Duża grupa przyjaciół

3 1 0
                                    

- Wiesz, chciałabym mieć kiedyś dużą grupę przyjaciół , którą mogłabym tu zapraszać. Przychodziliby na nocowania i na obiady i wszystko robilibyśmy razem - powiedziała z rozmarzeniem pięcioletnia, rudowłosa dziewczynka. Oparła głowę o ramię starszej siostry. - Ty byś tak nie chciała?  
- Chciałabym żebyś się cieszyła. A jeśli to cię ucieszy to bym chciała - odparła siedmioletnia blondynka.
- Kochana jesteś, Tunia. Ale tak dla siebie...nie chciałabyś? - drążyła pięciolatka.    
- Hmm chyba nie - przyznała Tunia. - Ty jesteś moją przyjaciółką i mi to wystarczy. A poza tym... - ściszyła głos - nie wiem czy ten dom pomieści dużą grupę przyjaciół.
- Wszystko pomieści tylko trzeba chcieć - stwierdziła z pewnością jej siostra.
- Oj, Lily, ty optymistko - mruknęła siedmiolatka z kiepsko skrywanym rozbawieniem. - Chodź ubierać choinkę, bo mama zaraz będzie nas gonić.
- Mogłabyś też być czasem optymistką - Lily próbowała udawać oburzenie, ale zaczęła się śmiać.
Za kilka lat wszystko miało się zmienić. Za kilkadziesiąt miało się okazać, że to Lily miała rację.

🪶

- "Jeszcze trzy dodatkowe osoby" nie no ja zwariuję z tymi dziećmi - jęknęła pani domu czytając list od swojej córki. - Gdzie my ich upchniemy?
- I tak upychamy szóstkę, to jaki problem upchać dziewiątkę - odparł niefrasobliwie jej mąż i objął ją ramieniem - A poza tym, jest dopiero wrzesień, mamy jeszcze trochę czasu do grudnia.
- A ty jak zawsze optymista - prychnęła kobieta. - A taki problem, że już i tak nie wiem jak szóstka ma się zmieścić, a co dopiero dziewiątka. A licząc z naszymi chłopakami to jedenastka.
- A właśnie, wybaczcie, że się wtrącam, - wciął się najstarszy syn pary wchodząc do salonu - ale ja na ferie wyjeżdżam. To znaczy, przed świętami będę żeby wam pomóc, dzień po pewnie też żeby się spakować, ale jakoś dwudziestego siódmego pewnie jadę to będzie dziesiątka nie jedenastka.
- Gdzie ty niby wyjeżdżasz? - Matka spojrzała na syna podejrzliwie.
- Jeszcze nie wiem do kogo dokładnie, ale umówiłem się z Lily i Hugo. Wyjdzie w praniu do kogo jedziemy.
- Cedric...a ich rodzice to w ogóle wiedzą, że się przyjaźnicie? - zapytała. - Dla mnie możesz jechać, żeby nie było. Tak tylko z ciekawości pytam - zastrzegła się natychmiast.
- Mama Lily chyba wie, jej tata raczej nie, a rodzice Hugo chyba tak. A bo co?
- Nic, nic, tak pytam...Baw się dobrze.
- Okej. - Chłopak wzruszył ramionami. - Dzięki. Powodzenia z tą bandą - rzucił na odchodnym.
Jego matka tylko przewróciła oczami.
- Teraz to będzie niewiniątko zgrywał - mruknął jej mąż.
- No ciekawe po kim to ma - zaśmiała się i oparła głowę o jego ramię.

🪶

Duża brązowa sowa wylądowała na stole omal nie wpadając w talerz. Blondynka, ubrana w szatę Hufflepuffu, do której najwyraźniej zaadresowana, była przesyłka, aż podskoczyła z zaskoczenia.
- Żyję tu czternaście lat, a nadal nie mogę się przyzwyczaić, że sowy poruszają się bezszelestnie - stwierdziła i odebrała paczkę.
Zgięła rękę i zacmokała zachęcając ptaka by usiadł na jej przedramieniu. Później ruszyła w stronę stołu Revenclawu. 
- Zgadnijcie co mam - powiedziała z przebiegłym uśmiechem.
- No tak. - Krukonka z długimi czarnymi warkoczami przewróciła oczami. - Wyczucie czasu jak zwykle. Poczekaj, skończymy jeść.
- Idź w tym czasie do młodszych, powiedz żeby przyszli do naszego pokoju wspólnego - dodała siedząca obok mulatka.
- Ty ich chcesz zepsuć - odezwał się jeden z dwóch identycznych blondynów.
- Tak samo jak Lily zepsuła nas. - Czarnowłosa wzruszyła ramionami.
Puchonka ruszyła w stronę stołu Gryffindoru, a Krukoni wrócili do jedzenia.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 30, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Specjal świąteczny/Połączenie fandomów  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz