak się zachować. A teraz mamy już doświadczenie i wiemy że ty też masz uczucia i ciężko ci się odnaleźć w tej sytuacji. A kiedy zaczęłaś palić? -
- Palić zaczęłam rok temu, gdy mój najlepszy przyjaciel miał wypadek samochodowy, do teraz jest w śpiączce - mówię przygnębiona
- Przykro mi -
- Nie powinno być ci przykro, bo go nie znasz -
- Już 22.03, powinnaś już iść spać-
- Ale jutro jest sobota-
- Tak, ale jutro jedziemy na powitalną kolację -
- Co? -
- No wiesz powitalna kolacja z okazji pojawienia się ciebie -
- Aha ale ty teraz znasz mój sekret, a ja twojego nie -
- No dobra ufam ci - Tony nachylił się do mojego ucha i szepnął:
- Mam dziewczynę -
- I to jest taki sekret? - zapytałam rozczarowana
- Tak, nikt tego nie wie oprócz niej, mnie i ciebie. Więc musisz to mieć gębę na kłódkę -
- Tak jest panie, kapitanie - zasalutował
- W takim razie, dobranoc majtku, idź już spać - mówiąc to Tony opuścił mój pokój.
Porozmyslałam jeszcze chwilę nadtym co się stało i położyłam się spać. Ktoś mnie zaczął szturchać, znów. Otwieram oczy i widzę Tonego:
- Wstawaj, wszyscy śpią. Pojedziemy do sklepu i zaopatrzymy się w przekąski -
- Lubię przekąski, daj mi chwilę. Jaka dziś pogoda? -
- Bardzo ciepło, to poczekam tu -
Idę do garderoby i ubieram krótkie szorty i biało bluske z napisem ,, nie odzywaj się do mnie,,. Wychodzę z garderoby gotowy do wyjścia.
- Masz się przebrać -
- Nie -
- Tak -
- Załatwym sprawę po dorosłemu , dobrze -
- A więc, co proponujesz? - pyta Tony
- Zagrajmy papier kamień i nożyce -
- No dobrze -
- Raz, dwa, trzy - Tony dał papier a ja nożyczki
- Oszukiwałaś - mówi z przekonanie Tony
- Wcale nie, to idziemy? -
- No dobra -
Poszliśmy do auta i jedziemy tak 20 minut w milczeniu.
- Czemu nie napiszemy na liście, co chcemy? -
- Bo jak to będzie w domu, to wszyscy to zjedzą, a tak to będzie nasze, a teraz wysiadamy -
Wysiedliśmy, wzięliśmy największy koszyk i weszliśmy do sklepu.
- No to tak bierzemy: chipsy, Pepsi, słodycze kindera i kwaśne żelki, oraz kabanosy. Nie wzięłaś kurtki? - pyta się zdziwiony Tony
- Mówiłeś że jest ciepło -
- Ale nie na tyle - mówiąc to Tony dał mi swoją bluzę
- Dziękuję - Tony odwrócił wzrok, zdecydowanie nie chciał atencji.
- Nie możesz się przeziębić - mruknął pod nosem
20 min. później
Staliśmy pod kasą, Tony właśnie wybierał papierosy, gdy skończył zapłacił.
- Pojedziemy do Maca na śniadanie? - pytam
Tony z uniesioną brwią mówi:
- W sumie, czemu nie -
Porozmawialiśmy chwilę i już parkowalismy pod fast foodem.
- Dzień dobry, dla mnie będzie bic mac, duże frytki, i 9 nagetsów z sosami śmietankowym i czosnkowym. Poproszę też cole zero. A dla niej to samo -
- Ale ja chcę Wieś maca i sprinta - mówię
- No to w takim razie dla niej Wieś mac, dużo frytki, sprint i nagetsy. To wszystko.
- To będzie 30 dolarów i 43 centy, Tony przybliżył kartę i zapłacił. Po chwili mieliśmy już nasz posiłek, zjedliśmy go, nie dałam rady zjeść nugetsów i paru frytek . Tony bez większych oporów zjadł moje jedzenie i nawet kiedy piłam, to wziął gryz mojego burgera.
- Nie obrzydza cię to? -
- Ale co? -
- No to że po mnie jesz? -
- Nie, jesteś moją siostrą i nie mam z tym problemu -
W bardzo miłej atmosferze wróciliśmy do domu, licząc że wszyscy śpią weszliśmy do domu i usłyszeliśmy Vincenta:
- Gdzie w byliście? -
- Na zakupach -
- Dziecko drogie, co ty masz na sobie - mówiąc to patrzy na mnie
- Ubranie -
- To widzę, idź się przecierz -
- Nie -
- Słucham? - głos Vincenta ciemnieje
- Nie przebiorę się, bo tak mi jest dobrze - mówiąc to daje Tonemu znak do ewakuacji, wiedząc że wybuchnie afera, bo widzę Dylana i Hailie. Mam wrażenie że z tą ostatnią będą problemy, że włączy jej się syndrom starszej siostry. Odwróciłam się napięcie i ruszyłam szybkim kroki w kierunku schodów, gdy usłyszałam wypowiedziane ostrym głosem:
- Wróć tu -

[ Jak myślicie kto to powiedział? ]
[ Jak wam się podoba nowa część?]
[ Chcę podziękować AmeliKieb za zmotywowanie mnie do napisania tej części, bardzo ci dziękuję ]
[ Pozdrawiam LenaGajewska1]

Lissy Monet, Odnaleźć siebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz